Korski do Litwy: Nie mam dla Ciebie czasu!

Mar 09, 2011

Pełniący obowiązki prezesa Kompanii Węglowej SA (KW) Jacek Korski ma w nosie dyskusję o bezpieczeństwie pracy w kopalniach Spółki. Dał temu jednoznaczny wyraz, ignorując zaproszenie do dyskusji wystosowane przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Piotra Litwę. Tymczasem początek tego roku przyniósł tragiczną serię wypadków śmiertelnych - pod ziemią zginęło już 10 górników. Pracodawcy górniczy, działając pod presją wyniku ekonomicznego, zdają się lekceważyć problem.

Najlepszym przykładem lekceważenia kwestii związanych z bezpieczeństwem w sektorze jest Kompania Węglowa, która zmniejsza zatrudnienie nie patrząc, czy wpłynie to na bezpieczeństwo pracy jej własnych pracowników. Według Planu Techniczno-Ekonomicznego Spółki do końca bieżącego roku zatrudnienie ma być niższe o 2556 osób, mimo wielu sygnałów, że już dziś w większości kopalń obłożenie na wielu stanowiskach pracy jest niższe niż od wymaganego przepisami.

Problem dostrzegł Wyższy Urząd Górniczy. Jego prezes, Piotr Litwa, podczas spotkania z przedstawicielami organizacji związkowych działających w Kompanii Węglowej, które odbyło się w połowie lutego, zapowiedział spotkanie trójstronne z udziałem przedstawicieli WUG, strony społecznej i Zarządu Kompanii. Miało ono dać odpowiedź na wiele nurtujących pytań.

Dziś wiemy, że spotkanie się nie odbędzie, bo wiceprezes Korski nie widzi takiej potrzeby. Po raz kolejny powtórzył, że za organizację i bezpieczeństwo pracy odpowiadają dyrektorzy kopalń, a nie prezes! Być może wiceprezes Korski wyszedł z założenia, że KW i tak zrobiła wiele dla bezpieczeństwa pracy finansując realizację teledysku zespołu Głębia do piosenki "Bezpieczna praca" (sic!).

Jeszcze do niedawna postawa, którą zaprezentował p.o. szefa Kompanii Węglowej wobec prezesa WUG, byłaby nie do pomyślenia. Nikomu nie przyszłoby do głowy, by w tak lekceważący sposób podważać autorytet szefa nadzoru górniczego. I nie chodzi tu o to, że wiceprezes Korski odmówił prezesowi WUG udziału w spotkaniu. Tu chodzi o coś więcej. Chodzi o wartości, którym środowisko górnicze powinno być wierne. Nadzór górniczy nie funkcjonuje sam dla siebie, ma określone zadania i swoją pozycję w hierarchii górniczej. Tam gdzie policja traci autorytet - a przecież WUG jest górniczą policją - rodzi się przekonanie, że prawo i porządek są nic nie warte.