Banner okolicznościowy

Dzień górniczego gniewu czyli ostatnie ostrzeżenie

Kwi 29, 2014

12 tysięcy demonstrantów, górników ze wszystkich spółek węglowych funkcjonujących na Śląsku, protestowało w Katowicach przeciwko nieudolnemu zarządzaniu sektorem i sprowadzaniu węgla z zagranicy, choć na zwałach zalega kilka milionów ton rodzimego surowca. Jak podkreślają związkowcy, to ostatnie ostrzeżenie. Brak reakcji rządu oznaczać będzie, że 19 maja górnicy pojadą do Warszawy.

Protest rozpoczął się tuż po godzinie 10.30 od głośnej pikiety przed budynkiem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.

W jej trakcie przewodniczący górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik odczytał treść petycji do premiera Donalda Tuska, którą związkowa delegacja wręczyła wojewodzie śląskiemu Piotrowi Litwie.

Związkowcy zażądali:
- natychmiastowego podjęcia działań mających na celu ratowanie polskiego górnictwa węgla kamiennego,
- wprowadzenia mechanizmów przeciwdziałających nadmiernemu importowi węgla spoza Unii Europejskiej - zwłaszcza z Rosji,
- rozpoczęcia negocjacji dotyczących uzgodnienia treści nowej strategii funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego na kolejnych 15-20 lat oraz tzw. ustawy górniczej,
- stworzenia długoterminowej strategii funkcjonowania całego sektora paliwowo-energetycznego, zapewniającej bezpieczeństwo energetyczne kraju w oparciu o węgiel,
- powrotu do projektu tworzenia grup kapitałowych łączących spółki wydobywające węgiel kamienny z energetyką,
- czasowego obniżenia lub całkowitego zawieszenia niektórych obciążeń publicznoprawnych wobec spółek dotkniętych kryzysem,
- takich zmian zasad obowiązywania obciążeń publicznoprawnych wobec polskiego górnictwa, które uwzględniałyby szczególną rolę sektora dla bezpieczeństwa energetycznego kraju,
- zawetowania "drugiego Pakietu Klimatycznego" oraz renegocjacji i zawieszenia przepisów związanych z wdrażaniem unijnej polityki klimatycznej, jak też wprowadzenia własnej polityki klimatycznej, uwzględniającej polskie uwarunkowania społeczno-gospodarcze i bezpieczeństwo energetyczne kraju.

Wojewoda zapewnił, że dokument zostanie przekazany szefowi rządu tak szybko jak to możliwe.

W wystąpieniach skierowanych do manifestantów związkowi liderzy kolejny raz wskazali na przyczyny najgorszej od lat kondycji całej branży. Podkreślali, że zarządy spółek węglowych nie radzą sobie zarówno z wydobyciem węgla, jak i jego sprzedażą, czego najlepszym dowodem są rosnące zwały. Opanowaniu sytuacji mają służyć decyzje takie jak wprowadzenie przestoju ekonomicznego dla większości pracowników Kompanii Węglowej SA, przewodniczący przekonywali jednak, że krok ten z pewnością przyczyni się do znaczącego, sięgającego nawet 40 procent, obniżenia górniczych wynagrodzeń, a problemu i tak nie rozwiąże, jeśli polityką marketingową spółek nadal zajmować się będą ludzie tak nieskuteczni jak do tej pory.

Pikietujący wyrazili swój sprzeciw wobec rosnącego importu węgla. Tylko w tym roku do Polski wjechało 7 milionów ton "czarnego złota" z zagranicy, a więc niewiele mniej od ilości surowca wydobytego przez polskie kopalnie, którego spółki węglowe nie mogą (lub nie umieją) sprzedać. Argument niższej ceny nie przekonuje strony społecznej, bo sprowadzany węgiel jest na ogół złej jakości, co - wobec obowiązujących Polskę regulacji unijnych - przekłada się na dodatkowe koszty związane z jego spalaniem. - To nielogiczne - sprowadzać tani, złej jakości węgiel w momencie, gdy jesteśmy objęci unijnym Pakietem Klimatycznym. Godząc się na import gorszego węgla i kierując się wyłącznie kryterium cenowym, nie jakościowym, przy jego zakupie, sami sobie podwyższamy opłaty za emisję gazów cieplarnianych - zwraca uwagę Henryk Nakonieczny, były przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność", a obecnie członek Prezydium Komisji Krajowej Związku.

Zdaniem górniczych central dialog społeczny na poziomie branżowym od lat praktycznie nie istnieje. Najjaskrawszym przykładem niedotrzymywania jakichkolwiek zasad w tym zakresie jest Jastrzębska Spółka Węglowa SA (JSW), której prezes Jarosław Zagórowski ignoruje związki zawodowe i składane przez nie propozycje. Orzeczenia Państwowej Inspekcji Pracy wskazywały nawet na przypadki łamania prawa pracy przez Zarząd JSW pod jego kierownictwem, a mimo to pozostaje na stanowisku, choć wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo Tomasz Tomczykiewicz zapewniał, że dla takich ludzi w branży miejsca nie będzie. To - zdaniem strony związkowej - doskonale obrazuje fatalny poziom nadzoru właścicielskiego ze strony Skarbu Państwa.

Środowisko branżowe jest też zaniepokojone brakiem jakichkolwiek planów rządu co do bliższej i dalszej przyszłości sektora na rok przed wygaśnięciem obecnie obowiązujących dokumentów, które kształtują politykę państwa wobec sektora - strategii funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego i "ustawy górniczej". - Czy bezpieczeństwo energetyczne kraju oparte będzie na naszym narodowym skarbie - węglu, czy na nośnikach energii pochodzących z importu? - pytają związkowi przywódcy w petycji skierowanej do premiera. Jarosław Grzesik przypomniał o realizowanym projekcie budowy polskiej elektrowni jądrowej, której istnienie w poważny sposób zagrozi zdrowiu i życiu mieszkańców (występując przed protestującymi, przywołał przykłady katastrof elektrowni w Czarnobylu i Fukushimie), osłabiając zarazem polski przemysł wydobywczy.

Po złożeniu petycji na ręce wojewody, wielotysięczny pochód ruszył ulicami Katowic, kierując się w stronę siedzib dwóch spółek węglowych - Kompanii i Katowickiego Holdingu Węglowego SA, a następnie przed halę widowiskowo-sportową Spodek, gdzie nastąpiło rozwiązanie pokojowej, choć niezwykle głośnej manifestacji.

O jej sukcesie przesądzi zainteresowanie problemem ze strony rządu. Brak zainteresowania może sprawić, że na Śląsku dojdzie do niewyobrażalnego dramatu i likwidacji setek tysięcy miejsc pracy, a zanim tak się stanie, 19 maja górnicy odwiedzą Warszawę. Śledząc górnicze nastroje i atmosferę podczas demonstracji w Katowicach można być niemal pewnym, że ewentualny protest na warszawskich ulicach będzie tyleż głośny, co i niekontrolowany. Czy będzie musiało do niego dojść?

Polecamy galerię zdjęć z tego wydarzenia.