Górnicza "Solidarność" w biurach poselskich PiS

Sty 21, 2019

Odwołanie poniedziałkowego posiedzenia Rady Nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) oraz publiczne zapewnienie ze strony Ministerstwa Energii, iż środki zgromadzone na tak zwanym funduszu stabilizacyjnym JSW (1,5 miliarda złotych) nadal tam pozostaną, umożliwiło odstąpienie od planowanej na 21 stycznia związkowej pikiety. Zaniechania rządu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) wobec górnictwa są jednak na tyle duże, że przedstawiciele górniczej "Solidarności" postanowili odwiedzić biura poselskie górnośląskich oraz zagłębiowskich parlamentarzystów partii rządzącej i przekazać im petycję ze swoimi zastrzeżeniami.

W dokumencie, który trafił zarówno na biurka posłów PiS z regionu, jak i na skrzynki mailowe parlamentarzystów PiS z całego kraju, Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego (KSGWK) NSZZ "Solidarność" wyraziła stanowczy sprzeciw wobec obecnego kierunku polityki energetycznej i klimatycznej polskiego rządu oraz działań podejmowanych przez poszczególne ministerstwa wobec górnictwa węglowego.

- Kompletny chaos, z jakim mamy obecnie do czynienia w tych dziedzinach, rodzi niezwykle poważne konsekwencje i powoduje coraz większy społeczny niepokój, szczególnie na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim - zaznaczono.

KSGWK przypomniała o wielokrotnych próbach nawiązania bezpośredniego dialogu z osobami stojącymi na czele rządu PiS - panią premier Beatą Szydło i premierem Mateuszem Morawieckim.

- Niestety nasze pisma, propozycje konkretnych rozwiązań oraz próby nawiązania merytorycznej współpracy, pozostawały bez odpowiedzi ze strony rządu lub były traktowane po macoszemu. Tak było m.in. w przypadku przegranych z kretesem przez polski rząd negocjacji dotyczących reformy systemu handlu emisjami EU ETS, czy podczas formułowania strategii i celów do osiągnięcia przez polską prezydencję szczytu COP24 w Katowicach - napisali związkowcy.

Według autorów petycji lekceważące podejście rządu do współpracy ze stroną społeczną przyniosło opłakane skutki.

- Nie byłoby gigantycznego zamieszania związanego z cenami energii elektrycznej, gdyby podczas unijnych negocjacji w sprawie systemu handlu emisjami rząd skorzystał ze wsparcia oraz rozwiązań proponowanych przez NSZZ "Solidarność". Efekty pominięcia głosu związków zawodowych przez polską prezydencję szczytu COP24 w Katowicach są jeszcze bardziej niepokojące. Organizacja szczytu kosztowała polskich podatników 250 mln zł. Miał on być okazją do przedstawienia światu polskich argumentów w dyskusji o światowej polityce klimatycznej. Tymczasem przekaz rządu był niespójny, chaotyczny i wewnętrznie sprzeczny. Co więcej, do dziś nie przedstawiono polskim obywatelom rzetelnej informacji dotyczącej tego, co zawiera tzw. Pakiet Katowicki przyjęty na COP24 oraz jakie konsekwencje ten dokument niesie dla polskiej gospodarki. Oficjalnie ogłoszono sukces, jednak patrząc przez pryzmat wypowiedzi przedstawicieli obozu rządzącego wygłaszanych podczas szczytu w Katowicach, trudno podzielać ten optymizm. Wypowiedzi te w mniejszym lub większym stopniu wpisywały się w główny nurt obowiązujący na COP24 - nurt dekarbonizacji, odejścia od węgla, który dla naszego kraju, a szczególnie dla Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego oznacza gospodarczą śmierć oraz trwałe zubożenie społeczeństwa - czytamy w petycji.

Dalej skrytykowano "rażące zaniechania lub absolutną bezczynność" rządu w sprawie przedsięwzięć priorytetowych dla całej branży.

- Wymienić tu należy choćby całkowite pominięcie nowoczesnych technologii węglowych w rządowych programach walki ze smogiem, brak realizacji Programu dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce, czy też zapowiedź drastycznego ograniczenia udziału węgla w polskim miksie energetycznym, zapisana w projekcie "Polityki energetycznej Polski do 2040 roku". Również jeden ze sztandarowych projektów obecnego rządu - Program dla Śląska nie jest realizowany w obszarach związanych z innowacjami w energetyce i górnictwie. Mimo licznych zapowiedzi nie odnotowaliśmy żadnej aktywności rządzących w zakresie obniżenia ogromnych obciążeń publicznoprawnych górnictwa. Do dnia dzisiejszego strona społeczna nie otrzymała zestawienia celów, na które przeznaczane mają być środki z notyfikowanego przez Komisję Europejską programu restrukturyzacji górnictwa - wskazała górnicza "Solidarność".

Nie obyło się również bez nawiązania do napiętej sytuacji w JSW, stanowiącej pokłosie kontrowersyjnych decyzji Rady Nadzorczej Spółki.

- Jedynym celem niedawnych zmian personalnych w zarządzie JSW, przeprowadzonych bez żadnych merytorycznych podstaw oraz pomimo zdecydowanego sprzeciwu strony społecznej, jest umożliwienie wytransferowania pieniędzy ze spółki, na co nie zgadzał się zarząd pod kierownictwem prezesa Daniela Ozona. Chodzi o środki zgromadzone na tzw. funduszu stabilizacyjnym spółki - ocenili związkowcy. - Te pieniądze wypracowane przez załogi kopalń mają stanowić zabezpieczenie dla JSW na wypadek pogorszenia koniunktury na rynku węgla koksowego. Jak wynika z analiz ekspertów, dekoniunktura może nastąpić już w przyszłym roku. Tymczasem szef resortu energii [Krzysztof Tchórzewski - przyp. red. SG] podejmuje kolejną już próbę wytransferowania pieniędzy ze spółki. Wcześniej resort naciskał na zarząd JSW, aby spółka kupiła Koksownię Victoria, następnie aby nabyła akcje Polimex-Mostostal. Obecnie podejmowana jest kolejna próba doprowadzenia do przeznaczenia funduszy należących do JSW na inwestycję nie mającą żadnego związku z działalnością spółki - zauważyli, podkreślając zarazem, że polityka wyprowadzania zysków Jastrzębskiej Spółki Węglowej poza firmę w 2015 roku doprowadziła ją na skraj upadłości. Głównie postawie załogi, która zgodziła się na drastyczne cięcia własnych wynagrodzeń (o około 1/3), należy zawdzięczać fakt, iż JSW nadal istnieje.

KSGWK zapowiedziała, że "nie dopuści do sytuacji, w której za realizację partykularnych interesów polityków po raz kolejny płacić będą górnicy", żądając jednocześnie od górnośląskich i zagłębiowskich posłów PiS "podjęcia kroków na rzecz uzdrowienia polityki rządu wobec naszej branży oraz odsunięcia od podejmowania decyzji o kluczowym znaczeniu dla sektora wydobywczego osób, które całkowicie utraciły zaufanie górników".

Na koniec przypomniano o zbliżającym się terminie wyborów parlamentarnych, które pozwolą mieszkańcom regionu "ocenić postawę i zasługi dotychczasowych parlamentarzystów dla społeczności Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego".