Dzień ludzi wolnych i solidarnych

Sie 31, 2016

31 sierpnia 1980 roku reprezentujący pracowników kilkuset gdańskich przedsiębiorstw i instytucji Międzyzakładowy Komitet Strajkowy doprowadził do podpisania porozumienia, wymuszając na władzy szereg ustępstw, które w krótszej perspektywie pozwoliły zarejestrować NSZZ "Solidarność", w dłuższej zaś - wyzwolić Europę Środkowo-Wschodnią spod komunistycznego jarzma.

Nawiązując do tego wydarzenia, w 2005 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydował, że 31 sierpnia będzie świętem państwowym. Dzień Solidarności i Wolności upamiętnia pokojowy zryw Polaków przeciwko nieludzkiemu ustrojowi narzuconemu z zewnątrz.

Ciąg zdarzeń, który 36 lat temu doprowadził do podpisania całej serii porozumień - 30 sierpnia w Szczecinie, 31 sierpnia w Gdańsku, 3 września w Jastrzębiu-Zdroju i 11 września w Dąbrowie Górniczej - miał swój początek na Lubelszczyźnie. Podjęty 8 lipca strajk pracowników Wydziału Obróbki Mechanicznej zakładów lotniczych w Świdniku przeciwko podwyżkom cen żywności i fatalnym warunkom pracy wsparli koledzy z innych zakładów, przedstawiając przy tym własne postulaty. To lubelscy robotnicy jako pierwsi zażądali wprowadzenia wolnych sobót.

Świdnicki protest zakończył się porozumieniem podpisanym 19 lipca. Uczestnicy strajku i członkowie delegacji rządowej uzgodnili, że informacja o zdarzeniach nie wypłynie poza region - ale wypłynęła, dodając otuchy innym niezadowolonym.

14 sierpnia Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża (powstałe na wzór założonych w 1978 roku Wolnych Związków Zawodowych Górnego Śląska) zażądały m.in. przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz zaangażowanej w funkcjonowanie WZZ, a zwolnionej na pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego suwnicowej w Stoczni Gdańskiej oraz Lecha Wałęsy, podwyżek płac i wybudowania pomnika ku czci ofiar komunistycznej zbrodni na Wybrzeżu z grudnia 1970 roku. Gdy stoczniowcy zaczęli się powoli rozchodzić do domów, nie wierząc w skuteczność akcji, zatrzymała ich sama Anna Walentynowicz, dzięki czemu strajk został uratowany.

16 sierpnia powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Dzień później MKS przedstawił słynną listę 21 postulatów, z których najważniejszym stała się możliwość zakładania niezależnych od władzy związków zawodowych. Gdy do MKS-u przystąpiło około 400 gdańskich zakładów pracy, PRL-owski rząd zdecydował się na rozmowy. 25 sierpnia udało się doprowadzić do odblokowania wstrzymanej wcześniej komunikację telefoniczną z resztą kraju, a stoczniowców wsparli pracownicy innych branż, również górnicy, inicjując strajki solidarnościowe.

Wkrótce władze ugięły się przed protestującymi. I choć postulaty uczestników strajku zostały zrealizowane tylko częściowo (niektóre, jak podkreślają niektórzy, czekają na realizację po dziś dzień), cel został osiągnięty - po raz pierwszy po II wojnie światowej w Europie Środkowej powstała wielka, niezależna od władzy organizacja mająca na celu przede wszystkim obronę praw pracowniczych. Lokalne komitety strajkowe przekształciły się wkrótce w organizacje regionalne i zakładowe nowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". 10 listopada 1980 roku "S", której liczebność szacowano na 10 milionów członków, została zarejestrowana przez Sąd Okręgowy w Warszawie.