Przyszłość Górnego Śląska w rękach europosłów

Kwi 18, 2023

Liderzy górniczej i śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZG) oraz Porozumienia Związków Zawodowych "Kadra" zwrócili się do ponad 700 europarlamentarzystów z listem otwartym, w którym zaapelowali o "przeciwstawienie się nieprzemyślanym i niesprawiedliwym zapisom" rozporządzenia metanowego Unii Europejskiej (UE).

Obecnie prace nad projektem rozporządzenia dotyczącego redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym prowadzą komisje ENVI i ITRE Parlamentu Europejskiego.

Kontrowersyjny akt prawny przewiduje wprowadzenie zakazu uwalniania metanu w kopalniach emitujących ponad 5 ton tego gazu na 1000 t wydobytego węgla od 1 stycznia 2027 roku. 1 stycznia 2031 r. identyczne restrykcje miałyby objąć kopalnie emitujące ponad 3 t metanu na 1000 t wydobytego węgla. Tymczasem zakłady górnicze emitują od 8 do 14 t metanu na 1000 t wydobytego węgla i nie da się tej ilości znacząco zmniejszyć.

Według związkowców przyjęcie obecnej wersji rozporządzenia przez PE i obłożenie spółek węglowych drakońskimi karami za nadmierną emisję metanu spowoduje błyskawiczną likwidację większości polskich kopalń węgla kamiennego, a więc utratę kilkuset tysięcy miejsc pracy w górnictwie i jego otoczeniu.

- Polska Grupa Górnicza, największa spółka węglowa w Polsce i Europie, będzie zmuszona do niemal natychmiastowego zamknięcia 2/3 kopalń. Kilka lat później w podobnej lub nawet gorszej sytuacji znajdzie się Jastrzębska Spółka Węglowa. To producent węgla koksowego, który jest uznawany za jeden z krytycznych surowców dla Unii Europejskiej - podkreślili autorzy listu do eurodeputowanych. - 80 proc. wydobywanego w Polsce węgla kamiennego pochodzi z pokładów metanowych. Polskie spółki węglowe w ostatnich latach podejmowały szereg inwestycji mających na celu ograniczenie emisji metanu. Jednakże projekt rozporządzenia w sprawie redukcji emisji metanu w sektorze energetycznym stawia przed producentami węgla wymagania, których spełnienie w wyznaczonym horyzoncie czasowym jest niewykonalne. Obecnie nie istnieją technologie przemysłowe, które mogłyby to umożliwić - zaznaczyli.

Zarzucili projektodawcom, że w sposób nierówny i niesprawiedliwy chcą potraktować europejskich producentów węgla oraz podmioty spoza UE.

- Projekt nie nakłada kar za import węgla lub jego produkcję poza granicami UE w sposób adekwatny do obciążeń przewidzianych dla unijnych producentów. Stanowi to radykalne naruszenie reguł wolnej i sprawiedliwej konkurencji. Warto przy tym zaznaczyć, że według szacunkowych danych za 2022 rok import węgla do UE wyniósł ok. 125 mln ton. Stanowi to ok. 70 proc. całkowitego zużycia tego surowca na terenie Wspólnoty. Przyjęcie rozporządzenia metanowego w obecnym kształcie nie spowoduje spadku globalnej emisji metanu. Przeciwnie, przyczyni się do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych. Polskie kopalnie węgla, w których inwestuje się w ograniczenie emisji metanu, zostaną zamknięte. Węgiel do UE będzie sprowadzany z krajów, gdzie instalacje do wychwytywania metanu nie są używane. Dodatkowo ten węgiel trzeba będzie transportować do Europy z miejsc oddalonych o wiele tysięcy kilometrów - czytamy w dalszej części listu.

Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, niemożliwa stanie się realizacja zapisów podpisanej przez rząd i związki zawodowe umowy społecznej, o czym również wspomniano.

- W maju 2021 roku, po wielu miesiącach trudnych negocjacji, związki zawodowe, polski rząd, pracodawcy i samorządowcy podpisali umowę społeczną dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego. Dokument ten zawiera szczegółowy plan stopniowego wygaszania wydobycia węgla w Polsce do 2049 roku. Program ten stwarza ramy dla prawdziwie sprawiedliwej transformacji, w której likwidowane miejsca pracy w górnictwie będą zastępowane miejscami pracy w nowo powstających przedsiębiorstwach i branżach. Przyjęcie rozporządzenia w sprawie redukcji emisji metanu w obecnej wersji przekreśli te plany. Wymusi niemal natychmiastową likwidację większości kopalń zamiast stopniowej redukcji wydobycia i zatrudnienia. W takich warunkach region Górnego Śląska, gdzie ulokowana jest większość polskiego przemysłu górniczego, czeka nie sprawiedliwa transformacja, ale społeczna i gospodarcza katastrofa - napisali przedstawiciele "Solidarności", ZZG i "Kadry".

Ich zdaniem, negatywne skutki rozporządzenia forsowanego przez Brukselę mogłyby złagodzić takie rozwiązania, jak odstąpienie od stosowania nowego prawa wobec zakładów górniczych (zwłaszcza kopalń węgla koksującego i kopalń przeznaczonych do zamknięcia w najbliższych latach) lub urealnienie limitu emisji z 3-5 t na kilotonę wydobytego węgla do poziomu przynajmniej 8 t dla kopalń węgla energetycznego i następnie odpowiednio wyższego dla kopalń węgla koksowego, wydłużenie okresów przejściowych-przygotowawczych oraz wsparcie dla finansowania inwestycji podnoszących efektywność odmetanowania kopalń.

Pod listem otwartym widnieją podpisy Dominika Kolorza (Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ "Solidarność"), Bogusława Hutka (Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność"), Dariusza Potyrały (Związek Zawodowy Górników w Polsce) i Bogusława Studenckiego (Porozumienie Związków Zawodowych "Kadra").