Banner okolicznościowy

EDW: Zrównoważony rozwój zamiast walki z węglem

Lis 15, 2013

Unia Europejska (UE) potrzebuje polityki zrównoważonego rozwoju w zakresie źródeł wytwarzania energii elektrycznej zamiast dotychczasowego zmuszania państw opierających swoje gospodarki na węglu, by te błyskawicznie przestawiły się na korzystanie z tzw. odnawialnych źródeł energii za cenę olbrzymich wstrząsów społecznych i ekonomicznych - to podstawowy wniosek płynący z dyskusji przeprowadzonych podczas IV Europejskich Dni Węgla (EDW), które odbyły się w Brukseli.

- W sytuacji, gdy bezrobocie w niektórych krajach sięga 16-25 procent, należy szukać źródeł taniej energii - ta opinia Davida Wilkinsona, przedstawiciela Komisji Europejskiej (KE), skierowana do uczestników inaugurującego EDW "śniadania roboczego", mogła zaskakiwać. Do tej pory KE wspierała niezwykle kosztowne ze względu na konieczną infrastrukturę "odnawialne źródła energii". O tym, czy w polityce Unii wobec przemysłu wydobywczego rzeczywiście nastąpi zwrot, przekonamy się wkrótce. Z pewnością można powiedzieć, że po czterech latach inicjatywa Marcinkiewicza i Ehlera nabrała charakteru na tyle znaczącego, by do grona dyskutantów dołączył reprezentant Komisji Europejskiej - unijnego "rządu" - i wygłosił dość zaskakującą, a możliwe, że zwiastującą lepszy czas dla węgla w UE, deklarację.

Wśród uczestników inauguracji odbywających się od 12 do 14 listopada Dni nie było przedstawicieli związków zawodowych. Podstawowe wnioski płynące z wypowiedzi polityków i przedsiębiorców nie różniły się jednak od tego, o czym związkowcy z NSZZ "Solidarność" powiedzieli 6 lat temu jako pierwsi: zmuszanie państw opierających swe gospodarki na węglu do budowania swoich "miksów" energetycznych w oparciu o tzw. odnawialne źródła energii musi wywołać wzrost cen energii. Czynnikiem, który wzmocnił negatywny wpływ projektów takich jak Pakiet Klimatyczny na sytuację gospodarczą wielu państw, stał się światowy kryzys gospodarczy. W tej sytuacji najprostszym wyjściem wydaje się być powrót do najtańszych źródeł energii, takich jak np. węgiel, przy jednoczesnym rozwoju ekologicznych technologii jego spalania.

W toku dyskusji Bogdan Marcinkiewicz zwrócił uwagę, że odczuwalnym już dziś skutkiem wprowadzania radykalnych ograniczeń w zakresie emisji dwutlenku węgla i opłat za przekroczenie tych norm jest zjawisko "ucieczki" przemysłu (i miejsc pracy) poza Unię. - Od kilkunastu lat jednym z głównych skutków prowadzonej przez państwa wysoko uprzemysłowione, głównie kraje członkowskie Unii Europejskiej, polityki klimatycznej jest w rzeczywistości transfer emisji z obszarów państw Unii do krajów rozwijających się, głównie Chin, gdzie obowiązują, i to od niedawna, znacznie niższe standardy w zakresie ochrony środowiska i przeciwdziałania zanieczyszczeniom - wyjaśniał śląski europarlamentarzysta.

Przestrzegał, by lekkomyślnie nie rezygnować z górnictwa wobec braku zapotrzebowania na węgiel, co jest - jego zdaniem - zjawiskiem wynikającym z cyklu koniunkturalnego. - Obecnie w Unii Europejskiej, ale i na świecie, podobnie jak w Polsce zauważalna jest wyraźnie nadpodaż węgla energetycznego. Nie oznacza to jednak, że sytuacja taka będzie się utrzymywać w długim terminie. A pokonanie kryzysu ekonomicznego i powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego przyczyni się do zwiększenia popytu na energię i paliwa. Trzeba pamiętać, że dostęp do własnych zasobów węgla pozwala w istotny sposób zmniejszyć ryzyko wystąpienia negatywnych skutków gospodarczych, będących skutkiem ewentualnych wysokich cen na międzynarodowych rynkach węgla - stwierdził.

O tym, że odgórne przestawianie gospodarek wszystkich państw unijnych na odnawialne źródła energii jest procesem sztucznym, a przy tym kosztownym, przekonywał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA (JSW) Jarosław Zagórowski. Jego zdaniem najkorzystniejszym wyjściem dla wszystkich byłaby polityka zrównoważonego rozwoju, uwzględniająca dotychczasową strukturę źródeł pozyskiwania energii przez gospodarki krajowe. - "Miks" energetyczny poszczególnych państw Unii Europejskiej został ukształtowany historycznie z uwagi na dostępność zasobów naturalnych. Na przykład: w Skandynawii w strukturze wytwarzania energii znaczącą część odgrywa energia produkowana dzięki spadkom wody, w Danii - dzięki wiatrowi, w Polsce i w Niemczech - dzięki węglowi, a we Francji jest energia atomowa. Uważam za błędne w polityce Unii Europejskiej nakładanie tych samych celów emisji dwutlenku węgla wszystkim państwom bez głębszego zrozumienia podstaw budowy systemu wytwarzania energii elektrycznej. Dziś, aby według tej recepty przestawić systemy energetyczne na bardziej ekologiczne i odnawialne źródła energii, potrzeba miliardów nakładów i dziesiątek lat - mówił przedstawiciel pracodawców, dodając że posiadanie i rozwój przemysłu wydobywczego w oparciu o własne surowce daje korzyści natury politycznej: pozwala uniezależnić się od mało stabilnych państw czy rejonów świata, z których surowce energetyczne są importowane.

Drugi dzień obrad uczestników EDW zbiegł się w czasie z wizytą wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego, który zachęcał do rozszerzenia Pakietu Klimatycznego o dwa nowe założenia. - Już w 2020 roku przemysł niskoemisyjny powinien stanowić o 20 procentach europejskiej gospodarki. Ale celem nadrzędnym musi być obniżenie kosztów produkcji energii o wspomniane 20 procent. Ważne, by odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie - czy tania energia elektryczna musi być w Europie dobrem luksusowym? - podkreślał wiceszef rządu. Przypomnijmy, że obowiązująca wersja unijnej strategii klimatycznej zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o 20 procent, wzrostu produkcji energii ze źródeł odnawialnych do 20 procent oraz poprawę efektywności energetycznej o 20 procent - cele do osiągnięcia przed końcem roku 2020.

Czwartej edycji Europejskich Dni Węgla towarzyszyła wystawa "Coal in Action", ukazująca - w formule plakatowej - aspekty eksploatacji węgla oraz udane przykłady rekultywacji i zagospodarowania terenów poeksploatacyjnych na obszarze państw członkowskich UE.

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.