Publicystyka: Realna szansa na dobrą zmianę

Paź 28, 2016

- Wszyscy już chyba zdążyli się zorientować, że od kilkunastu tygodni ceny węgla stopniowo, acz systematycznie rosną. (...) Dlaczego polski rząd kurczowo trzyma się decyzji dotyczących restrukturyzacji spółek węglowych podjętych mniej więcej rok temu, gdy za węgiel płacono najmniej? - retorycznie pyta przewodniczący górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik i apeluje do polityków odpowiedzialnych za branżę, by ci zrewidowali dotychczasowe plany. Polecamy lekturę felietonu.

 

* * *

 

Wszyscy już chyba zdążyli się zorientować, że od kilkunastu tygodni ceny węgla stopniowo, acz systematycznie rosną. Według najbardziej reprezentatywnego dla Europy indeksu ARA (dla portów w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii) tona surowca energetycznego kosztuje już ponad 81 dolarów, co wobec 44 dolarów z początku kwietnia oznacza wzrost o niemal 85 procent. Gdzie indziej ceny te są jeszcze wyższe. Podobna sytuacja zapanowała na rynku węgla koksowego, który jest oferowany nawet po 245 dolarów za tonę, co stanowi 15-procentowy wzrost w stosunku do początku października.

Piszę o tym, bo zastanawia mnie, dlaczego polski rząd kurczowo trzyma się decyzji dotyczących restrukturyzacji spółek węglowych podjętych mniej więcej rok temu, gdy za węgiel płacono najmniej? Wtedy rzeczywiście mogło się komuś wydawać, że przy tak niskich notowaniach niektóre kopalnie na dłuższą metę będą przynosiły wyłącznie straty. Na marginesie: coś takiego można było przecież przewidzieć. O tym, że w gospodarce rynkowej występuje coś takiego jak cykl koniunktury i po osiągnięciu cenowego "dna" następuje "odbicie", wie przeciętny licealista - tym bardziej powinni wiedzieć rządowi eksperci. Dzisiaj już nawet nie muszą wykazywać się taką wiedzą, bo wzrost cen dokonuje się na naszych oczach. Pytanie zasadnicze brzmi: kiedy osoby odpowiedzialne za sektor wydobywczy zaczną wreszcie reagować na zaistniałą sytuację i wycofają się z decyzji opartych na nieaktualnych - a przy tym niekorzystnych dla górnictwa - danych sprzed iluś tam miesięcy?

Restrukturyzacja w naszych warunkach wciąż oznacza likwidację kopalń i nawet jeśli żaden górnik nie zostaje przy tym zwolniony z pracy, proces ten przynosi wymierne straty firmom funkcjonującym w otoczeniu górnictwa (tam pracownikom osłony socjalne nie przysługują) oraz całym miastom czy miejscowościom, które od dziesiątek lat były związane z górnictwem. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że oznacza to niższe wpływy z podatków, więc traci również budżet państwa. Najwyższy czas na rewizję dotychczasowych planów. Ich uparta realizacja w obliczu zupełnie nowych uwarunkowań rynkowych będzie czystą głupotą, a przy tym działaniem na szkodę sektora. Rząd ma znakomitą szansę na dokonanie dobrej zmiany. Czy ją wykorzysta?...

 

Jarosław Grzesik