Tauron: "Nie" dla transformacji kosztem pracowników

Kwi 20, 2021

Rada Społeczna Grupy Kapitałowej Tauron Polska Energia SA (TPE) wydała oświadczenie, przedstawiając swoje stanowisko na temat napiętej sytuacji w koncernie. Dokument doprecyzowuje cele strony związkowej i wskazuje na zagrożenia wynikające z planowanego przez rząd wydzielenia "aktywów węglowych" poza Grupę. Zawiera również podsumowanie dotychczasowych działań.

Według związków zawodowych likwidacja Grupy Tauron może stać się faktem, jeśli Ministerstwo Aktywów Państwowych nie zmieni założeń procesu transformacji energetycznej kraju.

- Sprzeciwiamy się transformacji sektora energetycznego kosztem pracowników! - czytamy w nagłówku oświadczenia. - W związku z licznymi zapytaniami o przyszłość Grupy TAURON, jak również pytaniami dotyczącymi wzrostu wynagrodzeń informujemy, że podejmujemy szeroko zakrojone działania w tym zakresie - podkreślili członkowie Rady Społecznej.

Następnie przedstawili postulaty obejmujące cztery obszary: dążenie do uzyskania gwarancji zatrudnienia dla wszystkich pracowników na najbliższe lata, doprowadzenie do realnego wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich pracowników, utrzymanie funkcjonowania Grupy Tauron w obecnej strukturze organizacyjnej i wyegzekwowanie realizacji postulatów strony społecznej zawartych w raporcie przekazanym do Ministerstwa Aktywów Państwowych.

 

Strajk kwestią czasu?

Związkowcy przypomnieli, co - ich zdaniem - może stanowić największe zagrożenie dla pracowników. To przede wszystkim podział struktury Grupy Tauron (później zaś połączenie wydzielonych obszarów z innymi podmiotami w ramach krajowych koncernów energetycznych), wydzielenie aktywów wytwórczych i wydobywczych do nowych podmiotów bez zachowania uprzednio obowiązujących gwarancji pracowniczych oraz przekazanie bloku energetycznego o mocy 910 megawatów w Jaworznie do nowej spółki w ramach wydzielania zasobów wytwórczych (co może skutkować pozostawieniem spłat zaciągniętych kredytów w obszarze dystrybucji Grupy Tauron). Listę zamykają: ograniczenie nakładów finansowych na inwestycje w spółkach należących do Grupy, powrót do koncepcji małego operatora sieci dystrybucyjnej, wydzielenie spółek serwisowych i zagrożenie dla funkcjonowania spółek usługowych.

- Powyższe ryzyka w naszej opinii spowodują restrukturyzację podmiotów gospodarczych i potencjału pracowniczego, a w konsekwencji likwidację miejsc pracy - ocenili.

Obecnie trwają spory zbiorowe dotyczące gwarancji zatrudnienia oraz wzrostu wynagrodzeń zarówno na szczeblu koncernu, jak i tworzących go spółek. Brana jest jednak pod uwagę ewentualność strajku.

- Aktywnie współpracujemy z organizacjami związkowymi Grupy w ramach działań Rady Społecznej wraz z Komitetem Protestacyjno-Strajkowym; koordynujemy działania związane z akcją protestacyjną polegającą na oflagowaniu obiektów i samochodów; przygotowujemy się do zaostrzenia protestu włącznie z akcją strajkową - oświadczyli członkowie Rady.

 

Przejaw wielkiej arogancji

Organizacje związkowe czekają na spotkanie z prezesem Pawłem Strączyńskim, choć jego powołanie na tę funkcję przez Radę Nadzorczą Tauron Polska Energia SA nastąpiło 1 kwietnia. Postawę władz koncernu, które unikają rozmów ze stroną społeczną, skrytykował przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA Waldemar Sopata.

- Jest to przejaw wielkiej arogancji. Związki zawodowe z wszystkich spółek należących do Grupy są w sporach zbiorowych z pracodawcą, co świadczy o niezwykle napiętej sytuacji, a wygląda na to, że nikt z władz TPE się tym nie interesuje. 1 kwietnia przewodniczący Rady Nadzorczej wprost powiedział, że odsyła nas do nowego prezesa, że będzie kontynuacja dialogu. Żadnego dialogu oczywiście nie ma. Konkludując, co innego się mówi, a co innego się robi. Zarząd wysyła listy do załogi, próbuje przekonywać, że wszystko jest w porządku, ale z jego działań wynika całkiem co innego. Wysłaliśmy już pismo do Rady Nadzorczej z informacją, że deklaracje przewodniczącego Rady minęły się z rzeczywistością, że do spotkania z nowym prezesem wciąż nie doszło i ponowiliśmy wniosek o organizację takiego spotkania - powiedział szef ZOK. - Jedno jest pewne - zamierzamy bronić miejsc pracy do końca. Chciałbym zwrócić uwagę na czynnik, o którym często zapominamy - wszelkie działania prowadzące do ograniczenia zatrudnienia, oprócz skutków społeczno-ekonomicznych, przynoszą także efekt w postaci obniżenia poziomu bezpieczeństwa pracy. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której ludzkie zdrowie i życie będzie zagrożone. To też jest niezwykle ważne - dodał.

 

Murem za jednością Tauronu

Oficjalnego wsparcia walczącym o ocalenie 26 tysięcy miejsc pracy udzieliły struktury "Solidarności" szczebla krajowego (Komisja Krajowa), regionalnego (Region Śląsko-Dąbrowski) i branżowego (Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki, Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego).

Zdaniem Piotra Dudy, szefa Komisji Krajowej, ostatnie działania rządu i zachowania prezesów spółek energetycznych zdają się sugerować, że energetyka konwencjonalna została w Brukseli "sprzedana".

- Możemy zapomnieć o "porozumieniu paryskim", o sprawiedliwej transformacji. Nie będzie żadnego "zielonego węgla" i nowoczesnych bezemisyjnych technologii opartych na węglu. Możemy to wszystko między bajki włożyć - stwierdził lider Związku w wypowiedzi cytowanej przez portal Tysol.pl.

Według przewodniczącego naturalnym skutkiem prowadzonej polityki będzie drastyczny wzrost cen energii, zapaść polskiego przemysłu i narażenie na szwank bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Stojący na czele górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek już kilka tygodni temu zadeklarował, że w razie potrzeby cała Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego wesprze pracowników Grupy Tauron. Próbę wydzielenia "aktywów węglowych" z Grupy ocenił negatywnie. Uznał, iż jest to wybieg mający doprowadzić do likwidacji "węglową" część koncernu, ale też ułatwić przejęcie przez PGE Polską Grupę Energetyczną spółek zajmujących się dystrybucją i przesyłem energii wraz z klientami.

- Wyszły na jaw zakusy rządu, być może inspirowanego przez kogoś z Polskiej Grupy Energetycznej, by podzielić (i zlikwidować) Grupę Tauron. To, co najlepsze, czyli dystrybucja i przesył energii, trafiłoby zapewne w ręce PGE, a reszta - czyli wydobycie i wytwarzanie, również wytwarzanie ciepła - zostałoby wyrzucone "poza nawias" - zaznaczył. - Dla rządzących wszystko, co związane z węglem, jest dziś "na cenzurowanym". Oświadczam zatem, że górnicza "Solidarność" w całości i konsekwentnie wspierać będzie kolegów z Grupy Tauron, którzy podejmują dramatyczną walkę o ocalenie 26 tysięcy miejsc pracy. To ważna firma dla całego województwa śląskiego - tutaj ma siedzibę, tutaj płaci podatki. Centralizacja wszystkiego, co istnieje, jest działaniem szkodliwym. Dla Warszawy miejsca pracy na Śląsku są nieistotne i jeśli dojdzie do rozbicia Grupy Tauron, pod byle pretekstem - "optymalizacji kosztów" czy jakimkolwiek innym - zostaną one zlikwidowane. Takiej perspektywie się przeciwstawiamy - podsumował.

Szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki Jarosław Grzesik zwrócił z kolei uwagę, że rozpad Grupy Tauron oznaczałby rozpoczęcie procesu likwidacyjnego wydzielonych "aktywów węglowych", co nie miałoby sensu wobec przeprowadzonych ostatnio inwestycji.

- Nie godzimy się na psucie mechanizmu, który przez lata dobrze funkcjonował. Tauron udowodnił, że pomysł budowy koncernów złożonych z elektrowni i dostarczających im paliwo kopalń miał sens. Teraz rząd próbuje rozbić Grupę, choć jeszcze nie tak dawno chwalono się nowym blokiem energetycznym o mocy 910 megawatów, budową bocznicy kolejowej umożliwiającej dostarczenie węgla do elektrowni bezpośrednio z ZG "Sobieski" czy postępem prac przy budowie szybu "Grzegorz". Po raz kolejny "wrzucono" olbrzymie pieniądze w coś, co za moment może stać się bezużyteczne. Analogia do tego, co zrobiono z blokiem węglowym elektrowni "Ostrołęka" nasuwa się sama. Reasumując, będziemy wspierać kolegów z Grupy Tauron, którzy walczą o utrzymanie swoich miejsc pracy, ale i o to, by środki przez nich wypracowane nie zostały zwyczajnie zmarnowane - skomentował.

List do premiera Mateusza Morawieckiego poświęcony sytuacji w Grupie Tauron wystosowało Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność".

- Pojawiające się w ostatnim czasie informacje dotyczące planów likwidacji Grupy Tauron oraz przejęcia działających w jej ramach spółek przez PGE Polską Grupę Energetyczną wywołują w pełni uzasadnione obawy wśród załogi Grupy Tauron Polska Energia. Dodatkowe napięcie społeczne wśród pracowników budzi fakt, że planom przekształceń w Grupie Tauron nie towarzyszą merytoryczne konsultacje ze stroną społeczną. Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" stanowczo sprzeciwia się takim praktykom i w pełni popiera postulaty organizacji związkowych działających w Grupie Tauron dotyczące jej dalszego funkcjonowania w dotychczasowej strukturze organizacyjnej i właścicielskiej - napisali przedstawiciele władz śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".

Zaapelowali do szefa rządu "o pilną interwencję mającą na celu zablokowanie planów likwidacji Grupy Tauron Polska Energia i przejęcia jej spółek przez PGE Polską Grupę Energetyczną". Poinformowali też, że pracownicy Grupy "są zdeterminowani, aby bronić swoich zakładów i miejsc pracy", zaś "dalsze lekceważenie ich głosu może doprowadzić do wybuchu niepokojów społecznych na wielką skalę".