Tegoroczne uroczystości z udziałem uczestników strajków sprzed 42 lat, przedstawicieli struktur NSZZ "Solidarność", delegacji rządowej z premierem Mateuszem Morawieckim, parlamentarzystów i samorządowców rozpoczęła msza święta w jastrzębskim kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła ("na górce"). Nabożeństwu przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej ksiądz Grzegorz Olszowski.
W wygłoszonej homilii duchowny stwierdził, że Porozumienie Jastrzębskie było wezwaniem do poszanowania wolności, szacunku i godności człowieka oraz do przestrzegania jego praw w duchu miłości, zaś jednym z tych praw jest prawo do godnego wynagrodzenia. Nawiązał też do ogłoszonej 14 września 1981 r. encykliki "Laborem exercens", gdzie papież Jan Paweł II wskazał, iż sprawiedliwe funkcjonowanie ustroju społeczno-ekonomicznego powinno być oceniane przez pryzmat właściwego wynagradzania pracy ludzkiej - czyli takiego, które wystarcza na założenie i godziwe utrzymanie rodziny oraz zabezpieczenie jej na przyszłość.
Po mszy uczestnicy obchodów zgromadzili się przy zlokalizowanym przed KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka" Pomniku Porozumienia Jastrzębskiego. Tam obecne delegacje złożyły kwiaty. W podobny sposób uczczono zmarłego pięć lat temu Tadeusza Jedynaka, jednego z sygnatariuszy Porozumienia, którego upamiętnia znajdująca się tuż obok tablica pamiątkowa.
Podpisanie Porozumienia Jastrzębskiego było jednym z elementów całego ciągu zdarzeń, które miały miejsce w lipcu, sierpniu i wrześniu 1980 r.
Wszystko zaczęło się w Mielcu i Świdniku.
Z początkiem lipca pracownicy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-Mielec" przystąpili do strajku będącego wyrazem niezadowolenia wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju.
Podjęty 8 lipca przez pracowników Wydziału Obróbki Mechanicznej zakładów lotniczych w Świdniku strajk przeciwko podwyżkom cen żywności i fatalnym warunkom pracy wsparły załogi innych zakładów, przedstawiając przy tym własne postulaty. Udało się wówczas załatwić kwestie związane z poprawą warunków pracy, podwyżkami płac i warunkami życia lokalnych społeczności (zaopatrzenie, infrastruktura, zaplecze socjalne).
Sukces robotników z Lubelszczyzny wpłynął na postawę innych niezadowolonych grup zawodowych.
14 sierpnia funkcjonujące od dwóch lat w Gdańsku Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża (powstałe na wzór założonych w roku 1978 Wolnych Związków Zawodowych Górnego Śląska) zażądały przywrócenia do pracy zwolnionej na pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego suwnicowej Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, podwyżek płac i wybudowania pomnika ku czci ofiar pacyfikacji protestów na Wybrzeżu z grudnia 1970 r. Choć ówczesny dyrektor Stoczni Gdańskiej Klemens Gniech wyraził zgodę na realizację żądań i na gwarancje nietykalności dla strajkujących, rozchodzących się do domów stoczniowców powstrzymała między innymi sama Anna Walentynowicz. Strajk miał być kontynuowany. 16 sierpnia powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS), który dzień później przedstawił listę 21 postulatów. Najważniejszy z nich dotyczył możliwości zakładania niezależnych od władzy związków zawodowych.
Stoczniowców wsparli pracownicy pozostałych branż, inicjując strajki solidarnościowe. Byli wśród nich górnicy. 27 sierpnia wybuchł strajk w KWK "Manifest Lipcowy". Załoga jastrzębskiej kopalni domagała się realizacji postulatów gdańskich, do których dołączyła żądania związane głównie z poprawą warunków pracy.
Wkrótce komunistyczne władze ustąpiły.
30 sierpnia o godz. 8. zawarto Porozumienie Szczecińskie. Było ono korzystne dla strajkujących w punktach dotyczących spraw ekonomicznych i socjalnych, ale mocno nieprecyzyjne lub niepełne w przypadku pozostałych żądań. Protestujący nie uzyskali zgody na utworzenie wolnych czy niezależnych związków zawodowych. Uzyskali natomiast zapewnienie, że otrzymają pełną zapłatę za okres strajku i że nie będą za udział w nim karani - z wyjątkiem popełnionych przestępstw politycznych, co stanowiło "furtkę" do potencjalnych represji.
31 sierpnia o godz. 16.40 w Gdańsku przedstawiciele MKS i delegacji rządowej podpisali dokument kończący strajki robotników Trójmiasta. Przeszedł on do historii jako Porozumienie Gdańskie, które umożliwiło tworzenie niezależnych, samorządnych związków zawodowych. Uzgodniono, że gdański MKS stanie się komitetem założycielskim nowych związków zawodowych, które otrzymają prawo do opiniowania kluczowych decyzji społeczno-gospodarczych (na przykład zasad podziału dochodu narodowego) i prowadzenia własnych wydawnictw. Zgodnie z treścią porozumienia, nowe związki miały przestrzegać Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, bronić społecznych i materialnych interesów pracowników, nie pełnić roli partii politycznych, stać "na gruncie zasady społecznej własności środków produkcji, stanowiącej podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycznego", uznawać kierowniczą rolę PZPR oraz nie podważać ustalonego systemu sojuszy międzynarodowych. Rząd uznał pracownicze prawo do strajków. Zapowiedziano ograniczenie zakresu cenzury i wprowadzenie sądowego trybu odwoławczego od decyzji cenzorskich. Do pracy mieli zostać przywróceni robotnicy zwolnieni po strajkach z lat 1970 i 1976, a na uczelnie - usunięci studenci. Władze zobowiązały się do rewizji wyroków w procesach politycznych. Zadeklarowały również "pełne przestrzeganie swobody wyrażania przekonań w życiu publicznym i zawodowym". Strajkujący uzyskali zapewnienie, że o doborze kadr kierowniczych będą decydować kwalifikacje i kompetencje, a nie przynależność organizacyjna. Jeśli chodzi o płace, rządzący zobowiązali się do wprowadzania stopniowych podwyżek (zwłaszcza zarabiającym najmniej) oraz corocznego podwyższania najniższych rent i emerytur - "odpowiednio do możliwości kraju".
3 września o godz. 5.45 podpisano Porozumienie Jastrzębskie, które potwierdzało ustalenia zapisane w Porozumieniu Gdańskim, znosiło czterobrygadowy system pracy w górnictwie (oznaczał on konieczność pracy 7 dni w tygodniu), zobowiązywało władze do przedstawienia Sejmowi projektu obniżenia wieku emerytalnego w górnictwie, wprowadzenia wolnych sobót i niedziel od 1 stycznia 1981 r. wolnych wszystkich sobót i niedziel oraz realizacji szeregu postulatów socjalno-bytowych, między innymi wpisania pylicy płuc do wykazu chorób zawodowych. Jego sygnatariuszami byli: ze strony Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego - Jarosław Sienkiewicz (przewodniczący), Stefan Pałka (wiceprzewodniczący), Tadeusz Jedynak (wiceprzewodniczący), Jan Jarliński, Piotr Musiał, Andrzej Winczewski, Marian Kosiński, Roman Kempiński, Mieczysław Sawicki, Kazimierz Stolarski, Ryszard Kuś, Wacław Kołodyński, Władysław Kołduński, Grzegorz Stawski; ze strony rządowej - wicepremier Aleksander Kopeć, zastępca członka Biura Politycznego i sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) Andrzej Żabiński, minister górnictwa Włodzimierz Lejczak, sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Wiesław Kiczan, podsekretarz stanu w Ministerstwie Górnictwa Mieczysław Glanowski, I zastępca wojewody katowickiego Zdzisław Gorczyca, a także rektor Politechniki Śląskiej Jerzy Nawrocki. W chwili zawarcia porozumienia jastrzębski MKS reprezentował załogi 56 śląskich zakładów pracy.
Ostatnim porozumieniem było Porozumienie Katowickie z 11 września. Podpisany w Dąbrowie Górniczej przez przedstawicieli komisji rządowej i Międzyzakładowej Komisji Robotniczej z huty "Katowice" dokument dotyczył przede wszystkim gwarancji realizacji Porozumienia Gdańskiego w zakresie tworzenia niezależnych i samorządnych struktur związkowych na terenie całego kraju. To umożliwiło przekształcenie lokalnych komitetów strajkowych w NSZZ "Solidarność". Formalnej rejestracji nowego związku zawodowego dokonał warszawski Sąd Okręgowy 10 listopada 1980 r.
(fot. Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ "Solidarność")