Sopata: Mądrzy przed szkodą, jak 20 lat temu

Maj 19, 2017

15 maja przedstawiciele Tauron Wydobycie SA oraz konsorcjum firm Kopex-Przedsiębiorstwo Budowy Szybów SA i Famur Pemug Sp. z o.o. podpisali umowę dotyczącą realizacji pierwszego etapu budowy szybu "Grzegorz" wraz z infrastrukturą powierzchniową. W opinii szefa Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA Waldemara Sopaty to inwestycja kluczowa dla Zakładu Górniczego "Sobieski", ale też istotna dla ZG "Janina".

Budowę szybu o średnicy 7,5 metra i głębokości 870 m rozłożono na trzy etapy: pierwszy obejmuje uzyskanie funkcjonalności wentylacyjno-wdechowej, drugi - uzyskanie funkcjonalności materiałowo-zjazdowej, trzeci - docelowe zagospodarowanie placu szybowego.

Rozstrzygnięcie ogłoszonego 4 kwietnia 2016 roku przetargu nieograniczonego na realizację etapu pierwszego nastąpiło jeszcze w listopadzie, jednak podmiot, który przetarg przegrał, złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Zgodnie z wyrokiem Izby spółka Tauron Wydobycie musiała powtórzyć czynność badania i oceny złożonych ofert. Ostateczne rozstrzygnięcie nie różniło się jednak od rozstrzygnięcia pierwotnego: generalne wykonawstwo powierzono Kopex-Przedsiębiorstwu Budowy Szybów SA (lider zwycięskiego konsorcjum) oraz firmie Famur Pemug.

Wartość kontraktu to niemal 228 milionów złotych netto. Zakres umowy obejmuje między innymi budowę samego szybu wraz ze stalową wieżą szybową o konstrukcji umożliwiającej jej adaptację na okres głębienia, wykonanie instalacji mrożeniowej, magazynu nr I - stacji agregatów mrożeniowych, otworów mrożeniowych i temperaturowych oraz budowę obiektów niezbędnych na czas głębienia szybu i ich rozbiórkę po okresie głębienia. Całość ma zostać zrealizowana w terminie nie dłuższym niż 60 miesięcy od daty protokolarnego przekazania przez zamawiającego wykonawcy terenu robót. Rozpoczęcie głębienia szybu metodą górniczą w strefie zamrożonej poniżej tymczasowej głowicy szybu planowane jest do 18. miesiąca od daty przekazania terenu robót.

Zdaniem Waldemara Sopaty realizacja inwestycji ma dla ZG "Sobieski" znaczenie strategiczne.

- Gdyby tak się nie stało, kopalnia pofedrowałaby jeszcze kilkanaście lat, a nawet dłużej, tylko warunki eksploatacji węgla byłyby coraz trudniejsze. W pewnym momencie utrzymanie rentowności zakładu przestałoby być możliwe ze względu na znaczący wzrost kosztów odstawy urobku czy też na to, że pracownikowi więcej czasu zaczęłoby zajmować dotarcie do ściany niż sama praca. Ze względu na lokalizację szyb "Grzegorz" pozwoli nam uniknąć tych problemów, zapewniając "Sobieskiemu" dalszy byt i to do co najmniej 2070 roku - zaznaczył przewodniczący.

Zauważył też, że szyb może mieć znaczenie dla należącej do Tauron Wydobycie SA libiąskiej kopalni "Janina".

- Choć pierwotnie "Grzegorz" miał powstać zupełnie gdzie indziej, po tym, jak ZG "Sobieski" i ZG "Janina" weszły w skład jednej firmy, zdecydowano o jego obecnej lokalizacji, na styku pól wydobywczych. To dobra decyzja, bo gdyby kiedyś doszło do połączenia kopalń, z funkcji szybu skorzysta "Janina", która też jest zakładem perspektywicznym - stwierdził.

Szef ZOK podkreślił rolę NSZZ "Solidarność" w doprowadzeniu do realizacji inwestycji.

- Gdyby rok temu nie rozpoczęto procedury przetargowej, o co nasz związek zawodowy zabiegał, dzisiaj nie mielibyśmy podpisanej umowy, bo "po drodze" wygasłaby ważność pozwolenia na budowę. Podpisana umowa to nie to samo co zrealizowana inwestycja, zdaję sobie z tego sprawę. Myślę jednak, że po deklaracji złożonej osobiście przez panią premier Beatę Szydło podczas ubiegłorocznej akademii barbórkowej w "Sobieskim" powinniśmy być spokojni. Szyb "Grzegorz" powstanie, choć jeszcze nie tak dawno nawet część związkowców powątpiewała, czy jest jakikolwiek sens walki o pogrzebany - ich zdaniem - projekt. Zwłaszcza im dedykuję sukces, w który nie wierzyli - powiedział.

Według związkowca decyzje takie jak ta dotycząca szybu "Grzegorz" wskazują na poważne potraktowanie kwestii rozwoju sektora wydobywczego przez rząd, co ma niebagatelne znaczenie również dla branży energetycznej, a tym samym - całego kraju.

- Rozwój polskiego górnictwa powoli staje się faktem. Mamy diametralną zmianę w stosunku do polityki prowadzonej przez poprzedników. Wreszcie ktoś potraktował poważnie postulat zgłaszany przez górniczą "Solidarność" od wielu lat. Branża energetyczna też powinna zrozumieć, że sama sobie nie poradzi. Nie ma energetyki opartej na węglu bez rodzimego paliwa. W sytuacji, gdy zrezygnujemy z eksploatacji surowca na miejscu, producenci i dostawcy węgla importowanego podyktują elektrowniom dowolnie wysokie ceny, a elektrownie - ze względu na brak alternatywy - zostaną zmuszone do przyjęcia niekorzystnych warunków. Tak funkcjonuje ten rynek, tego nie zmienimy. Możemy być jednak "mądrzy przed szkodą", nie pozwalając na sukcesywną likwidację sektora, bo w dłuższej perspektywie wszelkie doraźne oszczędności z tytułu zamykania "nierentownych" kopalń obrócą się przeciwko nam. Myśmy w Jaworznie zostali połączeni z energetyką jako pierwsi, jeszcze w 1997 roku. Gdyby cała branża poszła wtedy naszym śladem, ocalałoby wiele kopalń, zachowalibyśmy tysiące miejsc pracy. Niestety, tak się nie stało. Z drugiej jednak strony nigdy nie jest za późno, by zrezygnować z błędnej polityki. Oby decyzja w sprawie szybu "Grzegorz" była tutaj dobrym prognostykiem - podsumował.