Lider regionalnych struktur "Solidarności" podziękował tym komisjom związkowym, które aktywnie przystąpiły do pogotowia protestacyjnego, wywieszając flagi i banery w swoich zakładach.
- To m.in. dzięki Wam jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby ceny energii spadły - napisał Dominik Kolorz.
Jednocześnie podkreślił, że pogotowie protestacyjne wciąż obowiązuje, bo do momentu uchwalenia przez parlament projekt nie stanowi obowiązującego prawa. Ponadto na realizację czekają pozostałe postulaty przedstawione przez "Solidarność".
Związkowcy z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego domagają się przyjęcia ustawy specjalnej, która powoływałaby grupę zakupową złożoną z agend państwowych. Grupa ta powinna otrzymać uprawnienia dotyczące zakupu nośników energii do Polski. Jednocześnie chcą maksymalnego ograniczenia możliwości zakupu nośników energii przez inne organizacje i podmioty.
Żądają również głębokiej reformy unijnego systemu handlu emisjami EU ETS oraz realizacji inwestycji przemysłowych wymienionych w punkcie II. podpisanej 28 maja 2021 roku umowy społecznej (m.in. w nowoczesne technologie węglowe).
- Pierwsze wyraźne symptomy nadciągającego kryzysu energetycznego pojawiły się już przeszło rok temu. Ani wówczas, ani po inwazji Rosji na Ukrainę, gdy stało się jasne, że węglowodory będą głównym narzędziem Władimira Putina służącym do terroryzowania Europy, polski rząd nie podjął absolutnie żadnych systemowych działań zaradczych - wskazano w przyjętej na początku września uchwale Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność". - Najbardziej bulwersującym przykładem tej rażącej bezczynności jest nierealizowanie inwestycji w nowoczesne technologie energetyczne wykorzystujące węgiel kamienny, których katalog zawiera Umowa Społeczna dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego, podpisana 28 maja ubiegłego roku m.in. przez wicepremiera Jacka Sasina. Jedną z tych inwestycji miała być budowa instalacji do zgazowywania węgla - przypomniano.
Zdaniem "Solidarności", gdyby rząd doprowadził do uruchomienia instalacji ujętej w umowie, polska gospodarka miałaby do dyspozycji dodatkowe 4 miliardy metrów sześciennych gazu rocznie.
- Gazu wielokrotnie tańszego od surowca pochodzącego z importu. Gazu wytwarzanego z krajowego węgla, a więc gazu, którego dostawy byłyby całkowicie pewne i stabilne. Co warte podkreślenia, mowa tutaj wyłącznie o jednej z kilku nowoczesnych technologii węglowych, do rozwoju których polski rząd zobowiązał się w Umowie społecznej. Gdyby ten oraz wcześniejsze dokumenty podpisane przez rząd ze stroną społeczną były realizowane, Polska byłaby dzisiaj krajem znacznie bardziej suwerennym i bezpiecznym energetycznie. Cena energii byłaby nieporównywalnie niższa od obecnej, a gospodarka znajdowałaby się w o wiele lepszym położeniu - czytamy w uzasadnieniu cytowanej uchwały.