Kłysz: Chcemy spotkania z przedstawicielem rządu

Sie 18, 2015

Wobec informacji o zamiarze zbycia nieokreślonej części kopalni "Brzeszcze" w przetargu publicznym, co - zdaniem związkowców - byłoby sprzeczne z zapisami gwarantowanego przez rząd styczniowego porozumienia, Sztab Protestacyjno-Strajkowy KWK "Brzeszcze" zażądał natychmiastowego spotkania strony społecznej z Zarządem Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA (SRK) przy udziale pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Wojciecha Kowalczyka.

- Nasz wniosek wynika wprost ze styczniowego porozumienia - zapisano tam przecież, że gwarantem jego realizacji jest rząd - tłumaczy przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Brzeszcze" Stanisław Kłysz. - W porozumieniu mamy napisane, że po przejęciu kopalni przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń stworzony zostanie program naprawczy, który będzie zrealizowany i stanie się podstawą do sprzedaży zakładu. Więc teraz chcemy, żeby rząd nam to zagwarantował, bo powinien być gwarantem realizacji porozumienia do końca, a nie tylko wtedy, kiedy jest to na rękę politykom partii rządzących - dodaje.

4 maja kopalnia "Brzeszcze" przestała być oddziałem Kompanii Węglowej SA i trafiła do SRK, skąd miała zostać przejęta przez potencjalnego inwestora. Zgodnie z listem intencyjnym podpisanym 15 maja przez przedstawicieli SRK i koncernu Tauron, inwestorem tym powinien być właśnie Tauron.

W styczniowym porozumieniu zapisano, że "Brzeszcze" zostaną przejęte przez nowego właściciela do września. Póki co, pracownicy mają do czynienia z całkowitym chaosem informacyjnym, który pogłębiły niepokojące doniesienia o możliwej sprzedaży KWK "Brzeszcze" w przetargu publicznym.

- Dzieją się rzeczy niebywałe. Chciano wystawić kopalnię na przetarg publiczny, bez jakichkolwiek warunków, czemu jesteśmy przeciwni, pomijając fakt, że byłoby to niezgodne ze styczniowym porozumieniem - mówi Stanisław Kłysz. - Podczas spotkania z kierownictwem Spółki Restrukturyzacji Kopalń zażądaliśmy spisania porozumienia, w którym zostaną określone tak zwane warunki brzegowe oferty przetargowej, czyli przede wszystkim to, co wynika ze styczniowego porozumienia. A z porozumienia zawartego 17 stycznia i późniejszych uzgodnień wynika, że inwestor dla KWK "Brzeszcze" powinien być spółką Skarbu Państwa z branży energetycznej. Chcemy, by zostały zapisane szczegóły dotyczące dalszego funkcjonowania kopalni - czyli poziom zatrudnienia, poziom wydobycia i sprzedaży węgla oraz poziom nakładów na przyszłe inwestycje. Domagamy się również wpisania tam kwestii pakietu pracowniczego, gwarancji dla pracowników KWK "Brzeszcze", że po sprzedaży zachowają wynegocjowane przez nas uprawnienia. O tych wszystkich sprawach inwestor w momencie kupna kopalni powinien wiedzieć - zaznacza związkowiec.

Zamieszanie wokół sprzedaży "Brzeszcz" wykorzystują prowadzący kampanię wyborczą politycy. W poniedziałek kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera i posłanka tej partii pani Beata Szydło, podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed kopalnią, zwróciła uwagę, że podróżująca po Małopolsce pani premier Ewa Kopacz nie znalazła czasu, aby przyjechać do ludzi, którzy martwią się losem swojego zakładu pracy. Odpowiadając na ten zarzut, szefowa rządu stwierdziła, że kandydatka PiS na premiera prezentuje "język nienawiści", a lider zakładowej "Solidarności" uprawia działalność polityczną.

- Pani premier postanowiła mnie pouczyć, że jako związkowiec powinienem dbać o ludzi, a nie zajmować się w tej chwili polityką. Jeśli pani premier uważa, że obrona miejsc pracy, obrona kopalni i godności ludzi jest polityką, to od razu oświadczam, że właśnie taką "politykę" do końca życia będę prowadził - skomentował słowa pani premier przewodniczący Kłysz.

Od rana w kopalni "Brzeszcze", przed każdą ze zmian dołowych, odbywają się organizowane przez Sztab Protestacyjno-Strajkowy KWK "Brzeszcze" masówki informacyjne dla pracowników.