Hutek: Rozwiać wątpliwości

Lis 30, 2020

- Wiele wskazuje na to, że zawarty we wrześniowym porozumieniu termin ustalenia treści umowy społecznej - 15 grudnia - nie zostanie dotrzymany - pisze przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. - Gdyby nie jedna sprawa, zespoły robocze zapewne kończyłyby już swoją pracę. (...) Tym problemem są plany energetyki, która chce zmniejszyć zapotrzebowanie na węgiel o 7 milionów ton rocznie i to już od roku 2021. (...) Inaczej się wszystko prognozuje, gdy wiadomo, że będzie odebrane 25 milionów ton, a inaczej, gdy wiemy, że będą to tylko 23 mln t - wyjaśnia. Informuje też, że strona związkowa wystąpiła do ministrów Artura Sobonia i Krzysztofa Kubowa z wnioskiem o pilne spotkanie. Polecamy lekturę felietonu.

 

* * *

 

Wiele wskazuje na to, że zawarty we wrześniowym porozumieniu termin ustalenia treści umowy społecznej - 15 grudnia - nie zostanie dotrzymany, o czym zaczynają donosić media. Faktycznie, może tak się zdarzyć. Nie wynika to jednak z klinczu czy pata negocjacyjnego albo upartej postawy którejś ze stron, bo rozmowy przebiegają w dobrej atmosferze. Spotkania mają miejsce bardzo często, są też niezwykle merytoryczne. I gdyby nie jedna sprawa, zespoły robocze zapewne kończyłyby już swoją pracę.

Tym problemem są plany energetyki, która chce zmniejszyć zapotrzebowanie na węgiel o 7 milionów ton rocznie i to już od roku 2021. Chcielibyśmy zatem usłyszeć, w jaki sposób ten zmniejszony popyt zostanie "podzielony" pomiędzy spółki węglowe. Polska Grupa Górnicza jest oczywiście największa, ale nie może być tak, że ciężar spadnie tylko na nią. Tutaj w sposób jasny musi się wypowiedzieć pełnomocnik rządu do spraw transformacji energetycznej i górnictwa, pan minister Soboń. Od tego, ile węgla będziemy mogli sprzedać rodzimej energetyce, zależeć będzie przecież wielkość wydobycia w poszczególnych kopalniach czy wielkość zatrudnienia, a więc również przebieg procesu alokacji pracowników z kopalń likwidowanych do tych nadal funkcjonujących. Inaczej się wszystko prognozuje, gdy wiadomo, że będzie odebrane 25 milionów ton, a inaczej, gdy wiemy, że będą to tylko 23 mln t.

Pojawiły się też pewne rozbieżności odnośnie tego, w jakim duchu ma być realizowane porozumienie. Są tacy, co uważają, że zatrudnienie w kopalniach węgla kamiennego, które będą likwidowane, powinno mieć charakter poniekąd "socjalny", dotowany, bo tak to do tej pory było przy procesach likwidacyjnych. Ale są też tacy, którzy nadal twierdzą, że musi to być podejście ściśle "biznesowe". Uważam, że to drugie podejście jest złe, bo mielibyśmy do czynienia z kopalniami podlegającymi harmonogramowi "likwidacyjnemu", a więc nie prowadzącymi swojej działalności w sposób całkowicie swobodny, rynkowy, a jednocześnie "zmuszonymi" do wypracowywania takich przychodów, którymi mogłyby pokryć wszystkie koszta. Zachodziłaby tutaj jednak pewna sprzeczność.

Aby rozwiać wszystkie wątpliwości, zażądaliśmy spotkania z panem ministrem Soboniem i panem ministrem Kubowem z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Powinno do niego dojść możliwie szybko, tak by ten wielki proces transformacyjny mógł być prowadzony planowo i by nikt z zatrudnionych nie musiał się zastanawiać, co przyniesie przyszłość.

 

Bogusław Hutek