Grzesik: Dobry prognostyk na przyszłość

Lis 30, 2017

- Wbrew wcześniejszym obawom rząd nie zamierza wpisywać się w unijną politykę antywęglową, która zakładała "dekarbonizację" czyli całkowite wyeliminowanie węgla z procesu produkcji energii - pisze przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" Jarosław Grzesik, komentując założenia opracowywanej przez Ministerstwo Energii strategii polityki energetycznej dla Polski. Zachęcamy do lektury felietonu.

 

* * *

 

Dyskusje, z jakimi mamy ostatnio do czynienia w środowisku górniczym, dotyczą głównie spraw doraźnych: przywrócenia pracownikom zawieszonych elementów wynagrodzenia czy rozgrzewającej emocje na forach internetowych sprawy rekompensat za utracone prawo do bezpłatnego węgla dla emerytów i rencistów. Wszystkie te kwestie są oczywiście istotne, bo dotyczą pieniędzy, które obecnym lub byłym górnikom się po prostu należą. Dobrze też jednak, że równolegle toczy się debata dotycząca spraw, od których zależy przyszłość górnictwa w Polsce.

Myślę tutaj o przygotowywanym przez rząd projekcie strategii polityki energetycznej do 2040 r. Ostateczną wersję dokumentu powinniśmy poznać przed końcem roku, już teraz jednak można ocenić poszczególne założenia strategii. Przedstawiciele resortu energii mówili o nich podczas spotkania z górniczymi centralami związkowymi, a częściowo również w mediach.

Jeśli wierzyć tym wypowiedziom, w strategii zapisano konkretne liczby dotyczące przyszłego "miksu energetycznego" Polski, czyli podziału na źródła energii, z których nasz kraj będzie korzystał między 2040 a 2050 rokiem: 50 procent energii miałaby wytwarzać energetyka węglowa, około 20 proc. - energetyka jądrowa, zaś 20 procent - instalacje korzystające z odnawialnych źródeł energii.

To dobra wiadomość. Wbrew wcześniejszym obawom rząd nie zamierza wpisywać się w unijną politykę antywęglową, która zakładała "dekarbonizację" czyli całkowite wyeliminowanie węgla z procesu produkcji energii. Ktoś mógłby zwrócić uwagę na czekające nas znaczące ograniczenie produkcji energii z węgla - jeszcze w 1989 r. mieliśmy niemal 100-procentowy udział "czarnego złota" w energetyce, dzisiaj to wciąż około 84 proc. Jak jednak zapewnił minister Tchórzewski, spadek tego udziału do poziomu 50 proc. ma wynikać z pokrywania rosnącego zapotrzebowania na energię mocami wytwarzanymi na bazie innych źródeł. To oznacza, że polska energetyka będzie potrzebowała tyle samo węgla, co dziś.

W sytuacji, gdy Polska nie ma możliwości skutecznego odstąpienia od antywęglowych regulacji narzuconych przez Brukselę, takich jak słynny Pakiet Klimatyczny czy narzucający niezwykle restrykcyjne wskaźniki emisyjności energetyki Pakiet Zimowy, trzeba sobie radzić inaczej. Wygląda na to, że rząd to rozumie i szuka sposobu, by znacząco zmniejszyć negatywny wpływ unijnego prawodawstwa na sytuację sektora wydobywczego w kraju, co stanowi dobry prognostyk na przyszłość.

 

Jarosław Grzesik