Banner okolicznościowy

Kryzys w Kompanii: Zwolnienia czy "tylko" niższe pensje?

Paź 17, 2013

W Katowicach obradowała Rada górniczej "Solidarności". Związkowcy podsumowali przebieg Ogólnopolskich Dni Protestu i omówili przygotowania do pikiety przeciwko polityce antywęglowej podczas zwołanej do Warszawy światowej konferencji klimatycznej. Jednak największe zaskoczenie wzbudziły informacje ze spotkania Rady Pracowników Kompanii Węglowej SA (KW) i Zarządu KW. Chodzi o zwolnienia grupowe oraz obniżki wynagrodzeń, które mogą czekać wszystkich pracowników Spółki.

Skrajnie niekorzystny wariant przygotowywanego "programu restrukturyzacyjnego", który ma zastąpić odrzucony przez Radę Nadzorczą "Program Dostosowawczy Kompanii Węglowej S.A. na lata 2013-2015", może skutkować zwolnieniem 1000 osób z administracji. - Chyba, że uda się części tych osób zaproponować pracę w firmach zewnętrznych, które wykonują dzisiaj usługi na powierzchni, takie jak pranie czy sprzątanie, a osoby te z przedstawionych propozycji skorzystają. Drugim wyjściem jest utrzymanie miejsc pracy w administracji na obecnym poziomie, lecz przy znaczącym obniżeniu wysokości pensji - "na przykład o 30 procent", jak mogliśmy usłyszeć - relacjonował założenia przedstawione podczas środowego spotkania szef górniczej "S", będący zarazem przewodniczącym Rady Pracowników.

Drastyczne cięcia odczułyby również inne grupy pracownicze. - Powiedziano nam, że sytuacja Spółki się "nie broni", dlatego należy się liczyć z generalnym zmniejszeniem wynagrodzeń dla zatrudnionych w Kompanii, również tych pracujących na dole - podkreślił Grzesik i dodał, że ze strony przedstawicieli Zarządu KW padło hasło o możliwej konieczności wyrażenia zgody na ograniczenie pensji o 10 procent. Zaznaczył też, że członkowie Rady Pracowników nie otrzymali w tej sprawie żadnych dokumentów, stąd trudno przewidzieć, ile z tych założeń znajdzie się w ostatecznej wersji "programu restrukturyzacyjnego".

 

Cudze wspierają, swe wykańczają

Oprócz kwestii związanych z problemami Kompanii i jej pracowników, członkowie Rady górniczej "S" zajęli się przygotowaniami do akcji protestacyjnej przeciwko wymierzonym w górnictwo decyzjom na szczeblu międzynarodowym, które finalnie mogą spowodować likwidację branży w całej Unii Europejskiej. Światową Konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu zaplanowano na 11-22 listopada. Organizowana przez "Solidarność" pikieta odbędzie się 16 listopada.

Sprawa jest niezwykle aktualna, zwłaszcza wobec coraz dalej idących unijnych pomysłów na "dekarbonizację" Europy, jak i znacznie bliższych przeciętnemu Kowalskiemu informacji o rządowych planach wprowadzenia zakazu palenia węglem w piecach po roku 2020. Do tego dochodzi polityka polskich władz, które pozwalają na import milionów ton węgla poza Unii Europejskiej.

- Wszystko wskazuje na to, że dopóki będą istniały kopalnie, dopóty węgiel będzie importowany, a jak już nasze zakłady uda się doprowadzić do upadku, rządzący zaczną wspierać gaz i inne źródła, bo do tego chyba dążą, prowadząc antywęglową politykę - komentował szef Związku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA Sławomir Kozłowski.

- Państwo wspiera budowę infrastruktury związanej z wykorzystywaniem niezwykle drogich - wbrew pozorom - "odnawialnych źródeł energii", a gminy zwracają koszty instalacji "solarów" na prywatnych posesjach. A który samorząd czy instytucja państwowa wspiera korzystających z pieców niskoemisyjnych, wykorzystujących rodzimy i najtańszy surowiec, jakim cały czas jest i jeszcze długo będzie węgiel? - retorycznie pytał członek Rady, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "S" KWK "Knurów-Szczygłowice" Ruch "Knurów" Krzysztof Leśniowski.

Związkowej akcji towarzyszyć będzie mały happening ukazujący skuteczność oraz niskie koszty nowoczesnych technologii czystego spalania węgla.

 

Wirtualne akcje - realne zobowiązania

Wrócił też temat lichwiarskiej działalności podmiotów skupujących prawa do wirtualnych akcji Kompanii Węglowej SA i Katowickiego Holdingu Węglowego SA. Dzięki naiwnym, którzy zdecydowali się na zawarcie umowy notarialnej i zrzeszczenie się za cenę 1000-1500 zł praw do przyszłych udziałów, uprawiający niezbyt uczciwy proceder rozwinęli skrzydła. Rok temu, gdy miesięcznik Solidarność Górnicza opisywał podobne praktyki po raz pierwszy, oferty kupna widniały na ulotkach i słupach informacyjnych. Teraz skupujący trafiają bezpośrednio do górników i górniczych emerytów: drogą pocztową i telefoniczną.

Górnicza "Solidarność" ostrzega, że notariusz nie ma obowiązku wyjaśniania treści zawieranych umów, stąd - w omawianym przypadku - mogą się tam znaleźć zapisy niekorzystne dla górnika, np. przewidujące konieczność zapłacenia podatku od sprzedaży akcji. Jeżeli pakiet akcji w chwili debiutu wart będzie kilkadziesiąt tysięcy złotych, pracownikowi przyjdzie zapłacić kilkanaście tysięcy złotych podatku, przez co na transakcji straci podwójnie.