- W pierwszych miesiącach ubiegłego roku premie były dość wysokie. Niższe premie w analogicznym okresie roku bieżącego spowodowały wyraźny spadek zarobków. Nie znaczy to, co prawda, że w skali roku płace będą niższe, ale zależałoby nam na tym, by uzgodniony wzrost wynagrodzeń był przez pracowników odczuwany natychmiast. Zdaniem Zarządu stać nas teraz na utrzymanie średniej dołowej premii w wysokości 25 procent, a według nas mogłoby to być 28 procent, stąd apel o ponowne przeanalizowanie sytuacji funduszu płac - mówi Czesław Brzyski, wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" LW "Bogdanka" SA.
Zdaniem Brzyskiego jest stanowczo za wcześnie, by twierdzić, że porozumienie płacowe nie zostanie zrealizowane w skali rocznej. - Jeżeli po czterech miesiącach mamy do czynienia z niedoszacowaniem funduszu to trudno powiedzieć, czy porozumienie płacowe zostanie, czy nie zostanie zrealizowane, bo zaległości zawsze można nadrobić w miesiącach późniejszych - tłumaczy. - Ostrożne podejście Zarządu w tej kwestii może być asekuracją przed ewentualną powtórką sytuacji sprzed roku, gdy wskaźnik został przekroczony o 1 procent - dodaje.
Tymczasem nieprzewidziany "niedobór" w portfelach górników z "Bogdanki" urósł do 1200 złotych, co dla wielu gospodarstw domowych zaczęło stanowić kłopot. Związkowcy nie zamierzają się temu biernie przyglądać. Podkreślają, że będą nalegać na jak najszybsze wyrównanie poziomu płac. - Problem (...) uznajemy za najwyższej wagi i w przypadku jego nierozwiązania podejmiemy działania przewidziane prawem - zapowiedzieli w piśmie skierowanym na ręce pracodawcy.