Isakowicz-Zaleski: "Solidarność" nie jest własnością Wałęsy

Sie 15, 2010

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny związany z "Solidarnością" nowohucką i górniczą od lat 80-tych, skomentował rezygnację Lecha Wałęsy z uczestnictwa w obchodach 30. rocznicy powstania "S". - Od wielu lat Wałęsa ma ewidentny problem sam z sobą. Pompowany przez lata pochlebstwami tak przez cynicznych polityków, jak i najróżniejszej maści klakierów, naprawdę uwierzył, że "»Solidarność« to ja". Jest to jego osobista tragedia - pisze kapelan nowohuckiej "S" na swojej stronie internetowej.

We wpisie zamieszczonym przez księdza Zaleskiego czytamy również: - Najbardziej używanymi przez Lecha Wałęsę słowami są słowa "ja" i "mój". Świadczy to o jego ogromnym egocentryzmie. W tym duchu należy odczytać najnowszą jego wypowiedź, poprzez którą nie tylko odmówił udziału w uroczystościach z okazji 30-lecia Związku, ale i jeszcze raz podkreślił swoje "prawa własności".

Ksiądz Isakowicz-Zaleski dodaje: - "Solidarność" - tak jako Związek, jak i ruch - nigdy nie była własnością ani jednego człowieka, ani grupki osób. Była i jest własnością polskiego społeczeństwa, które ją stworzyło, i które o nią walczyło. Czy Wałęsa po raz kolejny obrazi się, czy nie, to dla historii i współczesności nie ma już większego znaczenia.

Na koniec duchowny zapowiada, że sam weźmie udział w uroczystych obchodach 30-lecia NSZZ "Solidarność". - (...) Dostałem osobiste zaproszenie od przewodniczącego Janusza Śniadka. Oczywiście wybieram się. Przede wszystkim, aby oddać hołd zwykłym szarym robotnikom. Również dlatego, aby zapalić znicz na grobie Anny Walentynowicz, od której zaczął się historyczny strajk, i która ten strajk uratowała, gdy Lech Wałęsa po trzech dniach chciał go już zakończyć.

Codziennie aktualizowana strona księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego dostępna jest pod adresem www.isakowicz.pl.