O rozpoczęciu akcji protestacyjnej strona społeczna poinformowała podczas konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". Pojawili się na niej liderzy reprezentatywnych organizacji związkowych JSW SA - Sławomir Kozłowski (Zakładowa Organizacja Koordynacyjna NSZZ "Solidarność" JSW SA), Paweł Kołodziej (Federacja Związku Zawodowego Górników JSW SA) i Marek Płocharski (Związek Zawodowy "Kadra" JSW SA) - oraz przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominik Kolorz i szef Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" Bogusław Hutek.
Według Dominika Kolorza główną przyczyną kolejnej próby odwołania prezesa jest konflikt o pieniądze Spółki, które Skarb Państwa chce wykorzystać na inwestycje nie mające bezpośredniego związku z JSW, czemu stanowczo sprzeciwia się Daniel Ozon.
- JSW, jako spółka węglowa, musi patrzeć na interes swój i akcjonariuszy - wskazał szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". - Jeżeli (...) właściciel nie jest w stanie wymóc na Zarządzie JSW zgód na to, żeby Jastrzębska Spółka finansowała pewne zakupy, które mijają się z celem, jeśli chodzi o działalność tej spółki i z tej przyczyny odwołuje się prezesa, to jest to kompletnie niezrozumiałe - dodał.
Podobnego zdania był Sławomir Kozłowski. Sprecyzował przy tym, na co miałyby zostać przeznaczone pieniądze wypracowane przez załogi kopalń JSW.
- Jak nie wiemy o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Najpierw Jastrzębska Spółka miała przeznaczyć środki na zakup koksowni "Victoria", potem były naciski na zakup pakietu akcji spółki budowlanej Polimex-Mostostal i teraz wreszcie jest planowane zabranie z funduszu stabilizacyjnego Jastrzębskiej Spółki Węglowej praktycznie 1,5 miliarda złotych na inwestycję w elektrownię "Ostrołęka". (...) Koszt tej inwestycji, którą wykonuje podwykonawca Polimex, miał wynosić 6 mld zł. Enea Poznań miała zainwestować 1 mld zł, Energa Gdańsk - 1 mld zł, banki - 1 mld zł i Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Energia - 3 mld zł. Po zlikwidowaniu opłaty przejściowej praktycznie (...) te 3 mld brakuje na inwestycję dotyczącą elektrowni "Ostrołęka". I jest pomysł, żeby dodatkowe finansowanie było w wysokości 1,5 mld zł przez PGE i 1,5 mld zł przez Jastrzębską Spółkę Węglową - czyli pozbawienie Jastrzębskiej Spółki Węglowej tego funduszu stabilizacyjnego, który miałby Jastrzębską Spółkę zabezpieczać na "trudne lata". Te "trudne lata", według nas, już nadchodzą - to jest rok 2020. Nie będziemy czekać do roku 2020, jak nadejdzie kryzys. Już teraz chcemy zdecydowanie się sprzeciwić pozbawieniu Jastrzębskiej Spółki środków - podkreślił związkowiec.
Zauważył, że pozbawianie JSW wypracowanych środków jest nieuzasadnione również ze względu na bieżące potrzeby inwestycyjne.
- Jest już praktycznie decyzja o wydzieleniu kopalni "Bzie-Dębina w budowie". Mamy niedokończone inwestycje na kopalni "Knurów-Szczygłowice" (...), mamy niedokończone inwestycje na kopalni "Budryk". (...) Od połowy 2018 roku apelujemy do ministra energii, do Rady Nadzorczej o spotkanie i o określenie, jakie środki potrzebuje Jastrzębska Spółka na dokończenie inwestycji, jakie środki na planowane inwestycje i wtedy powiemy sobie, czy jesteśmy w stanie inwestować w inne kierunki rozwojowe gospodarki. Nie możemy doczekać się na poważną rozmowę z ministrem, a do spotkania z Radą Nadzorczą w ciągu trzech lat nie doszło [ani razu - przyp. red. SG]. I przykro nam, bo przy poprzednim układzie politycznym, mimo tego, że byliśmy w sporze, spotkania z Radą Nadzorczą odbywały się cyklicznie, raz na kwartał czy raz na cztery miesiące i wiele kwestii było poruszanych i wyjaśnianych. Pani przewodnicząca Rady Nadzorczej [Halina Buk - przyp. red. SG] nie ma czasu, odrzuca każdy wniosek o spotkanie - wskazał szef Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" JSW SA.
Bogusław Hutek zwrócił natomiast uwagę na fakt, iż odwołanie prezesa przez RN w dniu 10 stycznia będzie sprzeczne z przyjętymi wcześniej ustaleniami.
- To nie pierwsza próba odwołania prezesa Ozona - przypomniał. - Po pierwszych próbach doszło do spotkania w Ministerstwie Energii. Została ustalona pewna procedura. (...) [W JSW - przyp. red. SG] była prowadzona kontrola przez kontrolera z Ministerstwa Energii, pana byłego prokuratora Burskiego. (...) Ustalono, że kontrola miała być zakończona, do połowy grudnia Zarząd i Rada Nadzorcza miały dostać wnioski z tej kontroli, a 10 stycznia miało się odbyć nie odwołanie prezesa Ozona, a dyskusja nad tymi wnioskami. Ewentualne decyzje miały zapaść dopiero po tej dyskusji na Zarządzie i Radzie Nadzorczej. Natomiast stało się inaczej. Pan kontroler, pan prokurator Burski, został wycofany nagle. Kontrola się nie zakończyła, ale na 10 stycznia jest dalej zwołana Rada Nadzorcza i w programie jest odwołanie pana prezesa Ozona. (...) Pytanie jest proste - czy pan prokurator Burski nie znalazł nic na prezesa Ozona i dlatego [prezes Ozon - przyp. red. SG] ma zostać odwołany? - zakończył swoją wypowiedź szef górniczej "Solidarności".
Przedstawiciele strony społecznej nie chcieli ujawnić szczegółowych ustaleń odnośnie ogłoszonej akcji protestacyjnej.
- Na pewno nie będzie takiego spokoju, jak dzisiaj - skwitował Dominik Kolorz.