Publicystyka: Test na wiarygodność

Lis 30, 2016

- Jeśli zabraknie środków na inwestycje, a w spółkach węglowych nadal nie będzie dobrych marketingowców - ludzi, którzy potrafią węgiel sprzedać, (...) i którzy są z tego bezwzględnie rozliczani przez właściciela - polskim zakładom górniczym nic nie pomoże. (...) Mam nadzieję, że rząd zdaje sobie z tego sprawę - pisze przewodniczący górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik, analizując sytuację sektora po decyzji Brukseli w sprawie notyfikacji pomocy publicznej dla zamykanych kopalń. Zachęcamy do lektury felietonu.

 

* * *

 

Po długim wyczekiwaniu Komisja Europejska zatwierdziła udzielenie niemal 8 miliardów złotych publicznego wsparcia na "złagodzenie społecznych i środowiskowych skutków likwidacji niekonkurencyjnych kopalń węgla do 2018 roku", co oznacza, że górnictwo nie będzie musiało zwracać tych pieniędzy budżetowi państwa.

Zdaniem niektórych decyzja KE to sukces. Inni wolą poczekać z oceną do momentu ujawnienia szczegółów notyfikacji. Może słusznie, bo ogólnikowe stwierdzenia niczego nam nie wyjaśniają. Przede wszystkim jednak powinniśmy pamiętać, że pieniądze, o których mowa, mają umożliwić działania osłonowe towarzyszące likwidacji "niekonkurencyjnych" kopalń. Wszyscy jakby zapomnieli o tym, że wciąż brakuje środków na inwestycje w górnictwie. Jeśli ich nie będzie, wkrótce kolejne kopalnie zostaną wytypowane do zamknięcia.

Wróciłbym też jeszcze na moment do stwierdzenia "niekonkurencyjne". Podczas przeprowadzonego nie tak dawno Walnego Zebrania Delegatów górniczej "Solidarności" ktoś powiedział, że "nie ma kopalń trwale rentownych i nierentownych, są za to w Polsce kopalnie trwale źle zarządzane i to całymi latami", czego efektem jest ich fatalna kondycja. Jeśli zabraknie środków na inwestycje, a w spółkach węglowych nadal nie będzie dobrych marketingowców - ludzi, którzy potrafią węgiel sprzedać, czy to w kraju, czy na świecie, i którzy są z tego bezwzględnie rozliczani przez właściciela - polskim zakładom górniczym nic nie pomoże. Podstawową funkcją kopalń jest wydobywanie węgla, zaś rolą handlowców - jego skuteczna sprzedaż. I te czynniki muszą ze sobą współgrać. W przeciwnym wypadku wyprowadzenie górnictwa "na prostą" będzie niemożliwe.

Mam nadzieję, że rząd zdaje sobie z tego sprawę, i że nie będziemy mieli do czynienia z restrukturyzacją przez likwidację, tak jak to miało miejsce na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Według przedstawicieli Ministerstwa Energii wszystko będzie zależało od sytuacji na rynku, która - jak wiemy - jest dla górnictwa coraz korzystniejsza. Wiarygodność tych słów, jak i samych polityków, może zostać zweryfikowana bardzo szybko: poprzez odstąpienie od opartych na nieaktualnych przesłankach planów przeniesienia potencjalnie dochodowych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Na koniec, w związku z nadchodzącą Barbórką, wszystkim pracownikom górnictwa chciałbym życzyć spokoju i stabilizacji, nade wszystko zaś odpowiedzialnych polityków i skutecznych menedżerów w zarządach spółek węglowych, bo właściwe posunięcia, które pozwoliłyby sektorowi skorzystać z rosnących cen węgla, zależą wyłącznie od nich.

 

Jarosław Grzesik