PGE: Eskalacja napięcia i wspólna pikieta

Paź 09, 2018

Związkowcy reprezentujący wszystkie sekcje branżowe skupione w Krajowym Sekretariacie Górnictwa i Energetyki (KSGiE) NSZZ "Solidarność" zaprotestowali przed warszawską siedzibą PGE Polskiej Grupy Energetycznej SA przeciwko antyzwiązkowym działaniom pracodawcy.

- Jako związek zawodowy "Solidarność" domagamy się zaprzestania dyskryminowania naszych członków w Grupie Kapitałowej PGE, tam gdzie do tego dyskryminowania dochodzi - mówił podczas pikiety szef Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Brunatnego NSZZ "Solidarność" Wojciech Ilnicki i wskazywał, że manifestantom zależy na zaniechaniu "pozorowanego dialogu społecznego, z którego nic nie wynika". - Wielokrotnie spotykaliśmy się z prezesem PGE Henrykiem Baranowskim i prezesem PGE GiEK Sławomirem Zawadą i z tych spotkań niewiele wynikało, a sytuacja w niektórych miejscach się pogorszyła - podkreślał.

Warto zwrócić uwagę, że o nieprawidłowościach w PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA władze krajowe "Solidarności" informowały już 18 kwietnia. Członkowie Komisji Krajowej przyjęli wówczas "Stanowisko (...) ws. dialogu społecznego w koncernie PGE GiEK S.A."

Pod koniec czerwca uczestnicy Kongresu KSGiE wyrazili stanowczy protest wobec działań prezesów: PGE Polskiej Grupy Energetycznej SA - Henryka Baranowskiego oraz PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA - Sławomira Zawady. - Nie zamierzamy akceptować i tolerować lekceważenia dialogu i prowadzenia antyspołecznej polityki tych "zarządzających". Z takim podejściem do spraw społecznych i związkowych walczyliśmy w minionych latach dominacji ideologii liberalnej. Oświadczamy z całą stanowczością, iż w przypadku braku podjęcia rozstrzygnięć o charakterze systemowym, ale i osobowych dzisiaj również takiej polityce gospodarczych, lokalnych "baronów" gotowi jesteśmy się przeciwstawić - napisali w przyjętym wówczas stanowisku.

Według strony społecznej jedynym podłożem niedopuszczalnych działań była osobista niechęć ze strony osób zarządzających PGE, czemu towarzyszyły próby podporządkowania sobie największej organizacji związkowej zrzeszającej pracowników Grupy.

Wspomnianemu stanowisku towarzyszyła uchwała, w której Kongres KSGiE, wobec "ewidentnego łamania praw pracowniczych i związkowych", zobowiązał Radę Sekretariatu do podjęcia "działań mających na celu zorganizowanie manifestacji w przypadku braku reakcji Prezydenta, Premiera i Rządu RP na łamanie praw pracowniczych i związkowych". Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki oczekiwał skutecznej likwidacji podłoża konfliktu do 31 sierpnia.

Niestety, wezwania i apele "Solidarności" do najwyższych władz państwowych, by te ukróciły działania wymierzone w Związek, nie przyniosły rezultatu. Bierność czynników odpowiedzialnych za nadzór nad Grupą Kapitałową PGE spowodowała dalszą eskalację napięcia.

Wojciech Ilnicki przyznaje, że w wielu spółkach tworzących Grupę daje się negocjować porozumienia, jednak to - jego zdaniem - nie rozwiązuje problemu.

Według szefa Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Brunatnego NSZZ "Solidarność" sytuacja stała się szczególnie zła po ostatnich wyborach do władz zakładowej "Solidarności" w elektrowni i kopalni "Turów".

- Nastąpiła wtedy próba przejęcia Związku, padały słowa ze strony kierownictwa, że nie może zostać ponownie zostać przewodniczącym Związku pracownik nie pracujący bezpośrednio w elektrowni. To była mowa o mnie, ponieważ pracuję w spółce zależnej - twierdził Wojciech Ilnicki na łamach wrześniowego wydania miesięcznika Solidarność Górnicza. - Niektórzy działacze PiS bardzo chcieliby przejąć "Solidarność" w poszczególnych zakładach pracy. Nasze organizacje są duże i bardzo dobrze zorganizowane, jest to łakomy kąsek dla osób, którzy chcieliby je przejąć i mieć wpływ na dużą ilość ludzi, między innymi ze względu na działalność polityczną - wyjaśniał.

Na początku września Rada KSGiE zdecydowała, że 5 października przeprowadzi pikietę przed siedzibą Spółki.

Do Warszawy przyjechało około 1,5 tysiąca osób z całego kraju. Część protestujących trzymała transparenty, na których widniały hasła: "Prezes dobrej zmiany niszczy Solidarność", "Prezes niszczy Solidarność i chce być bezkarny" czy "Stop prześladowaniu członków Solidarności".

Po serii wystąpień związkowcy udali się przed gmach Ministerstwa Energii. Tam wyszedł do nich szef resortu Krzysztof Tchórzewski. Następnie manifestacja została rozwiązana.

Co dalej?

- Jeżeli [demonstracja - przyp. red. SG] nie przyniesie pozytywnych skutków, to zorganizujemy kolejną pikietę już 19 października. Taka była decyzja Rady KSGiE - przypomina przewodniczący Ilnicki. - Dostaliśmy od ministra Tchórzewskiego pismo z prośbą o przełożenie demonstracji do 30 listopada. Do tego czasu sprawą ma się zająć Państwowa Inspekcja Pracy. Według nas to próba przeciągnięcia sprawy, bo pod koniec listopada zaczynają się obchody barbórkowe i na ogół jest zimno. Być może minister liczy, że wtedy nikomu nie będzie się już chciało protestować. Tymczasem w grupie PGE potrzebujemy dialogu. Mamy już dość pustych słów, spotykaliśmy się wiele razy, żeby rozmawiać i obiecywano nam wiele rzeczy. Teraz czekamy na spełnienie tych obietnic, a nie na kolejne piękne słówka - podsumowuje.