"Zofiówka": Wstrząs i wypływ metanu (aktualizacja)

Kwi 23, 2022

W KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka" (przodek D4a, poziom 900) doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego o energii 4x106 J połączonego z intensywnym wypływem metanu. Zdarzenie miało miejsce o godzinie 3.40 podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych. Na miejscu przebywało 52 pracowników. 42 opuściło rejon o własnych siłach. Sztab akcji utracił kontakt z dziesięcioma pracownikami.

- Akcja ratownicza trwa, pierwszy zastęp dotarł do wyrobiska, w którym nastąpił wstrząs. Akcja jest trudna ze względu na atmosferę, która jest w całym wyrobisku. Nie ma jednak żadnych oznak wskazujących na zapłon czy pożar - zaznaczył Tomasz Cudny, prezes Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW), do której należy "Borynia-Zofiówka".

Działania ratowników polegają na odtworzeniu odrębnej wentylacji, przewietrzeniu wyrobiska i dotarciu do górników. O szczegółach akcji mówił Edward Paździorko, zastępca prezesa Zarządu JSW do spraw technicznych i operacyjnych.

- Pierwszy zastęp porusza się tym wyrobiskiem w kierunku czoła przodka. Chodnik ma 1160 metrów. (...) Po drodze koncentracja metanu jest duża, dlatego trzeba wchodzić stopniowo i poprawiać lutniociąg. Prawdopodobnie przy wstrząsie lutniociąg został w kilku miejscach zrzucony i rozszczelniony. Zwiększyliśmy ciśnienie w rurociągach sprężonego powietrza, aby przepychać powietrze do przodka - stwierdził wiceprezes.

Około godz. 13. prezes Tomasz Cudny poinformował, że zastępy dotarły do 770. metra.

- Atmosfera, która tam jest, wymusza pracę w aparatach - mówimy o dużym stężeniu metanu. Ratownicy w drodze, które posuwają się cały czas do przodu, poprawiają lutniociąg. Nie ma żadnego kontaktu z poszukiwanymi, nikt nie usłyszał żadnego dźwięku - podkreślił.

 

Aktualizacja [Kwi 23, 2022]

W akcji uczestniczy 12 zastępów ratowniczych. Z informacji, które przekazują ratownicy wynika, że wyrobisko nie zostało zniszczone. Podczas penetracji wyrobiska ratownicy naprawiają elementy uszkodzonego lutniociągu.

O szczegółach prowadzonych działań mówił zastępca prezesa Zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko.

- Jesteśmy 360 metrów od czoła przodka. Pamiętajmy, że zastępy pracują w określonym wymiarze czasu, który mierzony jest od czasu wyjścia z bazy. W zależności od warunków, są to dwie godziny pracy w zastępie, po czym musi być podana odpowiednia ilość tlenu, żeby bezpieczne było ich wycofanie do miejsca, w którym płynie świeży prąd powietrza - wyjaśniał.

Ok. godz. 15.30 do KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka" przyjechał premier Mateusz Morawiecki.

- Zostało jeszcze ponad 300 metrów, aby dojść do górników. Jednak ten wstrząs energetyczny doprowadził też do uwolnienia dużych ilości metanu, a więc sytuacja jest tam na pewno bardzo groźna - powiedział.

Szef rządu obiecał pomoc rodzinom poszkodowanych górników.

- Państwo polskie nie zostawi rodzin górników samych. W przypadku poprzedniej katastrofy poleciłem, aby przekazać odpowiednie wsparcie finansowe o charakterze ciągłym - zapewnił. - Cały czas mamy nadzieję, że ratownicy idą po ich żywych. Proszę wszystkich Polaków, aby swoimi myślami, modlitwą ogarnęli to, co dzieje się tutaj, na "Zofiówce" - dodał.

 

Aktualizacja [Kwi 24, 2022]

23 kwietnia, przed godziną 18., zastęp ratowniczy dotarł do czterech poszukiwanych górników, z którymi utracono kontakt po wstrząsie w chodniku D4a. Ratownicy odnaleźli poszkodowanych ok. 220 m od czoła przodka, jednak musieli się wycofać, bo kończył im się tlen w butlach. Działania były kontynuowane.

Odnalezionych górników wytransportowano na powierzchnię w niedzielę. Niestety, wszyscy czterej nie żyli.

Ratownicy w dalszym ciągu poszukują sześciu górników, z którymi stracono kontakt po wstrząsie.

Jak informuje JSW, warunki w zagrożonym rejonie są trudne. Wysokie stężenia metanu, wysoka temperatura skutecznie spowalniają akcję ratowniczą. Ratownicy w aparatach tlenowych pracują nad odtworzeniem odrębnej wentylacji, dzięki której atmosfera w wyrobisku pozwoli na intensywniejsze poszukiwania górników. Do czoła przodka pozostało ratownikom ok. 200 m.

 

Aktualizacja [Kwi 25, 2022]

- 156 metrów od czoła przodka ratownicy odnaleźli kolejnych dwóch górników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu do którego doszło w sobotę rano. Po przetransportowaniu górników do bazy ratowniczej, obecny w niej lekarz stwierdził zgon obu pracowników. Tragiczny bilans wstrząsu w kopalni wzrósł do 6 ofiar śmiertelnych - podała Jastrzębska Spółka Węglowa.

Wieczorem poinformowano, że ratownicy spenetrowali ponad kilometr wyrobiska, w którym doszło do wstrząsu.

- Do czoła przodka pozostało im końcowych około 70 metrów. Stężenie metanu zmalało oraz obniża się temperatura powietrza w miarę przewietrzania wyrobiska. Przed ratownikami ukazała się kolejna przeszkoda - zalewisko. Inżynierowie ze sztabu akcji szacują, że jego głębokość wynosi około 1,5 metra, a jego objętość może sięgać 500 metrów sześciennych. Ratownicy zamontowali nad rozlewiskiem kolejną dziesięciometrową lutnię, kierownik akcji podjął decyzję o penetracji wyrobiska z wodą w tzw. woderach umożliwiających przejście większej głębokości - zakomunikowała JSW.

 

Aktualizacja [Kwi 26, 2022]

Działania prowadziło 13 zastępów ratowniczych.

Jak poinformowała JSW, 25 kwietnia ratownicy zlokalizowali lampy czterech poszukiwanych górników. Lokalizator wskazał, że lampy górników znajdują się w zalewisku, w odległości 12-15 m od ostatniej zabudowanej lutni, 56 m od czoła przodka. Rozpoczęto wypompowywanie wody z zalewiska w chodniku D4a, gdzie zlokalizowano sygnały pochodzące z lamp. W rejon zalewiska przetransportowano dwie pompy. O godzinie 3.30 uruchomiono pierwszą, a o 6. - drugą. Wcześniej ratownicy potwierdzili przypuszczenia sztabu akcji co do głębokości zalewiska, która wynosi ponad 1,5 m.

Wieczorem, po 90 godzinach akcji, w zalewisku blisko czoła przodka ratownicy odnaleźli górników, z którymi stracono kontakt 23 kwietnia.

 

Aktualizacja [Kwi 27, 2022]

- Ostatni z górników został przetransportowany na powierzchnię. Po czterech dobach akcji ratowniczej zakończyła się akcja poszukiwawcza w kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka. W wyniku wstrząsu zginęło 10 górników, trzech z nich to pracownicy firmy zewnętrznej - ZOK sp. z o.o. (...) Czterech górników przetransportowano na powierzchnię w niedzielę, dwóch kolejnych odnaleziono w poniedziałek 156 metrów od czoła przodka. Czterech ostatnich górników zlokalizowano w zalewisku około 50 metrów od czoła przodka. Aby spenetrować ten rejon, ratownicy najpierw musieli wypompować wodę z zalewiska za pomocą układu pomp na sprężone powietrze. Ze względu na ciągłe zagrożenie metanowe, ratownicy nie mogli użyć wydajniejszych pomp elektrycznych. Ponadto, aby przewietrzyć rejon wypadku, konieczna była naprawa lutniociągu uszkodzonego w wyniku wstrząsu. W sumie w akcji ratowniczej brało udział 114 zastępów ratowniczych - napisała JSW w komunikacie podsumowującym.