Jak wskazują autorzy biuletynu, założenia Europejskiego Zielonego Ładu częściowo już są wdrażane.
- Nowe przepisy, które wkrótce zaczną obowiązywać, takie jak "Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r.", tworzy się w oparciu o wymogi płynące z Brukseli. Strona związkowa od dłuższego czasu alarmuje, że są one sprzeczne z umową społeczną, którą trzy lata temu podpisaliśmy z rządem i przedstawicielami spółek węglowych - piszą.
Uważają, że jeśli procedowane plany wejdą w życie, górników czeka przyspieszona likwidacja kopalń.
- Nie łudźmy się! Gwarancja pracy do emerytury w górnictwie również przestanie obowiązywać. Wkrótce rządzący będą nas przekonywać, że jedynym wyjściem jest obniżka wynagrodzeń pracowniczych, tak jak w 2015 roku w JSW i PGG - twierdzą.
Dalej przekonują, że obecna kondycja przedsiębiorstw górniczych wynika między innymi z nieodpowiedzialnej polityki koncernów energetycznych.
- Zwałowiska przy kopalniach są przepełnione, tymczasem państwowe koncerny energetyczne wciąż korzystają z surowca importowanego, a nie tego, który same zakontraktowały w spółkach węglowych. Wkrótce spółki polegną, bo nie będzie gdzie składować wydobytego surowca - przestrzegają.
Ich zdaniem, "w sprawie notyfikacji umowy społecznej też nic się nie dzieje".
- Politycy składają różne deklaracje, ale efektów nie widać. Jeśli Bruksela nie zgodzi się, by umowa obowiązywała, górnictwo czeka katastrofa. Wtedy kopalnie będą mogły zostać zlikwidowane w każdej chwili. Nikt nie będzie patrzył na skutki dla całych miast, gdzie wokół zakładów górniczych funkcjonuje szereg innych branż - czytamy.
Zasadniczą treść Błyskawicy kończy apel o składanie podpisów pod wnioskiem dotyczącym przeprowadzenia referendum.
Dlaczego górnicza "Solidarność" zdecydowała się na taką formę komunikacji z załogami kopalń? Pytamy przewodniczącego KSGWK Bogusława Hutka.
- Chcemy uświadomić wszystkim, jak niebezpieczne są rozwiązania zawarte w Europejskim Zielonym Ładzie. Przepisy forsowane przez Brukselę dotkną górnictwo i górników, ale nie tylko. Rolnicy, pracownicy branży motoryzacyjnej również są zagrożeni. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości - odpowiada związkowiec. - Wprowadzenie Zielonego Ładu zagrozi istnieniu tysięcy miejsc pracy w sektorze wydobywczym. Wcześniej spowoduje realną obniżkę wynagrodzeń. Naturalnym skutkiem likwidacji kopalń będzie olbrzymi wzrost bezrobocia. Taka perspektywa staje się coraz bardziej realna. Rząd wprowadza "Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r.", ale nie umie doprowadzić do notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Jeśli ten stan rzeczy będzie się utrzymywał, jeśli energetyka nadal nie będzie odbierać węgla zakontraktowanego w polskich spółkach węglowych, a będzie spalać węgiel zagraniczny, bardzo szybko znajdziemy się na równi pochyłej prowadzącej wprost ku zapaści i biedzie. Temu wszystkiemu chcemy zapobiec poprzez referendum, w którym ogół społeczeństwa mógłby się wypowiedzieć, co sądzi o takiej perspektywie i o samym Zielonym Ładzie - podsumowuje.