- Po tej zabawie "w kotka i myszkę", jaką serwuje nam pracodawca i rząd, może to być już tylko strajk generalny - dodaje Brudziński, ale zapewnia, że związkowcy chcą przede wszystkim konstruktywnych rozmów i poważnego podejścia do problemu ze strony pracodawcy. - Chcemy rozmów i porozumienia na piśmie w formie umowy cywilno-prawnej. Ministerstwo Skarbu Państwa dużo obiecuje górnikom, ale to wciąż tylko słowa, z których potem łatwo będzie się rządowi wycofać, dlatego konsekwentnie domagamy się uzgodnień w formie podpisanego dokumentu.
Trzeba też podkreślić, że wariant "pozytywny", czyli podpisanie porozumienia przed 30 maja, na pewien czas zażegna groźbę strajku, ale nie rozwiąże sprawy definitywnie. Po uzgodnieniu treści dokumentu związkowcy zamierzają jeszcze zapytać o zdanie załogę, która w referendum wypowie się "za" lub "przeciw" wynegocjowanym postanowieniom.
W poniedziałek związkowcy zamierzają wystąpić do wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka o zwołanie kolejnego zebrania Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, gdzie strony sporu zbiorowego w JSW mogłyby kontynuować rozmowy. Jeśli wojewoda zgodzi się na takie rozwiązanie, negocjacje w ramach WKDS powinny się odbyć w okolicach środy.