Hutek: Czy czeka nas powtórka z 2015 roku?

Kwi 11, 2019

O konsekwencjach wzrostu importu węgla do Polski, antywęglowych poczynaniach rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz kulejącym dialogu na linii strona społeczna-rząd rozmawiamy z przewodniczącym Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" Polskiej Grupy Górniczej SA (PGG) i liderem górniczej "Solidarności" Bogusławem Hutkiem.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Panie przewodniczący, postawię tezę, że rosnące zwały węgla i rekordowy wolumen importu węgla za rok ubiegły - czyli problemy w skali makro - stanowią dziś największe zagrożenie dla poprawiającej się jeszcze do niedawna kondycji Polskiej Grupy Górniczej SA. Mam rację?

Bogusław Hutek, przewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" PGG SA i szef górniczej "Solidarności": - Bez wątpienia są to problemy w skali makro i to nie tylko ze względu na swoją specyfikę, ale i ze względu na to, że dotykają wszystkich podmiotów wydobywających węgiel energetyczny. Konsekwencje nieodpowiedzialnej polityki zaczyna ponosić PGG, ponosi Węglokoks, ponoszą inne spółki węglowe. Chodzi przy tym nie tylko o import jako taki, ale zwłaszcza o węgiel, który importują spółki energetyczne, a następnie sprzedają go na rynku poprzez swoje spółki-córki, co w oczywisty sposób szkodzi polskim spółkom węglowym. Mało tego, opisaną przeze mnie politykę prowadzi PGE Polska Grupa Energetyczna, udziałowiec Polskiej Grupy Górniczej, tworząc w ten sposób dodatkową konkurencję dla PGG. Gdyby PGE sprowadzała węgiel na własne potrzeby, byłoby to jeszcze do pewnego stopnia zrozumiałe. Mamy jednak sytuację taką, że Polska Grupa Energetyczna, wykorzystując sprowadzony węgiel, zaczęła produkować ekogroszki, oferując je kontrahentom Polskiej Grupy Górniczej w cenie o około 100-150 złotych niższej. Jest to działanie udziałowca na szkodę własnej spółki. Apeluję do pana premiera Mateusza Morawieckiego, by zaangażował odpowiednie służby, bo ten niedopuszczalny - moim zdaniem - proceder powinien zostać jak najszybciej ukrócony. W przeciwnym wypadku powtórzy się sytuacja z 2014 i 2015 roku, kiedy spółki energetyczne również postawiły na nadmierny import węgla i przestały kupować węgiel od dostawców krajowych albo próbowały wymusić na spółkach węglowych sprzedaż po zaniżonych cenach. Spółki węglowe stanęły nad przepaścią, a przez Śląsk przetoczyła się olbrzymia fala protestów. Jeśli wkrótce okaże się, że Polska Grupa Górnicza przynosi straty, również dlatego, że została pozbawiona możliwości sprzedaży węgla do sektora komunalno-bytowego, będziemy mieli "powtórkę z rozrywki" - firma tego nie "udźwignie", a załogi kopalń, w obawie o swoje miejsca pracy, ponownie wyjdą na ulice. Nie rozumiem, dlaczego rząd pozwala prezesom PGE, wywodzącym się - co ciekawe - jeszcze z poprzedniego układu politycznego, na realizację scenariusza mającego doprowadzić do likwidacji polskiego górnictwa węgla kamiennego. Nie wierzę też, że rządzący o niczym nie wiedzą. Prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia z przyzwoleniem politycznym, dlatego ostrzegam, że wkrótce na Śląsku znów może być gorąco. Jest jeszcze czas na reakcję i oby nie było za późno.

SG: - To dosyć czarna wizja najbliższej przyszłości sektora. Wielu może w nią nie uwierzyć - wszak od trzech lat rządzący karmią nas słowami o nieustannej poprawie sytuacji górnictwa i "wstawaniu branży z kolan"...

BH: - Rząd chwali się pewnymi pozytywami i ma do tego prawo, nie ma jednak prawa, by ignorować sygnały mówiące o zagrożeniach czy nieprawidłowościach grożących zapaścią całej branży. Jeśli chodzi o propagandę sukcesu, środowisko górnicze jest na nią uodpornione. Jeszcze przed 1989 rokiem politycy odwiedzali górników głównie przed Barbórką i mówili niestworzone rzeczy. System się zmienił, ale niektóre zwyczaje rządzących najwyraźniej nie... (śmiech) Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wykazał się większą szczerością, bo podczas śląskiej konwencji regionalnej swojej partii ani słowem nie zająknął się na temat konieczności obrony górnictwa przed skutkami antywęglowej polityki Unii Europejskiej, choć nie tak dawno obiecał walkę o zrównanie dopłat dla rolników polskich z dopłatami dla rolników z pozostałych krajów UE. A ja bym chciał, żeby powalczył o lepszą pozycję węgla w Europie, tak żeby nasz rodzimy surowiec był traktowany na równi z innymi nośnikami energii.

SG: - Antywęglowa polityka Unii Europejskiej jest rzeczą powszechnie znaną, mało się natomiast mówi o tym, co polski rząd wpisał do Programu "Czyste powietrze". Jak "Solidarność" ocenia ten dokument? Czy udało się z niego wykreślić zapisy, które mogą zaszkodzić górnictwu?

BH: - Niestety, w Programie "Czyste powietrze" nadal znajduje się zapis nakazujący przyłączanie się gospodarstw domowych do sieci gazowej, jeśli taka przebiega w pobliżu. Antywęglowy kształt dokumentu wpływa na samorządy, które zaczynają podejmować uchwały, które wykluczają dopłaty przy wymianie kotłów na kotły węglowe, nawet jeśli są to kotły najnowocześniejsze, pozwalające spalać węgiel w sposób czysty. Tak już się dzieje w niektórych gminach Małopolski. Węgiel ma zostać całkowicie wyeliminowany. Tym samym rząd po raz kolejny zadziałał na szkodę paliwa strategicznego dla kraju. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tych "przypadków" mamy trochę za dużo. Poczynania rządu PiS wskazują, że tak naprawdę jest to rząd umiarkowanie antywęglowy, mimo prowęglowej retoryki. Świadczą o tym konkretne decyzje, które - dziwnym trafem - węglowi najczęściej szkodzą.

SG: - Problemy na linii górnictwo-rząd miały zostać wyjaśnione w trakcie spotkania trójstronnego z szerokim gronem ministrów gabinetu premiera Morawieckiego. O takie spotkanie wniósł Zespół Trójstronny do spraw Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Początkowo miało ono się odbyć na przełomie lutego i marca. Mamy połowę kwietnia i...

BH: - ...i nic się w tej sprawie nie dzieje. Górniczy Zespół Trójstronny powoli staje się fikcją. Stronę rządową reprezentuje tam na ogół wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, nikt więcej. Chcieliśmy organizacji spotkania w szerszym gronie ministrów, bo problemy, jakie dotykają naszą branżę, często należą do kompetencji kilku resortów. Klasycznym już niemal przykładem problemu, który dobija przedsiębiorstwa górnicze, jest sprawa ograniczenia wymiaru obciążeń publicznoprawnych, o co walczymy od wielu lat. Nikt się tym nie chce zająć, więc spółki węglowe nadal odprowadzają o 9 czy 10 podatków więcej niż pozostałe podmioty i nie mogą walczyć o klienta na tych samych zasadach. Wygląda na to, że rząd ma wolę, by pomagać wszystkim grupom społecznym, ale nie ma woli, by wspierać górnictwo. Słyszymy tylko słowa, z których nic nie wynika.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ