Banner okolicznościowy

Walka o "Pokój". Tysiąc osób na ulicach Rudy Śląskiej

Sty 14, 2015

Tysiąc osób przeszło ulicami Rudy Śląskiej, wyrażając swój sprzeciw wobec planów likwidacji kopalni "Pokój". Minął tydzień od przyjęcia przez rząd Planu Naprawczego dla Kompanii Węglowej SA (KW) - dokumentu zakładającego m.in. zamknięcie czterech kompanijnych kopalń. Podziemne akcje protestacyjne w obronie tysięcy miejsc pracy prowadzą pracownicy wszystkich kopalń KW. Pikiety i manifestacje poparcia dla górników organizują mieszkańcy miast, w których znajdują się zakłady zagrożone likwidacją.

Protestują pracownicy dołowi, pracownicy przeróbki mechanicznej węgla i administracji z kopalń "Bobrek-Centrum", "Brzeszcze", "Pokój" i "Sośnica-Makoszowy", które rząd chciałby zamknąć. Podziemny strajk o charakterze solidarnościowym prowadzą górnicy z "Bielszowic", "Bolesława Śmiałego", "Chwałowic", "Halemby-Wirka", "Jankowic", "Marcela", "Piasta", "Piekar", "Rydułtów-Anny" i "Ziemowita". Dołączyli do nich koledzy z Zakładu Informatyki i Telekomunikacji KW, którzy po zakończeniu pierwszej zmiany nie opuścili swoich miejsc pracy (w Rybniku i Tychach).

Dzisiejsza manifestacja, która przed godziną 15. wyruszyła sprzed kopalni "Pokój" w stronę rudzkiego Urzędu Miasta, zgromadziła pracowników, ich rodziny, ale również zwolenników autonomii Górnego Śląska i pracowników górnictwa węgla brunatnego, słowem: wszystkich tych, którzy popierają walkę o możliwość dalszego funkcjonowania kopalń stanowiących miejsce pracy dla kilkunastu tysięcy ludzi, a generujących kolejne kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy w najbliższym otoczeniu.

Przed Urzędem manifestantów przywitała gospodarz miasta, prezydent Rudy Śląskiej pani Grażyna Dziedzic. Towarzyszyli jej związkowcy, m.in. przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Pokój" Dariusz Kulpa, szef Związku Zawodowego Górników w Polsce i radny miasta Ruda Śląska Dariusz Potyrała oraz przewodniczący Komisji Krajowej Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" Bogusław Ziętek.

- Nie chcemy, żeby tutaj powstała pustynia - zwróciła się do protestujących pani prezydent Grażyna Dziedzic. - Nie zgadzam się z tym, że rząd dopłaca do kopalni. My ten kraj podnosiliśmy z ruin, teraz wy macie obowiązek dobrze zarządzać górnictwem. Tego, niestety, nie ma. Bo tu nie chodzi o te cztery nasze kopalnie. Chodzi o bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Żądamy, żeby nareszcie posłowie, ministrowie zabrali się za rzetelną robotę, robotę dla naszego kraju. Mamy już ostatni przemysł ciężki, górnictwo. Nie ma hut, nie ma już stoczni, tylko jeszcze my zostaliśmy - wskazywała.

Pani prezydent przywołała opublikowane wczoraj wyniki sondażu, zgodnie z którym górniczą akcję protestacyjno-strajkową popiera 68 procent Polaków, a tylko 15 procent opowiada się w całym sporze za rządem.

Zwróciła też uwagę, że rząd lekceważy samorządowców reprezentujących lokalne społeczności.

- Jeszcze w ostatnich dniach września dostałam zapewnienie, że żadna rudzka i śląska kopalnia nie będzie zamknięta. O likwidacji kopalni "Pokój" dowiedziałam się z mediów. Czy tak się powinno traktować wybranych bezpośrednio w wyborach prezydentów miast? - pytała.

Następnie głos zabrał przewodniczący Rady Miasta Ruda Śląska Kazimierz Myszur.

- Gdy w maju, z wniosku mojego i klubu radnych, zapraszaliśmy Zarząd Kompanii Węglowej do udziału w nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, otrzymaliśmy odmowę. Wtedy nie przyjechał żaden przedstawiciel Kompanii, zostali wysłani tylko dyrektorzy kopalń. I z tych informacji dowiedzieliśmy się przecież, że kopalnia "Pokój" ma koncesję do 2020 roku, że zasobów węgla w kopalni "Pokój" jest na najbliższe 20 lat - przypomniał. - Nie rozumiemy w tej sytuacji, dlaczego tydzień temu zapowiedziano zamknięcie tej kopalni - stwierdził.

Po manifestacji odbyła się zwołana na wniosek radnych nadzwyczajna sesja Rady Miasta z udziałem przedstawicieli związków zawodowych, w tym przewodniczącego Dariusza Kulpy.

- Podczas sesji mogliśmy się swobodnie wypowiedzieć. Zaczęliśmy od podziękowań dla mieszkańców Rudy Śląskiej, którzy tak licznie wspierają górników walczących o swoje miejsca pracy. Potem przypomniałem radnym, że już kilka lat temu przyszłość KWK "Pokój" była niepewna, a winną tego stanu rzeczy była Platforma Obywatelska, tylko na szczeblu miejskim. Posiadająca większość w Radzie Miasta PO nie chciała pozytywnie zaopiniować planu ruchu kopalni "Pokój", co groziło jej likwidacją. Potem przedstawiłem przebieg ostatnich rozmów ze stroną rządową, gdzie padały sugestie, że nie mamy złóż. Jest to nieprawda, co udowodniłem, podając konkretne liczby - zrelacjonował swój udział w sesji lider zakładowej "S". - Uświadomiłem też wszystkim, że za uszczerbek na zdrowiu wszystkich tych, którzy protestują pod ziemią, będą odpowiadać rządzący. Już teraz trudno jest nam powstrzymać niektórych od podjęcia protestu głodowego. Dalsze upieranie się rządu przy konieczności wprowadzenia tak zwanego "planu naprawczego" może spowodować wymknięcie się sytuacji spod kontroli, a w konsekwencji - do tragedii - podkreślił Dariusz Kulpa.

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.