Kozłowski: Zadziwiająca zbieżność czasowa

Lut 17, 2025

- Niemieckie firmy i organizacje pozarządowe próbują ograniczyć działalność górniczą JSW. Nie ma na to naszej zgody! - grzmi przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej (ZOK) NSZZ "Solidarność" Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) Sławomir Kozłowski, komentując przeciągający się proces udzielenia koncesji na wydobycie węgla i metanu ze złoża "Borynia" (obszar górniczy "Szeroka I") oraz fakt, iż do postępowania dopuszczono zamieszaną w próbę likwidacji KWB "Turów" Fundację Frank Bold (wspominaliśmy o niej tutaj). Polecamy lekturę wywiadu.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Jak Pan ocenia sytuację bazy zasobowej JSW?

Sławomir Kozłowski, przewodniczący ZOK NSZZ "Solidarność" JSW SA: - Jestem zdumiony informacjami, że JSW w procesie pozyskania koncesji dla jednej ze swoich kopalń - KWK "Borynia-Zofiówka-Bzie" Ruch "Borynia", obszar górniczy "Szeroka I" - napotyka niemiecką organizację pozarządową, Fundację Frank Bold, która została dopuszczona przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska do postępowania o wydanie koncesji. Intuicja i doświadczenie podpowiadają mi, że możemy się spodziewać poważnych kłopotów w sprawnym pozyskaniu tej koncesji.

Niemiecka Fundacja Frank Bold znana jest ze swoich działań w Polsce w sektorze górniczym, gdzie pokazała, jak skutecznie blokować inwestycje rozwojowe kopalń.

Przykładem działalności Fundacji Frank Bold jest sprawa kopalni "Turów". Rok temu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w "Turowie", przez co już za dwa lata 5 tysięcy pracowników z Bogatyni może stracić pracę. Decyzja sądu narusza przy tym bezpieczeństwo energetyczne Polski. Przypomnę, że elektrownia "Turów" pokrywa nawet 6 procent krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Podejrzewam, że teraz Fundacja Frank Bold będzie próbowała ograniczyć działalność JSW w ruchu "Borynia". Swoim działaniem może sprawić, iż JSW zostanie zmuszona do ograniczenia dostaw węgla koksującego dla klientów w Europie - a chodzi o podmioty, które dostarczają stal dla europejskiego przemysłu obronnego oraz budowy wiatraków na morzu! Pytam się - gdzie tu logika? W czyim interesie działa Frank Bold? Dlaczego polski rząd nie reaguje na destrukcyjną działalność niemieckiej fundacji? Czy Ministerstwo Przemysłu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska albo nasz właściciel - Ministerstwo Aktywów Państwowych - podjęło jakieś kroki, aby JSW mogła uzyskać koncesję na "Boryni"? Planuję wystosować pisma o charakterze interwencyjnym do wszystkich tych resortów.

SG: - Skoro mowa o koncesjach, trudno nie zapytać o kwestię "Dębieńska". Jakie są plany JSW odnośnie pozyskania koncesji na "Dębieńsko"? To mógłby być kolejny obszar rozwoju Spółki...

SK: - Zacznijmy od tego, że mamy do czynienia z zadziwiającą zbieżnością czasową dwóch zdarzeń. W momencie, kiedy Frank Bold zaczął pojawiać się w postępowaniu o koncesję na "Boryni", wyszło na jaw, iż niemiecka spółka HMS Bergbau czeka na wydanie koncesji dla złoża "Dębieńsko".

Jak doniosły media, "o dostęp do cennych zbóż walczy niemiecka spółka Silesian Coal International Group of Companies, będąca częścią grupy HMS Bergbau". Okazuje się, że JSW nie może złożyć wniosku o udzielenie koncesji na wydobycie węgla w "Dębieńsku". Dlaczego? Bo "w MKiŚ [Ministerstwie Klimatu i Środowiska - przyp. red. SG] toczy się postępowanie administracyjne o udzielenie koncesji badawczej dla SCIGC - Silesian Coal International Group of Companies SA, co uniemożliwia złożenie wniosku przez JSW". Oznacza to tyle, że wniosek o przyznanie koncesji dla JSW nie zostanie przyjęty i rozpatrzony do czasu zakończenia obecnie toczącego się postępowania. Tymczasem "Dębieńsko" to złoże sąsiedzkie dla KWK "Knurów-Szczygłowice" Ruch "Szczygłowice". Jego eksploatację można by rozpocząć z należących do JSW "Szczygłowic", a następnie - po wybudowaniu szybu - zwiększyć wydobycie do ponad 2,5 miliona ton węgla rocznie.

Ponownie pytam się - jak to możliwe, że JSW, największy producent węgla koksującego w Europie, nie jest uprawniony do uzyskania koncesji na wydobycie węgla w "Dębieńsku", a uprawniona do tego jest firma HMS Bergbau, która kilka lat temu, w 2015 roku, próbowała pozyskać koncesję obok naszej kopalni "Krupiński", gdzie chciała wydobywać surowiec z wykorzystaniem należącej do JSW infrastruktury "Krupińskiego"?

Pytam się też, czy to przypadek, że niemiecka fundacja angażuje się w postępowanie o pozyskanie koncesji na "Boryni" - raczej nie po to, by pomóc JSW tę koncesję uzyskać - a w tym samym czasie inna niemiecka firma, HMS Bergbau, próbuje uzyskać koncesję na eksploatację węgla w "Dębieńsku"?

SG: - W ostatnich latach pojawiało się wiele informacji o nowych technologiach wykorzystywanych w hutnictwie, które mogą zmniejszyć zapotrzebowanie na węgiel koksujący i koks. Czy mogą one zagrozić dalszemu funkcjonowaniu JSW?

SK: - Obserwujemy rozwój nowych technologii produkcji stali już od ponad 5 lat. Pojawiały się informacje dotyczące wykorzystania wodoru jako reduktora w procesach wielkopiecowych. Pojawiają się informacje o tak zwanych bioreduktorach czy technologiach bezpośredniej redukcji żelaza - DRI. Znamy hutę w Skandynawii, która oparła swoją produkcję stali o wodór, jednak najpierw trzeba było pozyskać istotne dotacje unijne, by móc sfinansować zastosowanie tej technologii. Póki co, jej rozwój stanął w miejscu. Ceny wodoru są bardzo wysokie, więc produkcja stali z jego wykorzystaniem jest zdecydowanie droższa od produkcji z użyciem koksu. Tymczasem Europa cały czas importuje ponad 35 mln t węgla koksującego rocznie, bo potrzebuje milionów ton stali dla przemysłu samochodowego, budowlanki, przemysłu obronnego czy materiału do produkcji wież wiatrowych oraz fundamentów pod turbiny wiatrowe. Stałe zapotrzebowanie Europy na węgiel koksujący sprawia, że z optymizmem patrzę w przyszłość.

SG: - Wróćmy do spraw bieżących. Na ile uzasadniona jest decyzja Spółki dotycząca obniżenia produkcji węgla o około 800 tysięcy t w roku 2025 ze względu na "siłę wyższą" - czyli tragiczne zdarzenie, które miało miejsce 22 stycznia w KWK "Knurów-Szczygłowice" Ruch "Szczygłowice"? I jak ocenia Pan dotychczasową pracę doradcy wspierającego Zarząd w przygotowaniach do wdrożenia "Planu Strategicznej Transformacji JSW SA"?

SK: - Jeśli chodzi o "Szczygłowice", to kolejna taka tragedia na przestrzeni ostatnich kilku lat, w której życie i zdrowie stracili pracownicy JSW. Kolejne obniżenie wolumenu produkcji będzie wymagało bardzo zręcznych rozmów z klientami, którzy polegają na Jastrzębskiej Spółce Węglowej jako producencie gwarantującym jakość i terminowość dostaw. Teraz zostaną zmuszeni do poradzenia sobie z obniżonymi ilościami węgla. Obniżenie wolumenu produkcji węgla koksującego o prawie milion ton przy zeszłorocznej produkcji na poziomie ok. 10 mln t stanowi dla firmy istotną zmianę.

Co do firmy doradczej AT Kearney, od samego początku, czyli od ubiegłego roku, kompletnie nie rozumiałem, dlaczego Zarząd ją zatrudnił. Teraz, po decyzji kierownictwa firmy o obniżeniu poziomu wydobycia węgla, zapowiedzi doradców twierdzących, że w 2025 r. wyprodukujemy ponad 14 mln t węgla koksującego, stały się kompletną mrzonką. Powinni oni jak najszybciej przestać wystawiać milionowe faktury i opuścić JSW! Przy tak zmienionych warunkach produkcji Spółka powinna jak najszybciej rozwiązać umowę z AT Kearney! Osobną kwestię stanowi sposób wyboru firmy doradczej z pominięciem procedur prawa o zamówieniach publicznych.

Mamy fachowców w kopalniach, w Biurze Zarządu JSW... Angażowanie osób z zewnątrz, które zajmują się głównie cięciem kosztów, nie ma uzasadnienia. Taki ruch nie daje Spółce żadnej wartości dodanej. Przedstawiłem Ministerstwu Aktywów Państwowych serię pytań dotyczących trybu wyboru doradcy, w tym braku skorzystania z zasad prawa o zamówieniach publicznych przy dziesiątkach milionów wynagrodzenia. Pieniądze te można przecież zdecydowanie lepiej wydać! Oczekuję również odpowiedzi Zarządu na pytanie odnośnie sensu współpracy z AT Kearney.

SG: - Dziękujemy za rozmowę.

 

rozmawiał: MJ