Banner okolicznościowy

Braszkiewicz: Zrobią z Rudy drugi Wałbrzych?

Lip 29, 2020

Choć Zarząd Polskiej Grupy Górniczej SA (PGG) odstąpił od przedstawienia stronie społecznej programu naprawczego dla Spółki, wcześniejsze doniesienia medialne dotyczące jego treści zelektryzowały pracowników Grupy. O tym, co mogłoby się stać, gdyby wszedł w życie, rozmawiamy z Arturem Braszkiewiczem, przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Ruda" Ruch "Halemba".

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Jak pracownicy KWK "Ruda" zareagowali na informacje o planach likwidacji ich zakładu pracy? Dominował strach czy raczej niedowierzanie?

Artur Braszkiewicz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Ruda" Ruch "Halemba": - Było jedno i drugie. Informacje medialne o planie restrukturyzacji PGG, czyli - powiedzmy sobie wprost - pospiesznej likwidacji wszystkich trzech ruchów KWK "Ruda", to coś, co zaskoczyło wszystkich mieszkańców Rudy Śląskiej, nie tylko pracowników kopalni. W ciągu kilkudziesięciu godzin zostaliśmy zasypani pytaniami ze strony załamanych ludzi. Sam już o wielu "pomysłach na górnictwo" w swoim życiu słyszałem, ale nigdy o takim, który w krótkim czasie, w przeciągu kilku miesięcy, przewidywałby zamknięcie wszystkich kopalń funkcjonujących w jednym mieście. Chciałbym też przypomnieć, że Ruda Śląska jest miastem, które na górnictwie wyrosło i które z górnictwa żyje. Jeśli kiedyś miałoby od węgla odejść, to powinien to być proces stopniowy i zaplanowany. Likwidacja największego pracodawcy w mieście niemalże z dnia na dzień przyniesie konsekwencje zbliżone do tych, jakie znamy z Wałbrzycha. Od lat słyszeliśmy, że "restrukturyzacja" Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego była prowadzona w sposób całkowicie błędny - tak mówili eksperci, tak mówili politycy. Teraz, jak się zdaje, byliśmy o krok od tego, by podobny eksperyment przeprowadzono ponownie.

SG: - Czym zatem groziłoby wprowadzenie planu, patrząc z perspektywy lokalnej, rudzkiej?

AB: - To byłby problem dla całego miasta. Po upadku kopalni nastąpiłyby zwolnienia w firmach kooperujących z KWK "Ruda". Potem mniej zarobiłyby sklepy, straciłby sektor usługowy, bo zniknęliby ludzie zarabiający godziwe pieniądze, którzy wydawali je potem na miejscu. Kopalnia "Ruda" rocznie wpłaca do miejskiej kasy ponad 13 milionów złotych podatków. Jeśli plan restrukturyzacji PGG w wersji upublicznionej przez media wszedłby w życie, tych pieniędzy po prostu by nie było. A to dopiero początek kosztów związanych z konsekwencjami likwidacji największego pracodawcy w mieście. Zawsze liczymy na to, że w sytuacji krytycznej samorząd zaangażuje się w obronę kopalni, bo jej dalsze istnienie leży w interesie wszystkich mieszkańców i funkcjonujących tutaj branż. Lokalny rynek pracy nie jest w stanie wchłonąć na raz takiej liczby bezrobotnych, jaką mielibyśmy tutaj po zamknięciu kopalni. Ewentualne wdrożenie planu wiązałoby się również z masową emigracją ludzi młodych. Na miejscu pozostaliby nam emeryci, którzy mieliby się z czego utrzymać i... złodzieje, bo okoliczności, w których nie można uczciwie zarobić, zawsze powodują wzrost przestępczości. Jeśli ktoś nie wierzy, niech przyjrzy się temu, co na przestrzeni ostatnich trzech dekad działo się we wspomnianym już przeze mnie wcześniej Wałbrzychu.

SG: - Eksperci i dziennikarze podkreślają, że na przestrzeni ostatnich lat rudzkie kopalnie przynosiły olbrzymie straty. Na ile ten argument jest prawdziwy i czy - wobec tego - jest jakiekolwiek ekonomiczne uzasadnienie dla dalszego funkcjonowania KWK "Ruda"?

AB: - Skupmy się może najpierw na "Halembie", bo to zakład, który ma przed sobą przyszłość, a jego dalsze istnienie jest uzasadnione ekonomicznie, co za moment udowodnię. Myśmy właśnie dotarli do najlepszych pokładów węgla koksowego. W październiku zostanie uruchomiona pierwsza ściana w pokładzie 405, a w pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku ma ruszyć pierwsza ściana w pokładzie 410. Jako kopalnia ponieśliśmy już 99 procent kosztów udostępnienia tych pokładów oraz zakupu urządzeń i maszyn niezbędnych do jego eksploatacji. Zainwestowano około 260 milionów złotych w to, by "Halemba" mogła zwiększyć produkcję węgla koksowego typu 34 i 35.1. Przypomnę, że niezbędny w procesie produkcji stali węgiel koksowy został wpisany na listę surowców strategicznych Unii Europejskiej, ma zatem przed sobą dobre perspektywy, bo Unia nie będzie z nim walczyć, jak to robi wobec wszelkich inwestycji związanych z węglem energetycznym. Specjalnie przemodelowano funkcjonowanie ruchu "Halemba", aby umożliwić pozyskiwanie surowca lepszej jakości. I teraz wszystko miałoby zostać zaprzepaszczone - w momencie, gdy możemy zacząć przynosić zyski po przeprowadzeniu potężnych inwestycji? Wiele osób nieprzychylnych górnictwu i część dziennikarzy wciąż przytacza nasze wyniki sprzed dekady, kiedy byliśmy po katastrofie z roku 2006 oraz najgorzej przeprowadzonym w historii procesie łączeniowym dwóch kopalń - kopalni "Halemba" z kopalnią "Polska-Wirek", gdzie cały koszt likwidacji "Wirka" poniosła "Halemba". Innym czynnikiem wpływającym negatywnie na nasz wynik był fakt, że my mamy potężne możliwości składowania węgla. W czasie dekoniunktury zablokowano nam sprzedaż węgla, no bo przecież możemy go magazynować, z czym inne kopalnie mają problem. W ten sposób, wskutek decyzji osób zarządzających, nie mogliśmy wręcz zarabiać na sprzedaży węgla. Efektem takiego zarządzania musiały być olbrzymie straty. Od tamtego czasu minęło jednak kilkanaście lat. Chcąc być uczciwym, należałoby przestać odwoływać się do danych historycznych i popatrzeć, jak "Halemba" radziła sobie na przestrzeni kilku ostatnich lat, po przejściu restrukturyzacji. Ten wynik zaczął być bardzo dobry. O tym nikt nie mówi.

SG: - Pozostają jeszcze "Bielszowice" i "Pokój"...

AB: - Są plany ekspansji KWK "Ruda" w kierunku południowym. Dla "Halemby" są to partie "K" i "L" oraz złoże śmiłowickie, a dla "Bielszowic" - partia "Borowa", gdzie również jest do wybrania węgiel koksowy. Liczę na to, że model funkcjonowania kopalni przedstawiony nam w czerwcu przez dyrekcję uda się wdrożyć. Przewiduje on istnienie ruchów "Bielszowice" i "Halemba", z których każdy będzie wydobywał węgiel z trzech ścian. Sytuacja ruchu "Pokój" jest poniekąd przesądzona, ale też wszyscy jego pracownicy - zgodnie z deklaracjami składanymi przez dyrekcję kopalni "Ruda" - mają znaleźć pracę właśnie w "Bielszowicach" i "Halembie". Negatywne konsekwencje likwidacji wszystkich trzech ruchów naraz odczuliby zatem także górnicy z "Pokoju".

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ