- Mam nadzieję, że przynajmniej część naszych wątpliwości zostanie rozwiana (...) i że docelowo uda nam się wypracować rozwiązania korzystne dla kopalni, sektora wydobywczego, Lubelszczyzny oraz całej polskiej gospodarki - mówił pod koniec stycznia przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA Mariusz Romańczuk, zapowiadając rozmowy.
Uczestnikami rokowań przeprowadzonych w siedzibie Ministerstwa Aktywów Państwowych byli politycy, menedżerowie reprezentujący Enea SA, Enea Wytwarzanie Sp. z o.o. i LW "Bogdanka" SA oraz członkowie delegacji związkowej reprezentującej załogi zakładów z obszaru wydobycia i wytwarzania należących do Grupy Kapitałowej (GK) Enea.
W toku dyskusji przyjęto propozycję minister przemysłu pani Marzeny Czarneckiej, aby powołać kilkunastoosobowy zespół, który opracuje program wsparcia dla regionów szczególnie zagrożonych negatywnymi konsekwencjami społeczno-gospodarczymi transformacji energetycznej kraju.
- Jako strona związkowa mówiliśmy o znaczeniu LW "Bogdanka" SA dla województwa lubelskiego - relacjonuje Mariusz Romańczuk. - Wskazywaliśmy, jakie skutki miałoby wdrożenie strategii przewidującej drastyczne obniżenie poziomu odbioru węgla przez elektrownie należące do Grupy Enea. Przypomnę, że w tym roku Grupa, do której należą elektrownie "Kozienice" i "Połaniec", zamierza zużyć 6,5 miliona ton węgla, w roku 2030 - 4,5 mln t, a w 2035 - 2,3 mln t. To oznaczałoby likwidację kopalni już za 10 lat. Ponadto po raz kolejny sprzeciwiliśmy się proponowanym zmianom w Statucie LW "Bogdanka" SA. Spowodowałyby one utratę autonomii Spółki wobec Grupy Enea - gdyby weszły w życie, wszystkie najważniejsze decyzje dotyczące LW "Bogdanka" SA zapadałyby na poziomie grupy kapitałowej, a nie w samej "Bogdance". Jeśli chodzi o samo spotkanie, jego konkretnym efektem jest powołanie zespołu w formacie ministerialno-samorządowo-związkowym. Oddelegowaliśmy tam swoich przedstawicieli. To samo uczynili samorządowcy. Teraz czekamy na pierwsze spotkanie, które ma się odbyć na początku marca - informuje.
Na czym najbardziej zależy teraz związkowcom z Lubelszczyzny i czego oczekują po samym zespole?
- Chcemy być "mądrzy przed szkodą". Spróbujemy wypracować rozwiązania, które sprawią, że spadek produkcji energii z węgla - i idący w ślad za nim spadek wydobycia węgla - nie przełoży się na utratę miejsc pracy w regionach takich, jak nasz. Chodzi o to, by potencjał gospodarczy tych części kraju nie został zniszczony - tłumaczy przewodniczący. - Z jednej strony widzimy to tak, że nastąpią odejścia naturalne z tytułu osiągnięcia uprawnień emerytalnych przez pracowników górnictwa czy energetyki konwencjonalnej, ale z drugiej chcielibyśmy, żeby liczba miejsc pracy nie malała, żeby likwidowane miejsca pracy w branżach wygaszanych były zastępowane miejscami pracy w nowych gałęziach przemysłu. Inaczej nastąpi masowa emigracja ludzi młodych do dużych miast i za granicę, przez co województwo lubelskie całkowicie zubożeje - dodaje.
Tydzień później odbyło się spotkanie strony związkowej reprezentującej załogi kopalni "Bogdanka", elektrowni "Kozienice" i "Połaniec" oraz pracodawców z poszczególnych spółek i całej GK Enea.
Zdaniem przewodniczącego Romańczuka, przebieg rozmów pozwala domniemywać, że Grupa Enea chce ograniczyć działalność LW "Bogdanka" SA.
- Kierownictwo Grupy chciałoby włączyć "Bogdankę" do umowy społecznej regulującej zasady transformacji górnictwa. 11 lutego pytaliśmy o to panią minister Marzenę Czarnecką i dwukrotnie uzyskaliśmy tę samą odpowiedź - "Bogdanka" nie była, nie jest i nie będzie w umowie społecznej, nie ma takiej możliwości. Enea upiera się przy swoim, choć zna opinię pani minister. Nie wiem, dlaczego. Byłem przekonany, że 18 lutego dyskusja o ewentualnym przystąpieniu "Bogdanki" do umowy - jako bezprzedmiotowa - zostanie wycofana z porządku spotkania. Tak się nie stało, przez co większa część spotkania upłynęła nam na rozważaniach, jak sfinansować pomysły Zarządu Grupy Enea na "Bogdankę" - a te pomysły, to ograniczenie zatrudnienia i stopniowe ograniczanie wydobycia, czemu jesteśmy zdecydowanie przeciwni - podsumowuje związkowiec.