Banner okolicznościowy

Do wicepremiera po ratunek dla "Brzeszcz"

Paź 22, 2013

Pracownicy KWK "Brzeszcze" zwrócili się do wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego o wsparcie w batalii, która pozwoliłaby ocalić zakład posiadający dostępne zasoby 64 milionów ton wysokokalorycznego węgla przed możliwą likwidacją. Zasugerowali też, by odwiedził Brzeszcze, co pozwoliłoby stronie społecznej na szczegółowe przedstawienie dotychczasowego przebiegu wdrażanego przez Zarząd Kompanii Węglowej SA (KW) procesu "restrukturyzacji" kopalni.

Rok 2013 jeszcze się nie zakończył, wiadomo jednak, że w Brzeszczach zostanie zapamiętany na długo. Serię wydarzeń, która może doprowadzić do upadku największy zakład pracy, będący miejscem zatrudnienia dla niemal trzech tysięcy ludzi, rozpoczęła decyzja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) o wyborze potencjalnych lokalizacji drogi ekspresowej S1 na odcinku z Mysłowic do Bielska-Białej. Jeden z rozpatrywanych wariantów biegnie przez pole wydobywcze KWK "Brzeszcze", co - w przypadku jego przyjęcia - uniemożliwiłoby wydobywanie węgla na sporym obszarze. I choć podczas czerwcowego zebrania branżowego Zespołu Trójstronnego związkowcy, pracodawcy oraz przedstawiciele rządu wspólnie sprzeciwili się "planom budowy drogi S - 1 na obszarach złóż węgla kamiennego objętych koncesjami na wydobycie tego surowca przez kopalnie »Brzeszcze« i »Silesia«", Zarząd KW - nie czekając na ostateczną decyzję GDDKiA - zaczął "restrukturyzować" poprzez zapowiedź przeniesienia dwóch trzecich załogi do innych oddziałów i likwidację oddziałów przygotowawczych. Dla każdego obeznanego z funkcjonowaniem przemysłu wydobywczego konsekwencje podobnych decyzji są łatwe do przewidzenia - tak wyglądają przymiarki do całkowitej likwidacji kopalni.

6 czerwca do Brzeszcz przyjechało kilka tysięcy ludzi, wspólnie manifestując swój sprzeciw wobec polityki lokalnego samorządu z panią burmistrz Teresą Jankowską na czele, władze gminy zgodziły się bowiem na niekorzystny dla kopalni wariant przebiegu drogi. Cztery miesiące później, 6 października, mieszkańcy poszli do referendum i doprowadzili do odwołania nieodpowiedzialnej pani burmistrz. Przyszłość mogącej przynosić wymierne zyski kopalni wciąż jednak wisi na włosku, bo w obliczu walki o dalsze istnienie zakładu brzeszczanie zostali pozostawieni samym sobie. Ich dramatyczną sytuację ignorują władze szczebla wojewódzkiego, dlatego pracownicy i mieszkańcy postanowili zwrócić się o pomoc bezpośrednio do wicepremiera i ministra gospodarki.

- Od października 2013 r. Zarząd Kompani Węglowej pod hasłem restrukturyzacja kopalni "Brzeszcze" alokuje i oddelegowuje pracowników do innych kopalń Kompanii Węglowej. W planach są dalsze oddelegowania i alokacje - poinformowali wicepremiera przedstawiciele ośmiu zakładowych organizacji związkowych. Przypomnijmy, że 1 października do kopalni "Ziemowit" w Lędzinach przeniesiono 102 pracowników "Brzeszcz". Dziesięć dni później 80 pracowników tego zakładu zasiliło bieruńskiego "Piasta".

- Proponowany model funkcjonowania kopalni tj. zatrudnienie 1200 pracowników, 1 ściana wydobywcza, 1 kombajn przodkowy, zmierza w prostej linii do jej szybkiej likwidacji - ocenili autorzy listu, podkreślając przy tym, że sytuacja w kopalni i gminie jest napięta, co w dłuższej perspektywie grozi wybuchem niepokojów społecznych. - Apelujemy do Pana Premiera o spotkanie i podjęcie działań ratujących ten region przed całkowitą degradacją - czytamy w zakończeniu pisma skierowanego na ręce wiceszefa rządu.

W ubiegłym tygodniu związkowcy z "Brzeszcz" zażądali od dyrekcji podjęcia działań na rzecz poprawy kaloryczności wydobywanego węgla, co - ich zdaniem - przełożyłoby się na poprawę wyniku finansowego kopalni i pozwoliło jej przetrwać. Jak informują przedstawiciele strony społecznej, podczas spotkania, do którego doszło 11 października, dyrektor KWK "Brzeszcze" stwierdził, że otwarcie pola pożarowego będzie możliwe w maju przyszłego roku, zaś rozcinka ściany w pokładzie 510 - dopiero w październiku roku 2015. Obydwa te rozwiązania byłyby krokiem w kierunku postulowanym przez związkowców. Wobec tak niekorzystnych prognoz, ci ostatni zaproponowali rozwiązania alternatywne: rozcinkę ściany w pokładzie 364, którego kaloryczność wynosi około 25 tysięcy kJ oraz modernizację zakładu przeróbki mechanicznej węgla poprzez budowę płuczki miałowej.

- Na razie nie otrzymaliśmy ze strony dyrekcji żadnej odpowiedzi, ani pozytywnej, ani negatywnej, ale dobrze wiemy, że takie sprawy wymagają odpowiednich wyliczeń, dlatego dajemy pracodawcy tych kilka dni. Liczymy na to, że poważnie potraktuje naszą propozycję - komentuje przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Brzeszcze" Stanisław Kłysz.