- Konferencja była kolejnym etapem walki o przyszłość polskiego sektora paliwowo-energetycznego opartego na węglu. Wiemy jednak doskonale, i podczas konferencji też o tym mówiliśmy, że my tak naprawdę walczymy nie tylko o przemysł polski, a o przyszłość branż energochłonnych w całej Unii Europejskiej - dodaje szef SGiE.
Związkowiec zwraca uwagę, że politykę klimatyczną UE cechuje szereg niekonsekwencji, czemu dali wyraz uczestnicy konferencji.
- Unia mówi, że chce dekarbonizacji, ale sama sobie przeczy, bo pozwoliła na to, by w 2011 roku sprowadzono spoza jej granic 176 milionów ton węgla energetycznego, zaś w 2014 - 215 milionów ton węgla energetycznego - wylicza. - To o jakiej dekarbonizacji w ogóle mówimy? - pyta.
Zdaniem Grajcarka rosnący import węgla przy jednoczesnym dołowaniu rodzimego przemysłu wydobywczego w praktyce oznacza wsparcie dla tworzenia miejsc pracy poza Unią Europejską za cenę ich likwidacji w Polsce i reszcie państw unijnych.
W opinii przewodniczącego, podstawowym problemem jest fakt, że na kształt polityki klimatycznej Unii Europejskiej wpłynęły nie mające związku z rzeczywistością idee, których Bruksela nie pozwala kwestionować, tworząc coś na kształt "religii klimatycznej".
- Myśmy już jedną ideologię w Polsce przeżyli. Dzisiaj mamy drugą - "zieloną", opartą na trochę innych zasadach niż ta "czerwona", ale też mającą za nic prawa człowieka czy prawa ekonomii i będącą w zasadzie swego rodzaju dyktaturą - mówi lider związkowego Sekretariatu zrzeszającego pracowników przemysłu wydobywczego. - Bo dlaczego duży kraj europejski nie może iść własną drogą, z jednej strony - szanując środowisko, z drugiej - racjonalnie wykorzystując surowce, które ma u siebie? - zastanawia się.