"Krupiński": Pikieta w obronie kopalni

Gru 17, 2016

Około 300 osób - głównie pracowników KWK "Krupiński" z rodzinami - wzięło udział w pikiecie będącej wyrazem sprzeciwu wobec decyzji Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) zakładającej przeniesienie zakładu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA (SRK). Akcję zorganizował NSZZ "Solidarność" KWK "Krupiński". Protestujących górników i mieszkańców Suszca wsparli związkowcy reprezentujący Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki (KSGiE) "Solidarności" oraz samorządowcy.

Uczestnicy pikiety przybyli przed kopalnię po mszy świętej odprawionej w suszeckim kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Tam wspólnie modlili się o zachowanie miejsc pracy.

Protest otworzyło wystąpienie przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Krupiński" Mieczysława Kościuka. Związkowiec dowodził, że zakład może stać się rentowny, jeśli otrzyma szansę na eksploatację najwyższej jakości węgla koksowego.

- Trzeba skończyć z kłamstwem powielanym w mediach, przekazywanym opinii publicznej, że kopalnia "Krupiński" jest stale nierentowną kopalnią. Stoimy wszyscy na pokładach w ilości 780 milionów ton - w tym są pokłady węgla (...) hard, typu 35. (...) Czasokres dojścia do tego węgla, tego najlepszego węgla, zdaniem dyrekcji, zdaniem fachowców, geologów, którzy się tym zajmują na co dzień, to jest czasokres około 18 miesięcy i rozpoczynamy produkcję węgla koksowego - przekonywał, wymieniając szereg nietrafionych wydatków, jakich dokonała JSW za prezesury Jarosława Zagórowskiego, przez co zabrakło pieniędzy na inwestycje w "Krupińskim".

Jego zdaniem decyzja o przeniesieniu kopalni do SRK może mieć związek z próbą realizacji umów zawartych przez JSW i Silesian Coal, spółkę-córkę niemieckiego podmiotu HMS Bergbau.

- Jeżeli są jakiekolwiek zobowiązania wcześniejsze, wynikające z pewnych układów i porozumień, to za to dzisiaj mamy płacić - stwierdził Mieczysław Kościuk, zwracając się do pikietujących. - To nie my podpisywaliśmy umowy ramowe z firmą Silesian Coal w 2012 roku. I to jest fakt. To jest fakt. To mówił były przewodniczący Rady Nadzorczej Jastrzębskiej Spółki pan Myrczek. Potwierdził nasze obawy i potwierdził nasze wszystkie domysły, o których mówiliśmy podczas pamiętnych strajków w 2015 roku. Istotnie, Jastrzębska Spółka podpisała dwie takie umowy ramowe o współpracy. (...) Na czym ta współpraca miała polegać? Miała polegać na tym, że w zamian za partycypowanie w kosztach remontów (...) na kopalni "Krupiński", myśmy mieli w sposób dobrowolny udzielić im (...) sprzętu i wszelkiego rodzaju infrastruktury do (...) wydobycia w tej kopalni. Dlatego musicie odejść, bo Niemcy chcą tu robić! I na to nie będzie zgody! Z naszej strony na to nie będzie zgody! - grzmiał przewodniczący.

Następnie głos zabierali związkowcy reprezentujący inne struktury Związku. W Suszcu pojawili się przewodniczący KSGiE - Kazimierz Grajcarek, Krajowej Sekcji Zakładów Zaplecza Górnictwa (KSZZG) - Leszek Piskała, Komisji Rewizyjnej KSZZG - Marek Ferdyn oraz szefowie organizacji zakładowych "Solidarności" z KWK "Budryk" - Andrzej Powała, KWK "Knurów-Szczygłowice" Ruch "Knurów" - Krzysztof Leśniowski i KWK "Wujek" Ruch "Śląsk" - Piotr Bienek (wiceprzewodniczący całej górniczej "Solidarności").

- Kłamcy mówią, że "Solidarność" wycofała się z obrony Waszej kopalni - zwracał uwagę Kazimierz Grajcarek. - Gwarantuję Wam wszystkim, że "Solidarność" nigdy się nie wycofa, niezależnie od tego, kto jest przy władzy, z obrony miejsc pracy. Nigdy się nie wycofała i się nie wycofa - deklarował.

W dalszej części wystąpienia wskazywał na podstawową przyczynę obecnej sytuacji KWK "Krupiński", jaką jest - jego zdaniem - niekompetencja zarządzających polskimi spółkami węglowymi, zwłaszcza marketingowców.

- Jeśli państwa Unii Europejskiej spoza Unii Europejskiej sprowadzają 200 milionów ton węgla, to żeby nie potrafić sprzedać 10, czy 15, czy 20 milionów ton węgla z Polski, a (...) sprowadzać z Australii, z RPA, z Indonezji, to świadczy o kompletnym braku umiejętności zarządzania polskim górnictwem. (...) Podstawowym zadaniem zarządzających obojętnie jaką firmą, czy produkuje samochody, bułki, węgiel, gaz, to jest to, żeby umiał to sprzedać. (...) Sprzedażą węgla zajmują się ludzie, którzy zielonego pojęcia nie mają o tym, jak handlować węglem - mówił.

Piotr Bienek szukał podobieństw do sytuacji jego własnej kopalni.

- Z kopalnią "Śląsk", z której ja jestem, od 2015 jest dokładnie taka sama gra jak z Wami. To jest niedoinwestowanie, wycofywanie ludzi, nawet zabieranie rynków zbytu na węgiel; sztuczne pokazywanie, że ten zakład pracy, że ta kopalnia do niczego się nie nadaje, bo nie można węgla sprzedać, że są niskie ceny, a ostatnio nawet się pojawił taki argument, że załodze nie chce się pracować. Was też to dotknie, bo jak się będziecie bronić, będziecie razem, to będą szukać różnych argumentów, za każdym razem innych - przestrzegał.

O swoim poparciu dla obrońców kopalni po raz kolejny zapewnili obecni na miejscu wójt gminy Suszec Marian Pawlas i starosta pszczyński Paweł Sadza.

Demonstranci trzymali transparenty z hasłami: "Węgiel, koncesja do 2030 a wy zamykacie KWK Krupiński!!!" i "PiS grabarze polskiego górnictwa".

Podsumowując godzinny protest, Mieczysław Kościuk zapowiedział, że 19 grudnia w kopalni odbędą się masówki.

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.