Pomoc medyczna pod ziemią na miarę XXI wieku

Gru 09, 2019

JSW Innowacje SA we współpracy z Centralną Stacją Ratownictwa Górniczego SA (CSRG) i gliwickim Instytutem Techniki Górniczej (ITG) "Komag" opracowuje pionierski projekt mobilnego punktu medycznego dla podziemnych zakładów górniczych. - Stworzenie miejsc sanitarnych w standardzie XXI wieku w warunkach dołowych jest dziś kwestią palącą i niezbędną. Musimy zdawać sobie sprawę, że obecny system udzielania pierwszej pomocy w zakładach górniczych to jest system sprzed lat kilkudziesięciu - przekonuje wiceprezes do spraw technicznych CSRG Andrzej Kleszcz.

Nowatorska koncepcja jest kolejną częścią realizowanego przez JSW Innowacje SA i wpisanego do rządowej "Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" programu "Inteligentna kopalnia". Integruje on wiele aspektów mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa i komfortu pracy górników oraz zastępów ratowniczych w podziemnych zakładach górniczych.

 

Szybko i profesjonalnie czyli skutecznie

Pomysł budowy mobilnych punktów medycznych (MPM) zrodził się podczas rozmów przedstawicieli JSW Innowacje z kierownictwem CSRG, kiedy omawiano kwestię wzbogacenia zasobu sprzętowego i możliwości rozwoju Stacji w zakresie prowadzenia i udziału w akcjach ratowniczych. Ideą zastosowania MPM jest skuteczne udzielanie pomocy medycznej już na dole kopalni oraz zwiększenie komfortu pracy górników związanego ze świadomością dostępności zabezpieczenia medycznego w miejscu zaistnienia niebezpiecznego zdarzenia, wypadku lub innej dolegliwości zagrażającej życiu.

- Na tę chwilę pomocy poszkodowanym w pierwszej kolejności udzielają przeszkoleni sanitariusze. Sprawa jest uregulowana prawnie tak, że w każdym oddziale zatrudniony jest sanitariusz wyposażony w torbę zawierającą bardzo skąpe wyposażenie medyczne - są to głównie bandaże, opatrunki i podstawowe medykamenty. Mając na uwadze fakt, że górnik pracuje w środowisku, gdzie występują zarówno zagrożenia naturalne, jak i zagrożenia techniczne powodowane przez obecne tam maszyny i urządzenia, a więc środowisku nieprzyjaznym, wypadałoby zorganizować taką pomoc medyczną, żeby pracownik dołowy miał ją udzielaną w miarę szybko i profesjonalnie, na poziomie zbliżonym do warunków powierzchniowych - wyjaśnia wiceprezes JSW Innowacje SA Jacek Srokowski. – Pracownik zawsze powinien mieć świadomość, że w niewielkiej odległości od jego punktu pracy jest miejsce sterylne, przypominające gabinet lekarski, gdzie w razie jakiegokolwiek urazu, nawet najbardziej prozaicznego, otrzyma natychmiastową pomoc i dzięki niej doznany uraz nie będzie rodził o wiele poważniejszych skutków oraz konsekwencji zdrowotnych w przyszłości. Możemy tutaj mówić również o efekcie psychologicznym, ułatwiającym pracownikowi codzienne funkcjonowanie w niekorzystnych warunkach dołowych - dodaje.

Zgodnie ze wstępną koncepcją projektową, MPM będzie kontenerem stacjonującym pod ziemią lub na nadszybiu, tak by możliwe było szybkie dotarcie do poszkodowanego.

- Obecnie obowiązujące rozporządzenie Ministra Energii w sprawie ratownictwa górniczego przewiduje obecność ratowników wyłącznie w zastępach ratowniczych. Są to ratownicy, którzy przechodzą 64-godzinny kurs. Poza tym w każdym oddziale, na każdej zmianie, musi być sanitariusz - pracownik zakładu górniczego przeszkolony w zakresie udzielania pierwszej pomocy, który posiada skromnie wyposażoną torbę. Kolejny problem stanowi fakt, że miejsca robót wykonywanych przez pracowników są coraz bardziej oddalone od szybu, gdzie nawet 10 kilometrów to nie jest dystans, który byłby czymś wyjątkowym. A od tego, czy pomoc zostanie udzielona poszkodowanemu w miarę szybko, często zależy przecież jego pełny powrót do zdrowia - podkreśla wiceprezes CSRG Andrzej Kleszcz.

W opinii wiceprezesa najlepszym miejscem "stacjonowania" mobilnego punktu medycznego byłby rejon prowadzonych robót górniczych.

- To tam zdarza się najwięcej wypadków. W sytuacji krytycznej nie trzeba byłoby tej "sanitarki" przemieszczać do poszkodowanego, bo byłaby ona na miejscu. A jeśli w tym rejonie byłby jeszcze ktoś, kto może zastosować środki znajdujące się w mobilnym punkcie medycznym - wykonać odpowiednie czynności z zakresu pomocy lekarskiej, mając do dyspozycji zbiornik z czystą wodą, środki opatrunkowe czy możliwość podania tlenu przed przyjazdem lekarza - byłoby idealnie - podsumowuje.

 

Bezpieczny transport w trudnych warunkach

Technicznymi aspektami wdrożenia projektu MPM zajmie się ITG "Komag". Instytut posiada własne laboratorium badawcze, ma możliwość budowy prototypów, odpowiednie oprogramowanie oraz doświadczoną kadrę inżynierską i badawczą.

- Na pewno będziemy musieli zmierzyć się z problemami takimi, jak rozkład sprzętu medycznego wewnątrz "sanitarki", sposób posadowienia poszkodowanego - tak, aby podczas transportu jak najmniej cierpiał, umiejscowienie ratowników medycznych bądź lekarza oraz budowa systemów zabezpieczających osoby przebywające w "sanitarce" - wylicza dyrektor "Komagu" Dariusz Prostański. - Jeśli chodzi o zasilanie, proponujemy zestaw transportowy bateryjny, który umożliwi łagodną regulację prędkości, cichą pracę, dzięki czemu łatwiejszy będzie kontakt lekarza z poszkodowanym. Zasięg mobilnego punktu medycznego będzie wtedy praktycznie nieograniczony, bo baterię można ładować w dowolnym miejscu, gdzie dochodzi energia elektryczna. Poza tym jest to taki typ napędu, który nie emituje spalin - zaznacza.

Dyrektor zwraca uwagę na konieczność zastosowania rozwiązań, które zapewnią szybki i bezpieczny transport poszkodowanego w skrajnie trudnych warunkach.

- Bardzo dużo zgonów następuje pomiędzy miejscem wypadku a szpitalem, najczęściej jeszcze na dole. Bardzo prawdopodobne, że gdyby taki zestaw medyczny z lekarzem był na miejscu lub dotarł na miejsce wypadku, poszkodowany miałby zapewnioną opiekę od samego początku i dzisiaj by żył. Stąd - po pierwsze - uważam, że takie transportowe zespoły sanitarne mogłyby poruszać się z nieco większą prędkością niż w przypadku ruchu standardowego. "Komag" oraz JSW Innowacje prowadzą już prace nad możliwością zwiększenia tych prędkości - mówi. - Po drugie - rozpoczęliśmy prace koncepcyjne nad poprawą komfortu transportu w ruchu podziemnym. Kluczowym będzie zastosowanie układu amortyzacji drgań oraz systemu zabezpieczającego całą "sanitarkę" przed skutkami awaryjnego hamowania, bo w skrajnie niekorzystnym wariancie może się ono zakończyć śmiercią transportowanego człowieka - zauważa.

Mobilny punkt medyczny zostanie również wyposażony w czujniki metanu.

Według Andrzeja Kleszcza całkowite powodzenie projektu zależy od trzech czynników.

- Po pierwsze - musimy mieć czym i gdzie udzielać pomocy (odpowiednio wyposażone MPM); po drugie - musi mieć kto udzielać tej pomocy (bardzo dobrze wyszkolony ratownik z odpowiednimi uprawnieniami). To są sprawy oczywiste. Do tego dochodzi też jednak trzeci element, bez którego proponowane przez nas rozwiązania pozostaną martwe - mam tutaj na myśli zmianę przepisów dotyczących między innymi szkolenia ratowników udzielających profesjonalnej pomocy przedmedycznej – wskazuje wiceprezes CSRG. - Jedno nie ulega wątpliwości - stworzenie miejsc sanitarnych w standardzie XXI wieku w warunkach dołowych jest dziś kwestią palącą i niezbędną - kończy swoją wypowiedź.

O kolejnych etapach prac nad projektem będziemy informować na bieżąco.