W pierwszej chwili, słysząc to, także pomyśleliśmy, że to żart. Okazuje się jednak, że dyrektor na poważnie to wymyślił. Mało tego, z okazji realizacji Planu Techniczno-Ekonomicznego szefostwo kopalni spotkało się na uroczystym obiedzie.
KWK "Rydułtowy-Anna" wykonała swój roczny plan jako jedna z pierwszych kopalń należących do Kompanii Węglowej. Stało się tak m.in. dlatego, że załoga eksploatowana była na maksa, łącznie z weekendami. Fundusz płac - jak się dowiedzieliśmy - został w związku z tym wykorzystany, a zatem załoga dziś, mimo tak uroczystej oprawy, nie ma co liczyć nawet na przysłowiowego karpia.
A swoją drogą: sytuacja, jaka miała miejsce 11 grudnia w kopalni "Rydułtowy-Anna" jest, przyznacie sami, dość kuriozalna i przypomina obrazki z okresu PRL-u. Ba, to pachnie stachanowską rywalizacją pracy. W Polsce rolę wzorca do naśladowania w stachanowskim stylu przyjął w 1947 roku górnik Wincenty Pstrowski, który doczekał się swojego pomnika. Kompania Węglowa ma, jak widać, godnego następcę.