Brzeszcze: Porozumienie złamane, górnicy wyszli na ulice

Paź 05, 2015

Ulicami Brzeszcz przeszła niemal 10-tysięczna manifestacja górników oburzonych postępowaniem rządu, który złamał styczniowe porozumienie i nie doprowadził do powstania tak zwanej "nowej" Kompanii Węglowej oraz znalezienia inwestorów dla kopalń "Brzeszcze" i "Makoszowy" przed końcem września.

Poniedziałkowy protest był pokłosiem decyzji Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, który tydzień temu odwiesił czynną akcję protestacyjno-strajkową.

Tuż przed godziną 14. uczestnicy manifestacji - głównie pracownicy sektora wydobywczego, ale również hutnicy, pracownicy gliwickiego zakładu zbrojeniowego Bumar i mieszkańcy Brzeszcz - zgromadzili się przed kopalnią, gdzie wysłuchali kilku wystąpień.

Zawarte w styczniowym porozumieniu zobowiązania, których rząd nie zrealizował, szczegółowo wymienił jeden z sygnatariuszy dokumentu, przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominik Kolorz.

- Pani premier Ewa Kopacz, ministrowie konstytucyjni rządu - wszyscy podpisują się pod umową społeczną. I co robią z tą umową społeczną? Przez dziewięć miesięcy próbują grać. Najpierw obiecują - "połączymy sektor, a szczególnie Kompanię Węglową, z energetyką; Unia Europejska się na to zgodzi; »Brzeszcze« przejdą do Taurona; »Makoszowy« pójdą do Węglokoksu; w Jastrzębskiej Spółce Węglowej będzie już dobrze, bo wystarczy tylko to porozumienie, które po strzałach, które padały do górników podczas strajku, zostało spisane; w Holdingu będzie już kraina miodem i mlekiem płynąca". I co mamy po tych dziewięciu miesiącach? Nic. Praktycznie rzecz biorąc, nic nie zostało z tego zrealizowane. »Brzeszcze« nie wiadomo gdzie idą, »Makoszowy« są w SRK, Kompania Węglowa ma być przejęta przez jakąś spółkę, której siedziba i w ogóle wielkość to jeden mały pokoik, jeden mały sekretariat i kawałek kibla - mówił, nawiązując w tym ostatnim zdaniu do przedstawionego przez ministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego pomysłu przejęcia Kompanii przez Towarzystwo Finansowe "Silesia". - 17 stycznia, kiedy w świetle jupiterów cała Polska widziała, że podpisuje się porozumienie, myślę że wielu z nas wierzyło, że to porozumienie będzie zrealizowane. No bo z kim, na miły Bóg, można spisać porozumienie, które powinno być respektowane? - retorycznie pytał.

Chwilę potem wątek Towarzystwa Finansowego "Silesia" został przezeń rozwinięty. Dominik Kolorz zwrócił uwagę, że podmiot ten ma już swoje "zasługi" na polu administrowania państwowymi zakładami z innych branż.

- 40 tysięcy górników z Kompanii ma przejść do firmy, która - przypomnę - do tej pory, jak zajmowała się restrukturyzacją, to tak - zlikwidowała stocznię w Szczecinie, zlikwidowała huty na Śląsku, sprzedała za bezcen polskie hutnictwo. Bo przypomnę, że jak "Silesia" zajmowała się Polskimi Hutami Stali w 2001 roku, to sprzedała je za parę groszy. Trzy miesiące po tym sprzedaniu okazało się, że Hindus (...) może zarabiać na Polskich Hutach Stali. Może komuś o to chodziło? I może dalej z Platformy Obywatelskiej komuś o to chodzi, żeby wszystko "na dziko" sprywatyzować, żeby liczył się tylko kapitał, żeby liczyły się tylko zyski - wskazywał.

O swoich planach wobec górnictwa i propozycjach mających pomóc znajdującej się w tragicznej sytuacji branży mówili obecni na miejscu politycy.

Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera i posłanka tej partii pani Beata Szydło oceniła, że na tę chwilę kopalnie potrzebują przede wszystkim inwestycji.

- Każda kopalnia dzisiaj w Polsce jest ważna. I ci, którzy mówią, że czas górnictwa przemija, powinni odejść z polityki. (...) Dzisiaj trzeba upominać się o polskie górnictwo, trzeba mówić, że polska gospodarka potrzebuje polskiego górnictwa. Ale polskie górnictwo potrzebuje inwestycji, nowoczesności, potrzebuje wsparcia. Jeżeli do Polski sprowadza się węgiel, to ja pytam, dlaczego nie wykorzystuje się polskiego węgla? Dlaczego pozwala się na to, żeby polskie kopalnie traciły rynki zbytu? (...) Trzeba wprowadzić zmiany (...), które doprowadzą do tego, że - powtórzę jeszcze raz - polska gospodarka będzie oparta o nowoczesne, świetnie rozwijające się górnictwo. To nie będzie łatwe, bo to, że przez ostatnie lata nie zrobiono niczego i pozwolono na to, żeby branża górnicza miała coraz większe problemy, te zaniechania polskiego rządu odbijają się dzisiaj na całej branży. Nic nie będzie łatwe. A jeżeli po dwudziestym piątym siądziemy razem do stołu i jeżeli wspólnie będziemy rozwiązywać te problemy, to zrobimy to i będziemy potrafili doprowadzić do tego, że polskie górnictwo będzie konkurencyjne i będzie się rozwijało, a miejsca pracy będą nie tylko utrzymane, ale będą powstawały nowe - zapowiedziała.

Paweł Kukiz, lider komitetu wyborczego Kukiz'15, akcentował konieczność wypowiedzenia przez Polskę Pakietu Klimatycznego - zbioru dyrektyw Unii Europejskiej, które nakładają na zakłady emitujące tak zwane gazy cieplarniane, w tym elektrownie produkujące energię z węgla, dodatkowe opłaty.

Głównym elementem protestu był przemarsz ulicami Brzeszcz. Demonstranci obeszli niemal całe miasto, docierając aż do jego granic, po czym wrócili przed kopalnię.

Przebieg manifestacji podsumował przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" Jarosław Grzesik.

- Po raz kolejny pokazaliśmy, że górnictwo potrafi zjednoczyć się wtedy, kiedy jest taka potrzeba - powiedział. - Do tej pory wychodziliśmy na ulice, żądając czegoś, o czym rozmawialiśmy ze stroną rządową albo pracodawcami. Tym razem jest inaczej. My już z kłamcami i oszustami rozmawiać nie chcemy. Teraz żądamy tylko jednego - odejdźcie wreszcie! (...) Idźmy na wybory. Zabierzmy z sobą rodziny, zabierzmy z sobą sąsiadów, zabierzmy znajomych, przyjaciół - idźmy wszyscy i zagłosujmy, wszystko jedno na kogo, byleby nie na tą bandę! - zaapelował na koniec.

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.