Niezrozumiały dogmat. Hutek o polityce energetycznej rządu

Lip 07, 2020

- Sytuacja wszystkich spółek węglowych zbyt wesoła (...) nie jest. Energetyka nie odbiera zakontraktowanego węgla, a zwały systematycznie rosną. Winne są między innymi Polskie Sieci Energetyczne, które kupują prąd z zagranicy - pisze przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. - Taka praktyka szkodzi już nie tylko górnictwu, ale i krajowym spółkom energetycznym wytwarzającym energię - zauważa. Krytykuje też przyjęty przez rządzących dogmat, zgodnie z którym polską energetykę należy "przestawić" na gaz i atom, całkowicie porzucając węgiel. Zachęcamy do lektury felietonu.

 

* * *

 

Zamieszanie związane z pandemią koronawirusa w górnictwie chyba dobiega końca. Pracownicy kopalń są dziś najpełniej i najdokładniej przebadaną pod kątem SARS-CoV-2 grupą zawodową. I to jest pierwsza dobra wiadomość. Druga natomiast jest taka, że kopalnie wracają do normalnej pracy. Oczywiście oczekujemy, że - tak jak to zapowiadali wicepremier Sasin i premier Morawiecki - górnicy otrzymają za czas postoju pełne wynagrodzenie, bo postój ten nie był efektem decyzji zarządzających spółkami węglowymi, a odgórnej decyzji rządu uwarunkowanej przyczynami epidemicznymi.

Przy okazji przypomnę, że czekamy na rządowy program dla górnictwa i energetyki. Znając życie, ujrzymy go dopiero po wyborach prezydenckich - tak to zwykle bywa, że wszelkie wybory blokują możliwość rzeczowej dyskusji o najważniejszych problemach kraju czy naszej branży. Ale po wyborach nie będzie już żadnego uzasadnienia dla dalszego odsuwania w czasie rozmów, dzięki którym dowiemy się, jak niegdyś prowęglowy rząd Prawa i Sprawiedliwości widzi przyszłość polskiego górnictwa. Te rozmowy muszą być przeprowadzone możliwie szybko.

Obecna sytuacja wszystkich spółek węglowych zbyt wesoła jednak nie jest. Energetyka nie odbiera zakontraktowanego węgla, a zwały systematycznie rosną. Winne są między innymi Polskie Sieci Energetyczne, które kupują prąd z zagranicy. Taka praktyka szkodzi już nie tylko górnictwu, ale i krajowym spółkom energetycznym wytwarzającym energię. Kiedy część zakładów wytwarzających prąd była zalana, podjęto decyzję o zwiększeniu importu, zamiast uruchomić bloki energetyczne w Polsce. Takie posunięcie było podobno korzystne dla gospodarki - tylko której? Chyba tego państwa, z którego prąd kupiliśmy, gdzie - również dzięki temu zakupowi - utrzymano miejsca pracy. Znów lekką ręką daliśmy zarobić innym.

Wszystkie te niekorzystne decyzje mają swoją praprzyczynę: przyjęty przez rządzących niezrozumiały dogmat, zgodnie z którym polską energetykę należy "przestawić" na gaz i atom. Japończycy budują elektrownie węglowe i inwestują w rozwój technik czystego spalania surowca, Niemcy - nie oglądając się na Brukselę - właśnie otworzyli nową elektrownię na węgiel kamienny, bo chcą mieć stabilne źródło zasilania, a Polska rezygnuje z węgla, choć ma go pod dostatkiem (Japończycy i Niemcy muszą importować). I tu jest podstawowy problem. Jeśli rządzący naszym krajem nie zmienią swojego myślenia i postępowania, dni polskich kopalń są policzone.

 

Bogusław Hutek