Banner okolicznościowy

Kozłowski: Zyski to zasługa górników, podwyżki im się należą

Sty 24, 2011

4 stycznia związki zawodowe działające w Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA (JSW) zażądały od kierownictwa Spółki wzrostu płacy zasadniczej w roku 2011 o 10 procent, a 11 stycznia przystąpiły do sporu zbiorowego z Zarządem. O szczegółach wejścia jastrzębskich organizacji związkowych w spór zbiorowy z Zarządem JSW rozmawiamy z szefem NSZZ "Solidarność" JSW SA Sławomirem Kozłowskim.

 

* * *

 

Solidarność Górnicza: - Panie przewodniczący, czy 10-procentowy wzrost płac w JSW, którego domagacie się jako związkowcy, jest rzeczywiście uzasadniony i - przede wszystkim - realny?

Sławomir Kozłowski: - W 2009 roku płace były zamrożone, a w 2010 roku wzrost nastąpił od miesiąca lipca jedynie o wskaźnik rzeczywistej inflacji, a więc w ostatnich latach realna wartość wynagrodzeń tak naprawdę spadła. Tak więc nasze żądania są uzasadnione, ale również realne, bo zysk brutto JSW za poprzedni rok wyniósł ok. 1,2 mld złotych. Prognozy jeżeli chodzi o koniunkturę cenową na 2011 rok również są bardzo optymistyczne. Gdy przyszedł kryzys, rozumieliśmy, że czasy są ciężkie i zaakceptowaliśmy zamrożenie płac. Teraz, kiedy sytuacja znacznie się poprawiła, postulaty podwyżek są jak najbardziej uzasadnione. Pracownikom należy się nagroda za ich odpowiedzialną postawę w trudnych czasach. Poza tym, jeśli popatrzymy z perspektywy lat 2009, 2010 i 2011 i odniesiemy poziom wynagrodzeń w JSW do poziomu z 2008 roku, to wzrost 10-procentowy jest niczym innym, jak nieznacznym wzrostem płacy realnej.

SG: - Wy mówicie o 10-procentowym wzroście wynagrodzenia zasadniczego, a Zarząd - jak na razie - proponuje 2,3 procent przeciętnego wzrostu płacy. To chyba nienajlepszy punkt wyjścia do rozmów?

SK: - Ta propozycja jest nie do zaakceptowania. Wzrost średniego miesięcznego wynagrodzenia nie oznacza wcale podwyżki płacy zasadniczej. Przy takim podejściu do sprawy podwyższeniu może ulec wartość jednorazowych świadczeń płacowych - na przykład deputatu węglowego czy nagród jubileuszowych - które też pochodzą z funduszu płac i są brane pod uwagę przy obliczaniu średniego wynagrodzenia.

SG: - Poza tym Zarząd warunkuje rozmowy o wzroście funduszu płac zgodą strony społecznej na wdrożenie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, w tym tzw. zakładowego systemu wynagradzania, jeszcze w pierwszym półroczu 2011 roku...

SK: - Taka postawa Zarządu jest wręcz niegodna. Zapisy ZUZP proponowane przez pracodawcę są bardzo niekorzystne dla pracowników. Nie możemy zgodzić się na nie w zamian za nieprecyzyjną obietnicę wzrostu funduszu płac, bo przecież przepisy te będą obowiązywać przez lata. Stanowisko Zarządu jest po prostu nieuczciwe wobec załóg kopalń.

SG: - Stanowisko Zarządu przypomina wręcz szantaż.

SK: - Oczywiście. Zarząd, tak jak podczas sporu zbiorowego w 2010 roku, uzależnia wzrost płac od zgody związkowców na zupełnie inne kwestie. Wtedy, jak pamiętamy, uzależniał podwyżki od realizacji produkcji na poziomie miesięcznych zadań, nie mówiąc zresztą wprost, jakie to są zadania, od kosztów założonych w planie techniczno-ekonomicznym i od egzekucji podatkowej od nieruchomości przez samorządy. W tej chwili też stawiane są nierealne warunki dotyczące układu zbiorowego, co rzeczywiście odbieramy jako swojego rodzaju szantaż. Podobieństwo do sytuacji z ubiegłego roku jest też inne - Zarząd Spółki znów nie potrafi przedstawić sensownych argumentów ze swojej strony. Wygląda to tak, jakby Zarząd na siłę dążył do konfliktu i przy okazji podwyżek dla górników chciał jeszcze na tym wszystkim zarobić, wymuszając zgodę strony społecznej w innych sprawach.

SG: - Kierownictwo Spółki tłumaczy swoją zdecydowaną postawę planami inwestycyjnymi. Nie chce przesadzić ze wzrostem wynagrodzeń, żeby starczyło funduszy na planowane inwestycje.

SK: - To oczywiste, że aby produkować węgiel trzeba inwestować. Ale oczywistym też jest to, że kiedy po latach zaciskania pasa poprawia się kondycja firmy, to pracownikom należą się podwyżki, bo to oni przecież wypracowują zysk. Trzeba te racje wyważyć w ramach konsultacji ze stroną społeczną, a nie decydować o wszystkim jednostronnie, tak jak to robi Zarząd.

SG: - Dziękuję za rozmowę.