Grzesik: Zwrot o 180 stopni?

Wrz 28, 2017

- Słowa, jakie w odniesieniu do spraw istotnych dla górnictwa wypowiadają ostatnio przedstawiciele władzy, każą się zastanowić, czy (...) nie dokonuje się coś, co po pewnym czasie nazwiemy radykalną - bo przecież nie "dobrą" - zmianą? - pisze szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik, komentując wystąpienia ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Jego zdaniem, ewentualny zwrot w polityce rządu wobec sektora może wynikać z uzgodnień międzynarodowych.

Zachęcamy do lektury felietonu opublikowanego na łamach wrześniowego wydania miesięcznika Solidarność Górnicza.

 

* * *

 

Zaskakujące słowa, jakie w odniesieniu do spraw istotnych dla górnictwa wypowiadają ostatnio przedstawiciele władzy, każą się zastanowić, czy na naszych oczach nie dokonuje się coś, co po pewnym czasie nazwiemy radykalną - bo przecież nie "dobrą" - zmianą?

Oto minister energii na antenie Telewizji Republika stwierdził, że państwo nie będzie już więcej inwestowało w energetykę węglową. Dodał przy tym, że górnictwo i tak nie nadążyłoby z wydobyciem węgla. Jeśli rząd rzeczywiście nie zamierza rozwijać energetyki węglowej, oznacza to, że od węgla zamierza stopniowo odchodzić, a więc, w obliczu wciąż rosnącego zapotrzebowania na energię - będzie się musiał oprzeć na paliwie z importu... Czy to normalne, że osoby odpowiedzialne za politykę energetyczną kraju, mając do dyspozycji olbrzymie zasoby rodzimego surowca, świadomie z tego surowca rezygnują? Z pewnością nie. Po drugie: pan minister nie ma racji, kiedy twierdzi, że obecne możliwości wydobywcze polskich kopalń wykluczają sens rozwoju energetyki węglowej. Jest dokładnie na odwrót: prognozowany wzrost zapotrzebowania na energię powinien zdopingować rząd do większych inwestycji, tak by zakłady górnicze mogły wydobywać potrzebną ilość węgla. Środowisko górnicze apeluje o to od lat.

Równie nieprzyjemną niespodzianką była treść wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszonego podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Cały świat mógł usłyszeć, że antywęglowy Pakiet Klimatyczny Unii Europejskiej to "najbardziej ambitny w skali globalnej wkład do porozumienia paryskiego".

A gdyby tego było mało, osobą odpowiedzialną za przebieg negocjacji w sprawie treści unijnego dokumentu notyfikującego pomoc publiczną dla polskich kopalń prawdopodobnie nadal jest Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik rządu PO-PSL do spraw restrukturyzacji (czytaj: likwidacji) górnictwa węgla kamiennego, dziś - wiceprezes Polskiej Grupy Energetycznej.

Być może zatem, po dwóch latach sprawowania władzy, politycy PiS "odlecieli" i postanowili dokonać zwrotu o 180 stopni, przynajmniej w odniesieniu do górnictwa, a być może tylko wracają do realizacji jakichś zakulisowych uzgodnień na szczeblu międzynarodowym, które mówią o konieczności "dekarbonizacji" Europy.

Górnicy wszystko widzą i są nad wyraz cierpliwi. Za niedługo mogą jednak tę cierpliwość stracić. Rząd dotarł do punktu, w którym musi sobie odpowiedzieć, czy jest z górnikami, swoimi wyborcami, czy z szeroko pojętymi elitami współczesnego świata? Trzeciej opcji nie ma.

 

Jarosław Grzesik