JSW: Powiało lekkim optymizmem

Mar 12, 2016

W siedzibie Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) odbyło się spotkanie strony związkowej, Zarządu i Rady Nadzorczej JSW z przedstawicielami resortu energii: ministrem Krzysztofem Tchórzewskim i wiceministrem Grzegorzem Tobiszowskim. Omówiono bieżące problemy Spółki, sytuację na międzynarodowym rynku węgla oraz skutki wdrażania tak zwanego Pakietu Klimatycznego.

Dyskutowano o sytuacji, jaką zastał nowy Zarząd JSW w Spółce po decyzjach ekipy byłego prezesa Jarosława Zagórowskiego i o niekorzystnych dla górnictwa porozumieniach z Unią Europejską, które wprost prowadziły do zwijania polskiego sektora wydobywczego. Strona rządowa zapewniła, że szuka porozumienia z Brukselą, tak by wynegocjować znacznie mniej restrykcyjne dla węgla rozwiązania. Nie może być natomiast zgody na udzielenie pomocy publicznej JSW - firmie, która nie jest nawet w całości własnością państwa. Szukanie niezbędnego kapitału ma być realizowane na przykład poprzez częściową sprzedaż wybranych spółek zależnych JSW, jakkolwiek - zdaniem ministra Tchórzewskiego - nie jest to jeszcze przesądzone.

 

"Jas-Mos" ma gdzie fedrować

Ministrowie zaprzeczyli pogłoskom o planowanej sprzedaży aktywów wydobywczych Spółki. Zarówno kopalnia "Krupiński", jak i ruch "Jas-Mos" (KWK "Borynia-Zofiówka-Jastrzębie") pozostaną w strukturach JSW, w przyszłości zaś będzie możliwe wydzielenie niewielkich nieprodukcyjnych części majątku ruchu "Jas-Mos" do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Przy okazji przedstawiciele Zarządu wyjaśnili, że podstawowym problemem ruchu "Jas-Mos" nie są słabe wyniki ekonomiczne, lecz stopniowe szczerpywanie się złoża. Na dzień dzisiejszy konieczne jest ograniczenie zatrudnienia w ruchu "Jas-Mos". Dopóki będzie gdzie fedrować, redukcje ominą pion wydobywczy i robót przygotowawczych oraz zbrojeniowych.

W sprawie przyszłości ruchu "Jas-Mos" głos zabrał między innymi przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Borynia-Zofiówka-Jastrzębie" Ruch "Jas-Mos" Andrzej Ciok. Jego zdaniem dotychczasowy wysiłek górników i ich poświęcenie w imię obrony swojego zakładu pracy nie może pójść na marne. Przypomniał o decyzjach poprzedniej ekipy rządzącej, która nie wahała się strzelać do górników broniących swoich praw [3 i 9 lutego ubiegłego roku - przyp. red. SG]. Jednocześnie wskazał, że ruch "Jas-Mos" może prowadzić nadal wydobycie - w polu "Gołkowice", gdzie zalegają złoża węgla koksującego.

 

Ocalić "Krupińskiego"

Sytuację KWK "Krupiński" nakreślił przewodniczący zakładowych struktur ZZ "Kadra" Andrzej Józefczyk. Szef "Kadry" przybliżył uczestnikom spotkania kwestię planów współpracy z Silesian Coal, spółką-córką dużej niemieckiej firmy giełdowej, której miano udostępnić część złoża i kopalnianej infrastruktury. Udowadniał, że w kopalni za czasów poprzedniego Zarządu prowadzono politykę rabunkową, bo wzrostowi wydobycia nie towarzyszyły odpowiednie roboty zbrojeniowe i przygotowawcze. To doprowadziło do krachu w wydobyciu, a więc wymiernych strat finansowych. Wskazywał, że mogły to być celowe działania, które miały uzasadnić sprzedaż kopalni rzekomo nierentownej, choć dzisiaj wiadomo, że zakład ma dostęp nie tylko do złóż węgla energetycznego, ale także do osiągającego znacznie wyższe ceny węgla koksującego.

Temat rozwinął przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Krupiński" Mieczysław Kościuk. Udowadniał, że po zainwestowaniu około 200 milionów złotych kopalnia uzyska dostęp do potężnych złóż węgla koksującego i jej żywotność znacznie się przedłuży. Wyrażał zdziwienie, że fakt posiadania w zasobach takich złóż był wcześniej ukrywany przed załogą.

Wiceprzewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" JSW SA Roman Brudziński przypomniał natomiast, jak poprzedni Zarząd zapewniał stronę społeczną, że nie ma tematu sprzedaży bądź udostępnienia części infrastruktury kopalni "Krupiński" zagranicznemu inwestorowi, który będzie konkurował na rynku z JSW, a cztery dni później podpisał umowę o współpracy z Silesian Coal. Szybka reakcja reprezentatywnych organizacji związkowych JSW SA pozwoliła wtedy uratować kopalnię. Nawiązując do tamtej sytuacji wicelider ZOK zaznaczył, że strona społeczna traktuje bardzo poważnie ustalenia z nowym Zarządem JSW, ale - nauczona doświadczeniem - nie będzie podchodzić do deklaracji kierownictwa Spółki bezkrytycznie.

Odnosząc się do powyższych wypowiedzi, zarówno przedstawiciele strony rządowej, jak i Zarządu podkreślali, że w dalszym ciągu rozważane są różne drogi wyjścia z kryzysu. Prowadzony będzie audyt poszczególnych kopalń, ale najważniejszym celem pozostaje skuteczne pozyskanie środków na bieżącą działalność Spółki. W tej chwili sytuacja jest tak trudna, że kilkaset milionów złotych, co jeszcze niedawno nie wydawało się w przypadku JSW wielką kwotą, może zaważyć na przyszłości całej firmy, zaś na inwestycje długoterminowe pieniędzy po prostu nie ma skąd pozyskać.

 

Fatalne skutki błędnych decyzji

Szef ZOK NSZZ "Solidarność" JSW SA Sławomir Kozłowski wskazał, że aktualna sytuacja Spółki jest w znacznej mierze spowodowana działaniami na jej szkodę oraz zaniechaniami, jakich dopuścił się poprzedni Zarząd JSW. Według przewodniczącego poczynania ekipy prezesa Zagórowskiego były możliwe ze względu na ciche przyzwolenie koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Lider "Solidarności" zwrócił się do przedstawicieli rządu z prośbą o objęcie toczącego się postępowania prokuratorskiego w tej sprawie specjalnym nadzorem, ponieważ poprzednie zawiadomienia o jawnym łamaniu prawa w JSW prokuratura umarzała bez żadnego uzasadnienia. Podkreślił też, że pracownicy JSW nie powinni ponosić kosztów ratowania innych spółek Skarbu Państwa, bo obecnie sami ratują swoją Spółkę przed upadłością, kosztem drastycznego obniżenia własnych wynagrodzeń. Płacą przy tym za błędne decyzje poprzedniego Zarządu i koalicji PO-PSL, na które nie mieli wpływu.

Zdaniem Sławomira Kozłowskiego środki, które Spółka planuje uzyskać ze sprzedaży części aktywów będą niewystarczające dla dalszego funkcjonowania JSW. Konieczne jest pozyskanie dodatkowego kapitału z innych źródeł. W opinii przewodniczącego jastrzębskiej "Solidarności" sytuacja w Spółce jest katastrofalna, o czym może też świadczyć fakt opóźnienia płatności JSW względem kontrahentów o 120-150 dni, co stanowi górną granicę wytrzymałości firm kooperujących z górnictwem. Dalsze utrzymywanie się tej sytuacji grozi ich upadłością i utratą miejsc pracy przez tysiące ludzi, tymczasem prace pomocnicze, które te firmy wykonują, są niezbędne do utrzymania ruchu zakładów górniczych.

 

Potrzebna rzetelna informacja

Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Budryk" Andrzej Powała poruszył temat właściwego przekazywania załogom rzetelnej informacji odnośnie ubiegłorocznych porozumień, które uratowały JSW przed upadłością. Przypomniał, że związki reprezentatywne, poparte przez większość pozostałych organizacji, zdecydowały się na zawieszenie części uprawnień pracowniczych przez trzy lata, aby umożliwić Spółce przetrwanie. Tymczasem Związek Zawodowy "Jedność" nadal neguje sens tamtych porozumień. Podburza przy tym załogę, namawiania do wszczynania procesów sądowych, posuwając się nawet do tak irracjonalnych w obecnej sytuacji JSW kroków jak toczenie sporu zbiorowego o... podwyżki płac. Według Andrzeja Powały skuteczne przekazywanie opinii publicznej informacji dotyczącej rzeczywistej sytuacji Spółki pozwoliłoby z kolei poprawić wizerunek górnictwa wśród ogółu Polaków, ale też dałoby sygnał bankom, że w Jastrzębskiej Spółce Węglowej robi się wszystko, aby firmę uratować. Przykładem informacji, które należy nagłaśniać, jest - według przewodniczącego - ostatnia wypowiedź ekonomisty, politologa i socjologa Wojciecha Błasiaka, który porównał wysokość środków przekazywanych rocznie przez górnictwo do budżetu państwa (ok. 7 miliardów zł) ze środkami przekazywanymi do budżetu przez cały sektor bankowy w Polsce (ok. 2 mld zł). W tym momencie trudno mówić o utrzymywaniu górnictwa przez budżet państwa, co od czasu do czasu sugerują niektórzy politycy oraz komentatorzy spoza branży.

Szef Związku Zawodowego "Kadra" Pracowników JSW SA Marek Płocharski przekonywał, że w tej chwili Jastrzębskiej Spółce Węglowej potrzebny jest przede wszystkim spokój, a każda wypowiedź dotycząca konieczności likwidacji jakiejś kopalni, jej sprzedaży lub też dalszych obniżek wynagrodzeń ten spokój podkopuje. Tymczasem nad JSW wciąż wisi widmo opcji "put" - w każdej chwili banki mogą zażądać od Spółki natychmiastowej spłaty wierzytelności, nerwowe ruchy są zatem niewskazane.

 

Podziękowania dla załóg

Kilka słów do obecnych na sali skierował szef Rady Nadzorczej JSW Józef Myrczek. Mówił o bardzo dużych problemach we współpracy z poprzednim Zarządem, trudnym otoczeniu zewnętrznym i często nieprawdziwych informacjach, jakie Rada Nadzorcza otrzymywała od Zarządu, co skutkowało podejmowaniem takich, a nie innych decyzji. Podziękował załodze i przedstawicielom załogi za odpowiedzialne podejście do problemów JSW, co zaowocowało zawarciem porozumień w sierpniu i we wrześniu ubiegłego roku. Stanowczo stwierdził, że bez tych porozumień Jastrzębskiej Spółki Węglowej już by nie było. Według przewodniczącego Rady to głównie dzięki informacjom związków zawodowych i ich stanowczej postawie udało się zapobiec wdrożeniu w życie niekorzystnej umowy z Silesian Coal i uratować kopalnię "Krupiński", która pozostała w strukturach JSW.

Podsumowując, spotkanie odbyło się w spokojnej, rzeczowej atmosferze. Można powiedzieć, że powiało delikatną nutką optymizmu. Przedstawiciele strony rządowej wykazali się głęboką wiedzą o sytuacji w górnictwie. Najwyraźniej zdają sobie sprawę, że obecne kłopoty wynikają nie tylko z trudnej sytuacji na rynku węgla, ale i z błędnych decyzji oraz zaniechań, jakich dopuściła się poprzednia ekipa rządząca. Ministrowie podziękowali załogom kopalń JSW za determinację w obronie swoich zakładów pracy i obiecali, że zrobią wszystko, aby uratować Jastrzębską Spółkę Węglową, deklarując pod tym względem taką samą determinację, jaką wykazali się pracownicy Spółki.