Braszkiewicz: Wciąż sporo pytań i niejasności

Wrz 29, 2020

O komentarz do treści porozumienia podpisanego 25 września poprosiliśmy Artura Braszkiewicza, przewodniczącego "Solidarności" w KWK "Ruda" Ruch "Halemba". Jeszcze kilka dni temu całej rudzkiej kopalni groziło przyspieszone zamknięcie i to właśnie tam górnicy jako pierwsi rozpoczęli podziemny protest, który potem objął niemal wszystkie zakłady górnicze należące do Polskiej Grupy Górniczej SA.

Według przewodniczącego żadna ze stron nie powinna uważać porozumienia za sukces, bo przesądza ono o likwidacji kopalń wydobywających węgiel energetyczny na Górnym Śląsku. Jest to raczej trudny kompromis.

Zdaniem Artura Braszkiewicza, za pozytyw można uznać fakt odsunięcia w czasie likwidacji chociażby KWK "Ruda", ale - jak zwraca uwagę związkowiec - wielu kwestii szczegółowych, związanych chociażby z nakładami na inwestycje, wciąż nie udało się wyjaśnić.

- Powiedzmy sobie szczerze - jakakolwiek decyzja mówiąca o likwidacji kopalń wydobywających węgiel energetyczny jest dla Polski rozwiązaniem niekorzystnym. O ile możemy się cieszyć z tego, że wcześniej chciano likwidować kopalnie w trybie niemalże błyskawicznym, a teraz będzie to trwało trochę dłużej, to fakt, że w ogóle likwidujemy kopalnie, że sami odcinamy się od rodzimego surowca energetycznego, nie powinien nikogo cieszyć. Na tej decyzji skorzystają podmioty zagraniczne, bo skądś tę energię będziemy musieli przecież pozyskać, być może coś tam zarobią importerzy. Straci polska gospodarka, straci  - jak zwykle - społeczeństwo. Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której za 30 czy 40 lat wszystko się zmieni i nagle ktoś wpadnie na pomysł, by po ten węgiel jednak sięgnąć, bo to tanie źródło energii. Wtedy jednak polskich spółek węglowych może już nie być, więc znów zyskają inni - zauważył szef Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Ruda" Ruch "Halemba". - Wracając do współczesności i zawartego porozumienia, tym razem nie możemy mówić o sukcesie, tylko o trudnym kompromisie. Są również kwestie, które wymagają wyjaśnienia. Nie wiemy, na przykład, co z finansowaniem inwestycji, a wiadomo, że bez inwestycji w sprzęt, infrastrukturę i roboty przygotowawcze kopalnie utracą dostęp do złóż znacznie wcześniej i będą musiały zostać zamknięte wcześniej niż w latach, o których mowa w przyjętym harmonogramie. Zwłaszcza dla kopalń, które mają pofedrować przez 15, 20 czy 30 lat, zapewnienie środków na inwestycje jest teraz sprawą najważniejszą. Jeśli chodzi o kopalnię "Ruda", wygaszanie naszego zakładu ma następować stopniowo, a nie - jak jeszcze parę tygodni temu chciał rząd - błyskawicznie i możliwie szybko. Ruch "Pokój" zapewne zakończy eksploatację gdzieś pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku, ale na to byliśmy przygotowani, bo tam nie ma już gdzie wydobywać węgla. "Bielszowice" mają zostać włączone do "Halemby" w roku 2023, ale nie wiemy, na jakich zasadach. Do 2022 r. ma zostać przeanalizowana możliwość wykorzystania zasobów węgla koksowego z "Bielszowic" - tylko chcielibyśmy wiedzieć, kto ten węgiel ze złoża śmiłowickiego wydobędzie? Połączony po 2023 r. ruch "Bielszowice-Halemba" czy może ktoś inny? Teraz czekamy na odpowiedzi, bo - jak widać - tych pytań i niejasności wciąż jest całkiem sporo. Na koniec chciałbym podziękować wszystkim kolegom, pracownikom KWK "Ruda" Ruch "Halemba", którzy poświęcili swój czas, swoje zdrowie i wzięli udział w podziemnym proteście. O Waszej determinacji świadczą liczby - dziś już wiemy, że przez 4 niepełne doby protestu w akcji wzięło udział łącznie około 800 pracowników "Halemby". Pokazaliście górniczą solidarność w najlepszym tego słowa znaczeniu - zakończył swoją wypowiedź.