Obchody rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego rozpoczęły się tradycyjnie - od mszy św. w kościele pw. Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła (tzw. kościół "na górce"), gdzie w latach 80-tych znajdowali schronienie opozycjoniści z podziemnej "Solidarności".
Kolorz: Dokończyć robotnicze dzieło sprzed 31 lat
Następnie uczestnicy uroczystości przejechali pod Pomnik Porozumienia Jastrzębskiego. Tam zostali przywitani przez przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej "S" Dominika Kolorza.
- Trzy dni temu w Gdańsku, wcześniej w Szczecinie, a dzisiaj w Jastrzębiu, przed kopalnią "Zofiówka", świętujemy 31. rocznicę narodzin Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Porozumienia społeczne zawarte 31 lat temu zapoczątkowały drogę do wolności - mówił lider regionalnych struktur Związku. - Dzisiejsze obchody, mimo że są uroczyste, będą też miały inny charakter. Charakter bardziej wesoły, charakter mniej uroczysty, bo my, Polacy, bardzo często nie potrafimy się cieszyć ze zwycięstw. A przecież 31 lat temu, podpisaniem wszystkich porozumień wcześniej wymienionych, społeczeństwo odniosło zwycięstwo, rozpoczęło drogę do wolności. Rodzi się pytanie, czy w dniu dzisiejszym zrobiliśmy wszystko, żeby zrealizować podpisane 31 lat temu postulaty. Odpowiedź, wbrew pozorom, jest bardzo prosta: nie wykonaliśmy zadania powierzonego nam 31 lat temu. Ale po to istnieje dzisiaj NSZZ "Solidarność", żeby robotnicze dzieło dokończyć. "Solidarność" w dalszym ciągu jest potrzebna Polsce, robotnikom i wszystkim ludziom pracy. Myślę, że wszyscy ci, którzy kazali nam kiedyś zwijać sztandary, pomylili się.
Kolorz zaznaczył, że w programie tegorocznych obchodów nie ma przemówień zaproszonych gości ze względu na toczącą się kampanię wyborczą. - Jatek politycznych tutaj nie chcemy - stwierdził.
Prezydent Komorowski: "S" elementem tożsamości Polaków
Głos zabrał również Jan Lityński, który odczytał list skierowany do zgromadzonych przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Szef państwa przypomniał w nim historię sukcesu strajkujących w 1980 roku. - Inaczej niż w marcu '68 i grudniu '70, tym razem robotnicy i inteligencja byli razem, byli solidarni. I choć władze komunistyczne sięgnęły po milicyjne pałki, czołgi i represje, by zdławić obywatelski sprzeciw, to lekcja społecznej solidarności, wykraczającej poza granice środowisk, przekonań i biografii, na trwałe wpisała się w tożsamość Polaków. Okazała się ona silniejsza od przemocy i doprowadziła totalitarny system do upadku - napisał prezydent.
Szef państwa pozdrowił przy tej okazji "związkowców z »Solidarności« Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, wszystkich, którzy pamiętają tamte dni sprzed 31 lat, uczestników strajków i twórców narodzin pierwszej »Solidarności«", co spotkało się z natychmiastową reakcją Dominika Kolorza tuż po odczytaniu listu. - Dziękujemy bardzo za życzenia od pana prezydenta, aczkolwiek, panie ministrze, mam jedną, olbrzymią prośbę - proszę przypomnieć panu prezydentowi, że nigdy nie było "pierwszej »Solidarności«". Od 1980 roku jest jeden Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" - powiedział Kolorz, czym wzbudził entuzjazm zgromadzonych przed jastrzębskim pomnikiem.
Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości, na ustawionej w pobliżu scenie rozpoczął się wielki koncert, na którym bawili się wspólnie ludzie "Solidarności" i mieszkańcy Jastrzębia. "Na rozgrzewkę" wystąpiły kapele Cool z Pszowa i Friday Feeling Band z Katowic. Potem widzów zabawiał rybnicki Kabaret Młodych Panów, a gwiazdą wieczoru był grający w irlandzkim klimacie zespół Carrantuohill.
Podobnie jak rok temu na Muchowcu, finałem koncertu było pojawienie się nad placem wielkiego, świecącego napisu "Solidarność".
Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.