Banner okolicznościowy

Delegacja bez pełnomocnictw, spotkanie bez efektów

Sty 10, 2015

Sobotnie rozmowy przedstawicieli Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS) z delegacją rządową zostały zerwane. Winę za ten stan rzeczy ponoszą przedstawiciele rządu, bo przyjechali na Śląsk bez pełnomocnictw do zawierania wiążących porozumień. - To jest totalna farsa - skomentował szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik po zakończeniu spotkania.

Delegację rządową tworzyli: pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu Rafał Baniak, wiceminister pracy i polityk społecznej Jacek Męcina oraz podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jakub Jaworowski.

- Panowie ministrowie oświadczyli, że jakiekolwiek zmiany w Planie może wprowadzić jedynie rząd. Moglibyśmy teraz siedzieć, dyskutować dwa dni, potem nawet podpisać jakieś porozumienie, a Warszawa i tak w każdej chwili mogłaby uznać, że ustalenia te nie są ważne. Pomijając kwestię pełnomocnictw, oni nawet nie chcieli rozmawiać o pomyśle, by zrobić dwa kroki do tyłu, czyli odstąpić od przyjętego Planu i rozpocząć dyskusję na temat jego treści od nowa, a to jest warunek konieczny, by ludzie protestujący w tej chwili pod ziemią uwierzyli, że istnieje możliwość utrzymania ich miejsc pracy. Wtedy być może zakończyliby akcję protestacyjną - powiedział przewodniczący największej organizacji związkowej działającej w polskim górnictwie, podsumowując rozmowy.

Sytuacja jest patowa. Co mogłoby spowodować znaczący zwrot? Zdaniem Jarosława Grzesika wyłącznie przybycie upełnomocnionej delegacji rządowej i rozpoczęcie rozmów na temat całkowicie nowego Planu Naprawczego dla KW przy jednoczesnym odstąpieniu rządu od Planu już przyjętego. - Ale najlepiej byłoby, gdyby na Śląsk przyjechała sama pani premier, tak jak to obiecała stronie związkowej podczas listopadowych rozmów. My o tamtej obietnicy spotkania z przedstawicielami związków zawodowych pamiętamy i czas najwyższy, by została spełniona - zaznaczył przewodniczący górniczej "S".