"Śląsk": Odnaleziono ciała górników

Cze 16, 2015

Ratownicy prowadzący akcję ratowniczą w KWK "Wujek" Ruch "Śląsk" odnaleźli ciała obydwu górników, którzy po poważnym tąpnięciu z 18 kwietnia nie wyjechali na powierzchnię. Wciąż jednak przeciskają się przez zawalone wyrobisko, by do nich dotrzeć. Przypomnijmy, że podczas najdłuższej powojennej akcji ratowniczej w polskim górnictwie wykonano m.in. ponad kilometrowy odwiert, opuszczając kamerę w rejon miejsca, gdzie po raz ostatni mogli przebywać zaginieni pracownicy.

W poniedziałek, 15 czerwca, podchodząc od strony chodnika badawczego "5a", około godziny 20.20 ratownicy znaleźli ciała sztygara i ślusarza, których poszukiwali od niemal dwóch miesięcy. Ciała znajdują się w miejscu trudno dostępnym, trudno zatem przewidzieć, kiedy uda się je stamtąd wydobyć. Akcja jest prowadzona w temperaturze sięgającej ponad 30 stopni Celsjusza, przy wilgotności rzędu 70-80 procent i ryzyku metanowym.

Na razie ratownicy zostali wycofani z kierunku dojścia, prowadzenie akcji w dotychczasowy sposób nie dawało bowiem szans na wydobycie ciał. Kombajn, który drążył chodnik ratowniczy, jest wycofywany o około 300 metrów. 10 metrów na północ od przecinki "4" będzie drążył przecinkę ratowniczą łączącą dowierzchnię centralną z dowierzchnią badawczą "1". Mając świeże powietrze za sobą (lepsze warunki do oddychania), ratownicy pokonają dziesięć metrów dowierzchnią badawczą "1" i dotrą do poszukiwanych.

- Wiemy już, że nasi koledzy nie żyją, co jest dla nas ogromnie smutną wiadomością. Łączymy się w bólu z najbliższymi zmarłych górników. Akcja ratunkowa jednak wciąż trwa i to w ekstremalnie trudnych warunkach, dlatego ważne jest, by zakończyć ją, nie narażając bezpieczeństwa ratowników - komentuje Piotr Bienek, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Wujek" Ruch "Śląsk".