Kilkuset górników z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego prowadziło akcję protestacyjną od godziny 14. we wtorek do godz. 14 w środę. Pojawili się pracownicy m.in. KWK "Bobrek-Centrum", KWK "Brzeszcze", KWK "Kazimierz-Juliusz", KWK "Piast" i ZG "Sobieski".
Szczególnie głośno było o pełnych godzinach, gdy związkowcy uderzali hełmami o ulicę. W ten nietypowy sposób odliczano kolejne godziny protestu. Były trąbki, bębny i inne "akcesoria", z których słynie największy region związkowy w kraju. Uwagę mediów zwróciła trumna, a na niej napis "Praca aż do śmierci".
Protestujących odwiedził przewodniczący Komisji Krajowej "S" Piotr Duda, który zasugerował, że rządzący eskalują i tak już napiętą sytuację, o czym świadczyć mogą słowa premiera wypowiedziane podczas zebrania Komisji Trójstronnej. - Premier Donald Tusk prosto w oczy zapowiedział, że zrobi wszystko, aby do referendum nie dopuścić. Wobec tego my musimy zrobić wszystko, aby do referendum doprowadzić - powiedział przewodniczący - mówił lider Związku.
W środę miasteczko przeniosło się przed gmach Sejmu przy ulicy Wiejskiej. Tutaj zostanie do piątku - dnia parlamentarnej debaty na temat przygotowanego przez NSZZ "Solidarność" wniosku o przeprowadzenie referendum emerytalnego, pod którym podpisało się niemal 1,5 mln Polaków. Na ten dzień przyjazd do Warszawy zapowiedzieli zwolennicy referendum emerytalnego z całego kraju. Będą to głównie członkowie trzech największych organizacji związkowych: NSZZ "Solidarność", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych.