Skrajnie niekorzystny wariant przygotowywanego "programu restrukturyzacyjnego", który ma zastąpić odrzucony przez Radę Nadzorczą "Program Dostosowawczy Kompanii Węglowej S.A. na lata 2013-2015", może skutkować zwolnieniem 1000 osób z administracji. - Chyba, że uda się części tych osób zaproponować pracę w firmach zewnętrznych, które wykonują dzisiaj usługi na powierzchni, takie jak pranie czy sprzątanie, a osoby te z przedstawionych propozycji skorzystają. Drugim wyjściem jest utrzymanie miejsc pracy w administracji na obecnym poziomie, lecz przy znaczącym obniżeniu wysokości pensji - "na przykład o 30 procent", jak mogliśmy usłyszeć - relacjonował założenia przedstawione podczas środowego spotkania szef górniczej "S", będący zarazem przewodniczącym Rady Pracowników.
Drastyczne cięcia odczułyby również inne grupy pracownicze. - Powiedziano nam, że sytuacja Spółki się "nie broni", dlatego należy się liczyć z generalnym zmniejszeniem wynagrodzeń dla zatrudnionych w Kompanii, również tych pracujących na dole - podkreślił Grzesik i dodał, że ze strony przedstawicieli Zarządu KW padło hasło o możliwej konieczności wyrażenia zgody na ograniczenie pensji o 10 procent. Zaznaczył też, że członkowie Rady Pracowników nie otrzymali w tej sprawie żadnych dokumentów, stąd trudno przewidzieć, ile z tych założeń znajdzie się w ostatecznej wersji "programu restrukturyzacyjnego".
Cudze wspierają, swe wykańczają
Oprócz kwestii związanych z problemami Kompanii i jej pracowników, członkowie Rady górniczej "S" zajęli się przygotowaniami do akcji protestacyjnej przeciwko wymierzonym w górnictwo decyzjom na szczeblu międzynarodowym, które finalnie mogą spowodować likwidację branży w całej Unii Europejskiej. Światową Konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu zaplanowano na 11-22 listopada. Organizowana przez "Solidarność" pikieta odbędzie się 16 listopada.
Sprawa jest niezwykle aktualna, zwłaszcza wobec coraz dalej idących unijnych pomysłów na "dekarbonizację" Europy, jak i znacznie bliższych przeciętnemu Kowalskiemu informacji o rządowych planach wprowadzenia zakazu palenia węglem w piecach po roku 2020. Do tego dochodzi polityka polskich władz, które pozwalają na import milionów ton węgla poza Unii Europejskiej.
- Wszystko wskazuje na to, że dopóki będą istniały kopalnie, dopóty węgiel będzie importowany, a jak już nasze zakłady uda się doprowadzić do upadku, rządzący zaczną wspierać gaz i inne źródła, bo do tego chyba dążą, prowadząc antywęglową politykę - komentował szef Związku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA Sławomir Kozłowski.
- Państwo wspiera budowę infrastruktury związanej z wykorzystywaniem niezwykle drogich - wbrew pozorom - "odnawialnych źródeł energii", a gminy zwracają koszty instalacji "solarów" na prywatnych posesjach. A który samorząd czy instytucja państwowa wspiera korzystających z pieców niskoemisyjnych, wykorzystujących rodzimy i najtańszy surowiec, jakim cały czas jest i jeszcze długo będzie węgiel? - retorycznie pytał członek Rady, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "S" KWK "Knurów-Szczygłowice" Ruch "Knurów" Krzysztof Leśniowski.
Związkowej akcji towarzyszyć będzie mały happening ukazujący skuteczność oraz niskie koszty nowoczesnych technologii czystego spalania węgla.
Wirtualne akcje - realne zobowiązania
Wrócił też temat lichwiarskiej działalności podmiotów skupujących prawa do wirtualnych akcji Kompanii Węglowej SA i Katowickiego Holdingu Węglowego SA. Dzięki naiwnym, którzy zdecydowali się na zawarcie umowy notarialnej i zrzeszczenie się za cenę 1000-1500 zł praw do przyszłych udziałów, uprawiający niezbyt uczciwy proceder rozwinęli skrzydła. Rok temu, gdy miesięcznik Solidarność Górnicza opisywał podobne praktyki po raz pierwszy, oferty kupna widniały na ulotkach i słupach informacyjnych. Teraz skupujący trafiają bezpośrednio do górników i górniczych emerytów: drogą pocztową i telefoniczną.
Górnicza "Solidarność" ostrzega, że notariusz nie ma obowiązku wyjaśniania treści zawieranych umów, stąd - w omawianym przypadku - mogą się tam znaleźć zapisy niekorzystne dla górnika, np. przewidujące konieczność zapłacenia podatku od sprzedaży akcji. Jeżeli pakiet akcji w chwili debiutu wart będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych, pracownikowi przyjdzie zapłacić kilkanaście tysięcy złotych podatku, przez co na transakcji straci podwójnie.