Rozwiązania wdrażane w ramach Zielonego Ładu przełożą się na podwyżki opłat za prąd i ciepło oraz na nowe podatki za energię, a także na zakaz ogrzewania węglem i gazem. Zielony Ład równa się gigantycznemu opodatkowaniu benzyny, a w następnym kroku będzie oznaczał zakaz sprzedaży aut spalinowych. W ramach unijnej "polityki klimatycznej" wszyscy będą musieli dostosować budynki do standardów "zeroemisyjności", a polski przemysł upadnie lub przeniesie się poza granice Unii, co może doprowadzić do masowych zwolnień i wzrostu bezrobocia.
Jak zaznaczają rolnicy, Zielony Ład zniszczy polskie rolnictwo. Wkrótce może też wystąpić problem z niespotykaną dotąd drożyzną w sklepach spowodowaną przerzuconymi na klienta ogromnymi kosztami "zielonego" transportu. 32 tysiące złotych - nawet tyle, jak wynika z raportu opracowanego przez Institut Rousseau, za Zielony Ład może zapłacić rocznie każdy pracujący Polak.
- Cały Zielony Ład jest zamachem na wolność każdego z nas - uważa przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominik Kolorz. - Unijni urzędnicy będą sprawdzać, jak mieszkasz, czym ogrzewasz swoje mieszkanie, czym jeździsz i nakładać na Ciebie kary, jeśli nie będziesz spełniał ekologicznych rygorów, które Ci narzucą. Będziesz musiał zakładać pompy ciepła, fotowoltaikę i płacić horrendalne rachunki za energię. Na spełnienie tych rygorów, dostosowanie domów i mieszkań do wziętych z sufitu wymagań większości ludzi po prostu nie będzie stać. Istnieje realne zagrożenie, że wielu ludzi straci dorobek swojego życia, dorobek rodziców, bo nie będzie w stanie dostosować domu do wymagań zielonego szaleństwa - twierdzi.
Dalej zwraca uwagę, że ludzie, którzy mieszkają w blokach, też nie mogą się czuć bezpieczni, bo tak samo będą musieli łożyć na dostosowywanie tych budynków do zielonych rygorów.
- Tak samo będą zmuszeni płacić horrendalne rachunki za energię i ogrzewanie. Skutki Zielonego Ładu odcisną swoje piętno na każdej dziedzinie życia. Wszystko będzie droższe, wszystko trudniej dostępne. Od żywności począwszy, przez odzież i wszystkie inny produkty potrzebne do codziennego funkcjonowania - podkreśla. - Jeśli myślisz, że to zagrożenie odległe w czasie, że jego ewentualne skutki będzie widać dopiero w 2035 roku, to jesteś w błędzie - dodaje.
Sekretariat Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" już w 2007 roku alarmował, że "polityka klimatyczna" Unii Europejskiej przybrała zły kształt i może być zagrożeniem dla obywateli nie tylko Polski, ale całej UE. Związek od lat powtarzał, że "zielona rewolucja" jest przeprowadzana w zbyt szybkim tempie, które odstaje od realiów takich krajów, jak Polska. Ponadto wskazywał, że polityka ta prowadzi do zubożenia społeczeństwa.
- Manifestacja 10 maja to początek. Musimy pokazać, że jest nas dużo, że jesteśmy naprawdę zdeterminowani, że będziemy walczyć. Pójdziemy przed Sejm i do przedstawicielstwa Komisji Europejskiej - zapowiada Dominik Kolorz. - Kolejny krok to obywatelska inicjatywa ws. referendum, w którym obywatele będą się mogli wypowiedzieć, czy chcą Zielonego Ładu, czy też tego Zielonego Ładu nie chcą. Chcemy zmusić polskich polityków, aby dokonali głębokiej rewizji Zielonego Ładu, a najlepiej, żeby wyrzucili go do kosza. Jeżeli chcesz mieć wpływ na działanie Unii Europejskiej, na działanie rządzących Polską i chcesz, żeby Twój głos był słyszalny, musisz przyjechać 10 maja na manifestację i musisz złożyć swój podpis pod inicjatywą obywatelską przeprowadzania referendum w sprawie Zielonego Ładu - podsumowuje szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
Początek protestu o godzinie 12. na placu Zamkowym.