- Dodatkowo umówiliśmy się [z Zarządem TPE - przyp. red. SG], że w czwartym kwartale powrócimy do rozmów płacowych - podkreślił wiceprzewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA i przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" ZG "Brzeszcze" Stanisław Kłysz.
Protest w TPE rozpoczął się 12 lipca, po fiasku rozmów przedstawicieli strony społecznej z Zarządem. 24 związkowców reprezentujących trzy reprezentatywne organizacje związkowe rozpoczęło okupację katowickiej siedziby koncernu.
- W styczniu br. Rada Społeczna TPE S.A. i Zarząd TPE S.A. Zawarły "Porozumienie w sprawie zasad kształtowania wynagrodzeń w Spółkach Zależnych Grupy TAURON w roku 2022", które jednak nie uwzględniały poziomu inflacji w takim stopniu jak obecnie ona występuje oraz otoczenia w sektorze paliwowo-energetycznym w kraju. W sytuacji postępującej inflacji, powodującej spadek realnej wartości płacy Pracowników Grupy TAURON, Rada Społeczna TPE S.A. w wyniku braku wspólnych uzgodnień z Zarządem na spotkaniu w dn. 12 07 2022 r postanowiła o podjęciu akcji protestacyjnej polegającym na okupacji budynku siedziby spółki TPE S.A. w Katowicach - pisała Rada Społeczna Grupy Kapitałowej Tauron Polska Energia SA w komunikacie opublikowanym tuż po rozpoczęciu protestu.
Wśród okupujących budynek TPE byli między innymi szefowie NSZZ "Solidarność" w trzech zakładach górniczych należących do Tauron Wydobycie SA: Stanisław Kłysz (ZG "Brzeszcze"), Stanisław Kurnik (ZG "Janina") i Waldemar Sopata (ZG "Sobieski").
- Nie domagamy się podwyżek. Chcemy tylko utrzymać poziom życia pracowników, który na skutek rosnącej inflacji gwałtownie spada. My wielokrotnie wysyłaliśmy pisma do pracodawcy, organizowaliśmy spotkania i sygnalizowaliśmy, że wśród pracowników narasta zaniepokojenie, a atmosfera staje się coraz bardziej nerwowa. Zwracaliśmy uwagę kierownictwu Spółki, że jeśli nie podejmą z nami rozmów, to sytuacja będzie tylko eskalować - wyjaśniał przewodniczący Sopata. - Chcemy, aby zrekompensowano nam wynagrodzenia o taką samą kwotę, jaką odbiera nam inflacja. W czerwcu było to niemal 16 procent - precyzował.
Kolejny dzień i kolejne tury rokowań przybliżyły strony do porozumienia.
- Były to dość burzliwe rozmowy, ale pokazały, że są szanse na kompromis, są szanse na porozumienie. Możemy się dogadać, tylko odnosimy wrażenie, że Zarząd oczekuje na zielone światło ze strony resortu i rządu. Nie wiem, na co czekają rządzący. Oby się nie przeliczyli - komentował "na gorąco" Stanisław Kłysz.
Trzeciego dnia nastąpił przełom.
Wiceprzewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" Tauron Wydobycie SA i lider zakładowych struktur "Solidarności" w ZG "Brzeszcze" przyznaje, że ostateczna kwota "wyrównania inflacyjnego" jest nieco niższa od postulowanej przez związkowców, ale stanowi kompromis możliwy do zaakceptowania przez wszystkich uczestników rozmów.
- Tyle na dzisiaj było możliwe do wywalczenia - podsumowuje.