Banner okolicznościowy

PGG: Restrukturyzacja na czas

Cze 28, 2016

Zarząd Polskiej Grupy Górniczej Sp. z o.o. (PGG) powołał dyrektorów kopalń zespolonych, które rozpoczną funkcjonowanie 1 lipca. To kolejny etap restrukturyzacji Kompanii Węglowej SA (KW)/PGG. Utworzenie kopalń zespolonych przewidziano w porozumieniu podpisanym przez przedstawicieli strony społecznej i Zarządu KW 19 kwietnia bieżącego roku.

Kopalnią "ROW", w skład której wejdą tak zwane kopalnie rybnickie - "Chwałowice", "Jankowice", "Marcel" i "Rydułtowy" - pokieruje Adam Robakowski. Dyrektorem kopalni "Ruda", którą utworzą zakłady zlokalizowane na obszarze Rudy Śląskiej ("Bielszowice", "Halemba-Wirek", "Pokój"), ma zostać Michał Piecha, a kopalni "Piast-Ziemowit" - Krzysztof Setlak.

Wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" PGG Sp. z o.o. Dariusz Kulpa przyznaje, że na powołanie kopalń zespolonych zgodzili się sami związkowcy, podpisując kwietniowe porozumienie. Jednocześnie krytykuje pospieszne tempo prac nad schematami organizacyjnymi nowych organizmów.

- Podpisaliśmy porozumienie, od którego zależało powstanie Polskiej Grupy Górniczej, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że Kompanii Węglowej grozi upadłość i tak na dobrą sprawę nie było innego wyjścia. Jako strona związkowa nie byliśmy jednak ani inicjatorami, ani entuzjastami wpisywania do porozumienia punktu przewidującego łączenie kopalń PGG w tak zwane kopalnie zespolone. Przypomnę, że podobny pomysł pojawił się już kilka lat temu, gdy likwidowano "centra wydobywcze" Kompanii Węglowej - mówi. - Oficjalnie intencją tworzenia kopalń zespolonych są oszczędności. I trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że Polska Grupa Górnicza powinna funkcjonować oszczędniej, choć równie trudno przewidzieć, jakie oszczędności przyniesie stworzenie kopalń zespolonych. Jeśli uwzględnimy fakt, że likwidacja kilku stanowisk dyrektorskich pozwoli Spółce zaoszczędzić relatywnie niewielkie kwoty, a procesowi tworzenia modelu funkcjonowania kopalń zespolonych towarzyszyła presja czasu, w związku z czym całość jest niedopracowana, efekty mogą być mizerne - dodaje.

Wskazuje też na niejasne motywy tworzenia kopalń pod nowymi nazwami.

- Decyzja o nadaniu kopalniom nowych, całkowicie sztucznych nazw zaskakuje. Trudno powiedzieć, czemu to ma służyć i dlaczego kopalnie zespolone nie mogłyby mieć nazw wieloczłonowych? W porozumieniu zapisaliśmy przecież utworzenie kopalń "Bielszowice-Halemba-Pokój" i "Chwałowice-Jankowice-Marcel-Rydułtowy". Te nazwy są elementem śląskiej tradycji. Odejście od tradycyjnego nazewnictwa na pewno nikomu żadnych oszczędności nie przyniesie. Dla tej dziwnej w gruncie rzeczy decyzji o charakterze symbolicznym nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia. Coś mi podpowiada, że może tutaj być jakieś drugie dno, i że tak naprawdę wcale nie chodzi o nazwy, choć może się mylę?... - zastanawia się wicelider "Solidarności" w PGG.