Informację o tajnych pracach nad niekorzystnym dla pracowników sektora wydobywczego prawem emerytalnym opublikował Dziennik Gazeta Prawna.
Grzesik tonuje nastroje i zwraca uwagę, że kilka miesięcy temu, w swoim expose, premier Donald Tusk zapowiedział utrzymanie dotychczasowych uprawnień emerytalnych dla osób pracujących bezpośrednio przy wydobyciu. A jeszcze wcześniej szef rządu mówił o prawach nabytych jako "rzeczy świętej". - Po pierwsze: przy wydobyciu pracują wszyscy przebywający na dole kopalni. Po drugie: dotychczasowych uprawnień emerytalnych stracić nie powinni, bo prawo do przejścia na emeryturę po 25 latach dla pracujących pod ziemią to prawo nabyte, a więc - używając słów premiera Tuska - rzecz święta - komentuje przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność".
W zeszłym tygodniu strona społeczna otrzymała do konsultacji projekt nowej ustawy emerytalnej, gdzie nie ma zapisów, które wskazywałyby na plan likwidacji branżowych uprawnień emerytalnych górników. Jednocześnie związkowcy z górniczej "S" podkreślają, że są przygotowani na wszystko.
- Jeśli pan premier nie dotrzyma słów wypowiedzianych przez samego siebie, pojedziemy do Warszawy i mu je przypomnimy. W sprawie górniczych uprawnień emerytalnych nasze stanowisko pozostaje takie samo od kilku lat - jesteśmy przeciwni jakimkolwiek zmianom - dodaje Jarosław Grzesik.