Strajkujący chcą zachowania bezterminowych umów o pracę w obrębie Grupy Kapitałowej JSW.
Ostatnio JZR poinformowały, że z początkiem 2015 roku rozpoczną się grupowe zwolnienia 52,48 procent załogi. Mają one wynikać "z konieczności wygaszenia działalności górniczej prowadzonej w ramach spółki, w związku z pogłębiającą się nierentownością oraz generowanymi stratami w obszarze działalności górniczej, zagrażającymi płynności finansowej i funkcjonowaniu całej spółki". Wśród 455 pracowników, którym grozi przymusowe odejście, są m.in. górnicy, ślusarze i pracownicy dozoru.
Osobom tym zaproponowano pracę w spółce JSW Szkolenie i Górnictwo (SiG), tam jednak obowiązują umowy na czas określony.
- Bezpośrednią przyczyną protestu są oczywiście ostatnie decyzje podjęte przez kierownictwo JZR, ale chciałbym zaznaczyć, że mamy tutaj również do czynienia z reakcją na łamanie obowiązujących porozumień przez kierownictwo całej JSW - komentuje przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" KWK "Budryk" Andrzej Powała. - Jakby tego było mało, prezes Zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski opowiada, że górnicy zarabiają po 8 tysięcy złotych, gdy tak naprawdę w stworzonej przez niego spółce SiG otrzymują 2 tysiące złotych, i to pracując w ścianie. Pracownicy nie wytrzymali takiej dawki kłamstw, co w połączeniu z bezpośrednim zagrożeniem utratą pracy doprowadziło do obecnej sytuacji - dodaje.
Należące do Grupy Kapitałowej JSW Jastrzębskie Zakłady Remontowe powstały w 1998 roku. Obecnie zatrudniają około 900 osób. Zajmują się wykonywaniem niektórych prac górniczych, głównie na rzecz kopalń JSW, oraz naprawą, modernizacją i produkcją urządzeń górniczych.