Głównym powodem związkowej manifestacji była, według organizatorów, nieudolna polityka kolejnych rządów wobec stoczni, która doprowadziła do upadku Stocznię Szczecińską. Obecnemu rządowi zarzucono natomiast brak zainteresowania sytuacją regionu i ignorowanie strony społecznej oraz dialogu ze związkami zawodowymi jako formy rozwiązywania problemów pracowniczych. - 20 lipca okazało się, że wielomiesięczne rozmowy prowadzone z rządem i władzami regionu na temat możliwości ratowania przemysłu stoczniowego w kraju zakończyły się fiaskiem, a rządzący nadal uchylają się od odpowiedzialności i unikają dalszych rozmów na ten temat. Sytuacja taka nie tylko pozostawia bez pracy i środków do życia tysiące "stoczniowych rodzin" ze Szczecina i Gdyni, ale prowadzi również do stopniowej degradacji regionów nadmorskich i ostatecznie - całego polskiego przemysłu stoczniowego - czytamy w związkowym apelu opublikowanym przed manifestacją.
Wśród przyczyn tak licznego wsparcia protestujących przez członków regionalnych i branżowych organizacji związkowych z całego kraju wskazuje się rosnące bezrobocie (według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego w niektórych powiatach województw mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego sięgnęło już ponad 30 proc.) i pogarszającą się sytuacja zakładów pracy w całym kraju. Coraz bardziej napięta sytuacja we wszystkich niemal branżach to również efekt wspomnianego już braku dialogu społecznego w ostatnich latach.