Stronie społecznej chodzi głównie o trzy kwestie.

- Po pierwsze - sprzeciwiamy się likwidacji którejkolwiek z kopalń. Po drugie - nie widzimy innej możliwości niż przejście do nowego pracodawcy w oparciu o artykuł 23.1 Kodeksu pracy, dzięki czemu pracownicy zyskaliby pewność, że przez najbliższy rok będą wynagradzani na obecnych zasadach. Po trzecie - chcemy gwarancji pracy dla wszystkich pracowników KHW, którzy trafią do Polskiej Grupy Górniczej, a nie dla "jak największej" liczby pracowników, jak proponuje pracodawca - wyjaśnił wicelider holdingowej "Solidarności".

9 lutego kierownictwo KHW przedstawiło niekorzystną dla pracowników wersję porozumienia. Organizacje związkowe ją odrzuciły.

- Propozycja Zarządu przewidywała rozwiązanie Holdingowej Umowy Zbiorowej i przyjęcie zasad obowiązujących w Polskiej Grupie Górniczej. Wzorcowym regulaminem wynagradzania dla naszych kopalń miał być regulamin obowiązujący na "Ziemowicie", a nie jest żadną tajemnicą, że tam płace są najniższe. Ponadto kopalnię "Wieczorek" i ruch "Śląsk" chciano przenieść do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, czyli rozpocząć proces likwidacyjny, jeszcze w tym roku. Na to wszystko oczywiście żaden związek się nie zgodził - podkreślił Piotr Bienek.

Wiceprzewodniczący ZOK kolejny raz skrytykował przyjętą przez pracodawcę politykę negocjacyjną.

- W ubiegły czwartek postawiono nam ultimatum - albo zaakceptujemy proponowane rozwiązania do 25 lutego, albo pracownicy nie dostaną części wynagrodzenia czyli drugiej raty nagrody rocznej za rok 2016. To był szantaż, próba połączenia dwóch zupełnie różnych spraw. Nagroda roczna musi zostać wypłacona, bo tak stanowią zapisy Holdingowej Umowy Zbiorowej i porozumienia z 17 listopada 2014 r. - stwierdził.

Związki zawodowe zapowiedziały, że jeśli do 3 marca górnicy swoich pieniędzy nie otrzymają, 6 marca zorganizują manifestację, która przejdzie ulicami Katowic.